Nie tylko T-90. Rosyjska armia zasilona nową partią BMP-3 i BMD-4M

Rosyjskie siły w Ukrainie otrzymały nową dostawę bojowych wozów piechoty BMD-4M oraz BMP-3 wyposażonych w dodatkowe wyposażenie ochronne, jak systemy kamuflażu Nakidka.

Para BMD-4M podczas próby do Parady Zwycięstwa w 2015 r.
Para BMD-4M podczas próby do Parady Zwycięstwa w 2015 r.Vitaly V. KuzminWikimedia

Dopiero co pisaliśmy, że zakłady Uralwagonzawod wspólnie z rosyjską armią zorganizowały kolejny wielki koncert z okazji wyprodukowania i wysłania do Ukrainy nowiutkich T-90M Proryw-3. Ale "cudowne czołgi Putina", które w boju nie okazały się wcale takie cudowne (nie lubią ich nawet rosyjscy żołnierze, zarzucając im choćby brak klimatyzacji, bez której już niebawem będą się w nich dosłownie gotować), to dopiero początek nowych dostaw.

Dziś docierają do nas bowiem informacje od państwowej rosyjskiej korporacji Rostec sugerujące, że do Ukrainy dotarł także transport wozów BMP-3 i BMD-4M (to druga ujawniona dostawa pojazdów BMP-3 w tym roku i pierwsza dostawa BMD-4M). Kurganmaszzawod (KMZ), czyli firma dostarczająca te jednostki, oświadczyła, że dostawa została zrealizowana przed planowanym terminem.

T-90 to nie wszystko. Rosja dostała też BMP-3 i BMD-4M

Podobnie jak w przypadku T-90, nie padają tu żadne konkretne informacje na temat liczby jednostek, ale przy tych pierwszych mieliśmy do czynienia z największym transportem w ostatnich dwóch miesiącach, co może być pewną wskazówką. Od pewnego czasu mówi się zresztą, że rosyjski przemysł przestawiony w wojenny tryb działania coraz skuteczniej radzi sobie z uzupełnianiem strat.

Warto też dodać, że źródła ukraińskie informowały kilka tygodni temu, że Kurgańskie Zakłady Produkcji Maszyn były zagrożone regionalną katastrofą. W związku z nieoczekiwanym zrzutem wody z sąsiednich zbiorników, który spowodował powodzie na pograniczu Rosji i Kazachstanu, pojawiło się ryzyko wyłączenia lokalnej elektrowni - wydaje się jednak, że ostatecznie nic takiego nie miało miejsca i zakład utrzymuje normalną działalność.

Rosyjskie wozy po "ukraińskich" poprawkach

Jak dowiadujemy się przy okazji, po przeprowadzeniu dokładnej analizy działań bojowych w Ukrainie, eksperci placówki mieli poprawić osiągi maszyn i najnowsza linia jednostek została wyposażona w konwencjonalne opancerzenie dodatkowe, osłony górnej części nadwozia oraz osłony zasłaniające widoczność "Nakidka".

Podstawowy pancerz zwiększa odporność pojazdu na uderzenia z dowolnego kierunku, ochrona górnej części nadwozia chroni przed atakami z góry, jak RPG wystrzeliwane z dronów, a "Nakidka" znacznie ogranicza widoczność BMP. Osłony te, wykonane z termoizolującego i pochłaniającego promieniowanie radiowe materiału syntetycznego, utrudniają przeciwnikowi zlokalizowanie pojazdu przy użyciu zaawansowanych metod wykrywania, takich jak technologia termowizyjna.

Co potrafią BMP-3 i BMD-4M?

Oba pojazdy są wyposażone w potężne działo główne i uzbrojenie dodatkowe, w tym przeciwpancerne rakiety kierowane i posiadają zdolności amfibii, umożliwiające pokonywanie różnych zbiorników wodnych i działanie na zróżnicowanym terenie. BMP-3 jest jednak większy i cięższy, ma trzyosobową załogę i może przewozić do siedmiu żołnierzy piechoty. Jego uzbrojenie obejmuje 100 mm armatę 2A70, 30 mm armatę 2A72 i sprzężony z nimi karabin maszynowy PKT, a wokół wieży zamocowanych jest też sześć wyrzutni granatów dymnych 902W Tucza. BMP-3 osiąga prędkość maksymalną 70 km/h na drodze i 10 km/h w wodzie, a jego zasięg to 600 km.

BMD-4M jest mniejszy i lżejszy, przez co przeznaczony do operacji powietrznodesantowych. Pojazd ten można zrzucić z samolotu wraz z załogą w środku, jednostka mieści trzyosobową załogę i może przewozić do pięciu żołnierzy piechoty. Jego uzbrojenie stanowi gwintowana armata 2A70 kalibru 100 mm, sprzężona armata automatyczna 2A72 kalibru 30 mm oraz PKMT kalibru 7,62 mm. Maszyna osiąga prędkość maksymalnie 70 km/h na drodze, 45 km/h w terenie i 10 km/h w wodzie, a jej zasięg to 500 km. BMD-4M posiada też bardziej zaawansowany system kierowania ogniem niż BMP-3, zwiększający jego zdolność do dokładnego rażenia celów, szczególnie w ruchu.

Legenda o potworze z Loch Ness wciąż żywaDeutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas