"Nowy okręt podwodny to zabezpieczenie interesów Polski" [WYWIAD]
Podczas targów MSPO 2024 redakcji GeekWeeka udało się porozmawiać z reprezentantami firmy Babcock International, Johnem Howie i Mikaelą Green. Zdradzają oni, co Babcock może wnieść do programu pozyskania nowego okrętu podwodnego dla naszej marynarki wojennej, w jaki sposób polski przemysł rozwija się w ramach partnerstwa w programie Miecznik oraz jakie możliwości zapewnia najnowocześniejszy symulator BITE.
Podczas MSPO 2024 Babcock ogłosił, że przygotowuje się do udziału w programie Orka, który ma zapewnić polskiej marynarce wojennej nowy okręt podwodny. Jak Babcock chce wejść do tego programu i co może zaoferować?
John Howie, Chief Corporate Affairs Officer: Naszą ofertą są systemy obsługi i uruchamiania broni WHLS (Weapons Handling and Launch Systems), które obsługują wystrzeliwanie torped, min czy pocisków rakietowych z pokładu okrętu podwodnego. Przykładem tego, co możemy wnieść do programu Orka, jest hiszpański okręt S-80, który już wykorzystuje nasze systemy WHLS. Z kolei południowokoreański KSS-III otrzyma system WHLS w ramach umowy, którą podpisaliśmy w lutym tego roku z Hanwha Ocean. Mogę zapewnić, że nasze systemy WHLS są naprawdę wzorcowe i cieszą się międzynarodową renomą.
Dlaczego?
Podam za przykład wyrzutnie torped wchodzące w skład naszego WHLS. Mogą wystrzeliwać szeroki arsenał torped. W standardowych wyrzutniach, jeżeli chcemy zastosować inne uzbrojenie lub po prostu zmodernizowany projekt torped, napotykamy problem. Tutaj takiego wyzwania nie ma.
Ponadto nasze wyrzutnie torped oparte są na zaawansowanym systemie ATP (Air Turbine Pump), który jest bardzo oszczędny w wykorzystywaniu energii, a także cichy. To szczególnie ważne dla takiej konstrukcji jak okręt podwodny, który musi operować, będąc niewykrytym. Tu warto podkreślić istotę programu Orka. Polska, wybierając nowy okręt podwodny, zyska niewykrywalne rozwiązanie do zabezpieczenia swoich interesów na Bałtyku. Będzie mogła zbierać dane wywiadowcze i bronić się, być może nawet za pomocą rakiet.
Stanie się tak, jeśli akurat wybierze ofertę z Korei Południowej, która w programie Orka oferuje jedyny okręt z rakietami.
Tak i Babcock byłby w stanie także wspomagać obsługę takich wyrzutni. Nasza firma może wesprzeć nowy polski okręt podwodny, bez względu na to, czy będzie to model już zintegrowany z rozwiązaniami naszej firmy, czy nie.
Gotowość Babcock we wsparciu Polski przy programie Orka polega też na zapewnieniu odpowiedniej sieci dostaw i wsparcia eksploatacji okrętu. Mamy ogromne doświadczenie oraz zdolności w tym obszarze. Chociażby od dekad świadczymy pomoc w utrzymaniu całej floty atomowych okrętów podwodnych Wielkiej Brytanii oraz okrętów podwodnych o konwencjonalnym napędzie Kanady czy Australii. Taką usługę możemy zaoferować też polskiej Marynarce Wojennej. I byłbym naprawdę zawiedziony, gdyby Babcock nie został włączony do programu Orka, zwłaszcza że mamy doświadczenie sprawnego i udanego partnerstwa z PGZ w ramach programu budowy fregat Miecznik.
Właśnie chciałem zapytać o program Miecznik. To jedna z najważniejszych inwestycji dla polskiej Marynarki Wojennej. Opiera się na współpracy Babcock i PGZ Stocznia Wojenna przy tworzeniu trzech spolonizowanych fregat Arrowhead 140. Jak na ten moment rozwija się ta współpraca?
Cały czas rozwijamy możliwe obszary działań tak, aby obie strony zyskały na tym i żeby Babcock mógł zwiększać swoje kompetencje w Polsce, a polskie firmy w innych rejonach świata. Na tegorocznych targach MSPO zespół odpowiedzialny za łańcuch dostaw systemów Babcock rozmawiał z kilkoma polskimi firmami o dołączeniu ich właśnie w sieć międzynarodowych dostaw. Tak, aby pomogły w dostarczaniu komponentów m.in. do Kanady czy Australii. Poza tym stale prowadzimy rozmowy z PGZ nt. dalszych inwestycji i rozwoju polskich zdolności m.in. przemysłu stoczniowego.
A jak do tej pory wyglądała wymiana technologiczna pomiędzy Polską a firmą Babcock przy realizacji programu Miecznik?
Sam Miecznik należy uznać za naprawdę niezwykły pokaz kooperacji. Jako Babcock byliśmy w stanie przekazać PGZ model "cyfrowej stoczni", implementującej najnowsze technologie z dziedziny m.in. modelowania 3D i robotyki. PGZ w pełni zaadaptowało ten model w Gdyni, gdzie powstaje ORP Wicher, czyli pierwsza fregata programu Miecznik.
Babcock pomaga także PGZ w zaadaptowaniu projektu fregaty Arrowhead 140 dla polskich wymagań. ORP Wicher będzie bardzo różnił się od brytyjskich fregat, aby spełnić wymagania Polski w celu realizacji działań na Morzu Bałtyckim. Przekazujemy technologię, która będzie wykorzystywana na nowym okręcie tak, aby Polsce było łatwo eksploatować tę platformę przez cały okres służby. Wymiana doświadczeń i technologii jest obustronna. Chociażby przed rozpoczęciem budowy własnej fregaty PGZ Stocznia Wojenna wybudowała elementy sekcji kadłuba dla jednej z brytyjskich fregat Arrowhead 140. W ten sposób polscy inżynierzy uczyli się kompetencji, potrzebnych im w programie Miecznik i równocześnie wnieśli nową wartość w programie brytyjskim.
Na MSPO 2024 Babcock zaprezentował nowy symulator BITE (Babcock Immersive Training Experience), który może szkolić żołnierzy. Czym wyróżnia się na tle podobnych symulatorów?
Mikaela Green, Through Life Training Capability Director for Land: Przede wszystkim BITE jest uniwersalny i można go wykorzystać do trenowania różnych sytuacji. Jeżeli mowa o wojsku, może służyć zarówno zwykłym żołnierzom, siłom specjalnym, marynarzom, jak i pilotom samolotów. BITE może szkolić nie tylko wojskowych, ale także cywilne służby, takie jak policja czy straż pożarna. I może symulować różne scenariusze. Chociażby trenować żołnierzy walczących na pierwszej linii frontu oraz żołnierzy ze sztabu dowodzenia, którzy operują za jego linią.
A jaki poziom szkolenia może zapewnić BITE?
Umożliwia on przejście z poziomu wiedzy rekruta do osoby, która ma bardzo dobre umiejętności i kompetencje jeszcze przed pierwszą próbą działania w realnym scenariuszu. Na przykład oficerowi wojsk lądowych, BITE pomoże w utrwaleniu wiedzy w praktyce i nabyciu potrzebnych nawyków i umiejętności, których nie da mu sama teoria.
Oczywiście BITE nie zastąpi w pełni szkolenia w naturalnych warunkach. Jest idealnym łącznikiem pomiędzy takim szkoleniem "w terenie" a zdobywaniem wiedzy teoretycznej. Pozwala na uzyskanie podstawowej gotowości bojowej jeszcze przed pierwszym sprawdzianem w realnej akcji, co przyspiesza trening. A to pozwala zaoszczędzić koszty, zachowując bezpieczeństwo.
Jakie technologie wykorzystuje BITE, aby zapewnić ten realizm szkolenia?
Staramy się stworzyć coś, co mogę opisać jako "syntetyczny realizm". Wykorzystujemy zarówno elementy z wirtualnej rzeczywistości, jak i fizyczne efekty. BITE symuluje np. aktywność sejsmiczną i dźwięki, które odgrywają realną sytuację. Ćwicząc walkę w warunkach miejskich, bardzo dobrze odczuwa się wybuchające bomby np. poprzez realistyczne odgłosy czy trzęsące się podłoże.
A jakie możliwości może dać BITE dla służb z różnych miejsc na świecie np. z Polski
BITE powstał w konstrukcji modułowej i w otwartej architekturze. A to oznacza, że można go dostosowywać do potrzeb każdego odbiorcy. Jeśli analizujemy jego zastosowanie na przykładzie sił zbrojnych, BITE może służyć jednakowo w wojsku Wielkiej Brytanii, Australii, Łotwy czy Polski. Nawet pomimo tego, że armie tych państw mogą mieć różne doktryny walki.
Czy przy zakupach BITE przez zagranicznego klienta jest szansa na integrację jego rozwiązań? Dajmy dla przykładu sytuację, gdzie Polska chce zakupić ten system dla swojej armii, ale chce, aby w polskim BITE znajdowały się elementy wyprodukowane przez polskie firmy.
Nie będzie z tym problemu, bo to także jest element uniwersalności BITE. Dostosowując system do użytkownika, naturalnie nastawiamy się na implementację jego potrzeb, także poprzez integrację z systemami własnej produkcji.
To także jest wyróżnik tego, jak Babcock stara się działać - integrując swoje kompetencje z zagranicznym przemysłem. Chcemy nie tylko oferować swoje produkty, ale także tworzyć ważne współprace i wymiany technologiczne, chociażby z polskimi firmami zbrojeniowymi, jak w przypadku programu Miecznik.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
***
Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie.