Największe armie świata 2023 i ranking z chwytliwą nazwą. Liczby nie walczą

Organizacja Global Firepower Index opublikowała swój coroczny Ranking Siły Ognia. To zestawienie często jest też nazywane rankingiem najsilniejszych armii świata. W tym roku Wojsko Polskie znalazło się na 20. miejscu, wyprzedzając na przykład armię Królestwa Hiszpanii czy niemiecką Bundeswehrę. Które miejsce w rankingu zajmuje Rosja, a które Ukraina i jak dalece wiarygodne są te dane?

W tym roku Wojsko Polskie zajęło w rankingu 20. miejsce. To spory awans w stosunku do 2022.
W tym roku Wojsko Polskie zajęło w rankingu 20. miejsce. To spory awans w stosunku do 2022.AFP

Global Firepower Index 2023

GFI, czyli po polsku Ranking Siły Ognia to zestawienie światowych sił militarnych opracowywane przez organizację Global Firepower od 2006 roku. Ranking obejmuje aż 145 armii, a każdej pozycji towarzyszy dokładna analiza i wyliczenia dotyczące stanu osobowego, uzbrojenia, geografii i sieci logistycznej poszczególnych krajów.

Zebrane dane są następnie klasyfikowane, od najistotniejszych dla siły wojsk, po te o niewielkim znaczeniu. Analitycy, którzy decydują, co jest ważne, określają też, jak duży wpływ na ogólną siłę bojową mają poszczególne kwestie. Swoje przypuszczenia wyrażają za pomocą wartości liczbowej gdzieś pomiędzy 0 i 1, gdzie zero to "bez znaczenia", a jeden "sprawa najwyższej wagi". Wszystkie te współczynniki są następnie podstawiane do odpowiednich wzorów, a końcowy wynik jest współczynnikiem siły ognia danego kraju. 

Niestety, opisany powyżej sposób obliczeń jest tylko ogólnym zarysem metodologii tego typu rankingów i zestawień. Organizacja nie dzieli się szczegółami na temat sposobu tworzenia swoich analiz. 

Największe i najsilniejsze armie świata 2023

Tegoroczna odsłona Rankingu Siły Ognia prezentuje się następująco:

Całą listę wraz ze szczegółowymi informacjami na temat każdej armii można znaleźć pod tym adresem. Jak widzimy, Polska zajmuje 20. miejsce i wyprzedza chociażby Niemcy, Węgry czy posiadającą broń atomową i ponad milion żołnierzy Koreę Północną. Czy to dobry wynik?

W porównaniu z zeszłym rokiem tak. Podczas wojny trwającej za naszą wschodnią granicą poprawiliśmy naszą pozycję aż o cztery miejsca. Dwudzieste miejsce nie jest jednak naszym najlepszym wynikiem — w 2014 roku Global Firepower umieściło polską armię na 18. pozycji.

Czy ranking najsilniejszych armii świata jest wiarygodny?

Na to pytanie znacznie trudniej było odpowiedzieć przed 24 lutego 2022. Po roku śledzenia postępów "drugiej armii świata" z  Ukrainą zajmującą 15. miejsce trudno oprzeć się wrażeniu, że wagi, które są przypisywane poszczególnym kwestiom w trakcie obliczeń, wymagają sporych korekt.

Ranking GF nie jest pozbawiony podstaw, jednak nie powinien służyć do wydawania jednoznacznych osądów co do wyników faktycznych operacji. Liczby i bazy danych nie trzymają karabinów w okopach.

Ranking Siły Ognia zdecydowanie lepiej nadaje się do oszacowania potencjału siły militarnej, jest też dobrą podstawą do rozpoczęcia głębszej analizy możliwości poszczególnych krajów. Sposób jego tworzenia nie różni się znacząco od kodowania symulacji wyniku pojedynków w różnych grach strategicznych. W tym przypadku ma jednak służyć prognozowaniu wyników w realnym świecie.

Ludzie przeceniają zasoby swojej wiedzy i nie doceniają ilości tego, z czego istnienia nie zdają sobie nawet sprawy.
Ludzie przeceniają zasoby swojej wiedzy i nie doceniają ilości tego, z czego istnienia nie zdają sobie nawet sprawy.materiał własnyINTERIA.PL

Jesteśmy świadkami historycznych zmian na polu przetwarzania ogromnych ilości danych, jednak żaden model ani algorytm nie jest w stanie przewidzieć i wziąć pod uwagę wszystkich możliwych czynników, które wpływają na wynik. Człowiek z natury przecenia jednak swoje możliwości prognozowania, głównie dlatego, że zależności, które bierze pod uwagę i które w ogóle przychodzą mu do głowy, są zazwyczaj małym ułamkiem wszystkich możliwych składowych.

Co mówi o rankingu wojna w Ukrainie?

Pierwszy wniosek, który nasuwa się na myśl, to zdecydowane niedocenienie, a może nawet pominięcie w obliczeniach czynnika ludzkiego, czyli decyzji w momencie konfliktu. Na pewno brana jest pod uwagę jakość szkolenia żołnierzy, jednak trudno stwierdzić czy wpływ na ostateczne wyniki mają np. zachowania, mentalność, odporność psychiczna i preferencje taktyczne generalicji.

Teoretycznie wojska rosyjskie w lutym 2022 roku miały wszystkie atuty, które pozwalały zająć Kijów. Wtedy na Ukrainie nie było jeszcze praktycznie żadnej pomocy, więc argument o tym, że to broń NATO, a nie ukraińscy żołnierze odparli rosyjskiego niedźwiedzia, są nietrafione.

Znaczenie mogły mieć natomiast wcześniejsze szkolenia żołnierzy wojsk ukraińskich w krajach UE i w Stanach Zjednoczonych. Wydaje się jednak, że kluczową rolę we fiasku operacji szybkiego zajęcia stolicy kraju i stworzenia marionetkowego gabinetu, odegrały oderwane od rzeczywistości decyzje wierchuszki wojskowej w Rosji. Można długo analizować, czy parcie naprzód bez jakiegokolwiek zabezpieczania tyłów byle tylko jak najszybciej dojechać do Kijowa było mądrym posunięciem. Patrząc na wynik, wydaje się, że nie.

Od granicy rosyjskiej do stolicy Ukrainy jest w prostej linii 300 km. Według Rankingu Siły Ognia Rosja ma na stanie 12566 czołgów, z czego 8168 w gotowości. Z szybkich obliczeń wychodzi 27 czołgów na kilometr. Wsparcie z powietrza mogło zapewnić 387 myśliwców i 766 helikopterów bojowych. Czy dane zawarte w raporcie przydały się do przewidzenia rozwoju sytuacji?

To oczywiście tylko zabawy statystyczne, które nie mają nic wspólnego z faktycznymi bojowymi taktykami zajmowania terenu, ale właśnie do takiej "zabawy" najlepiej wykorzystywać dane z raportu Global Firepower Index.

Mapa przygotowana przez zespół Deep State dobrze pokazuje jak rosyjskie wojska pędziły w kierunku Kijowa. Pod ich kontrolą znajdowały się praktycznie tylko drogi.
Mapa przygotowana przez zespół Deep State dobrze pokazuje jak rosyjskie wojska pędziły w kierunku Kijowa. Pod ich kontrolą znajdowały się praktycznie tylko drogi.deepstatemap.livemateriał zewnętrzny

Popularne ostatnio określenie "mgła wojny" i cały otaczający chaos wynika z tysięcy trudnych do przewidzenia przypadków i ich konsekwencji. Zerwana gąsienica w czołgu podczas ataku, która powoduje wytracenie impetu przez całą grupę.

Niezauważona mina, na którą wchodzi żołnierz, gdy bezbronny wróg nie ma już amunicji i jest łatwym celem. Jeden prześwit w kamuflażu, który zauważy operator drona i spuści w tym miejscu granat. Żaden model nigdy nie przewidzi, że szesnastego dnia walk, o drugiej w nocy jednemu z żołnierzy podczas zakradania się na pozycje wroga zostanie w błocie but, którego chlupot wystraszy śpiące nieopodal ptaki, które narobią rabanu. Może co najwyżej określać, jakie są szanse, że w danych warunkach wydarzy się więcej sytuacji pozytywnych lub negatywnych.

Wychodzi na to, że ranking najpotężniejszych armii świata to tylko chwytliwa nazwa. Na jego podstawie można ustalić wiele rzeczy, ale z pewnością nie da się przewidzieć rezultatu żadnego konfliktu. Dla Polaków nie powinien być to jednak powód do zmartwienia, jest spora szansa, że w realnym boju Wojsko Polskie wspomagane przez siły sojuszników poradziłoby sobie w boju z wieloma armiami, które na tegorocznej liście znalazły się wyżej. Mamy jednak nadzieję, że nigdy nie będziemy mieli okazji tego sprawdzić.

Czytaj także:

Ukraina potrzebuje amunicjiDeutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas