Oj, się porobiło! Rosyjski Pancyr-S1 pokonany... przez zakręt
W mediach społecznościowych pojawiło się właśnie nagranie, na którym możemy zobaczyć, że Rosjanie wcale nie potrzebują ukraińskiej "pomocy". Sami niszczą swój "cudowny" sprzęt, który nie potrafi pokonać nawet... zakrętu na drodze.
To nie był dobry dzień dla kierowcy rosyjskiego systemu Pancyr-S1, który z pewnością musi liczyć się z poważnymi konsekwencjami po uszkodzeniu cennego wyposażenia. Szczególnie że nie został trafiony na froncie, ale przewrócił się podczas pokonywania... zakrętu na środku drogi w Soczi, a konkretniej w pobliżu mostu na rzece Mamajka. Wszystko nagrały kamery, a nagranie trafiło do sieci i chociaż Kreml ewidentnie robił wszystko, żeby je zdjąć, w internecie nic nie ginie.
W efekcie możemy zobaczyć, jak montowany na ciężarówce system przewraca się na bok podczas skrętu w prawo. Przyczyną była najpewniej za wysoka prędkość, która doprowadziła do utraty kontroli nad pojazdem. Jak dowiadujemy się z kolejnych informacji udostępnionych w sieci, na miejsce wezwano dźwig, który podniósł Pancyr-S1, by ten mógł kontynuować jazdę.
Pancyr-S1 pokonany przez miejską drogę
Jak podaje też Anton Heraszczenko, były wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy, system ten miał pełnić służbę w ramach nadchodzącej wizyty Władimira Putina. 2 marca w Soczi rozpocznie się festiwal młodzieży, w którym weźmie on udział i w tym czasie miał zatrzymać się w swojej lokalnej rezydencji Bocharov Ruchey. I chociaż Pancyr-S1 nie uległ najpewniej poważnym uszkodzeniom, to wywrotka wyłączy go z działania na jakiś czas, więc ochrona prezydenta ma twardy orzech do zgryzienia.
Eksperci zwracają też uwagę, że incydent ten rzuca światło na niedociągnięcia techniczne w konstrukcji mobilnych drogowych systemów obrony powietrznej Pancyr-S1 montowanych na ciężarówkach. Szczególnie wysoko położony środek ciężkości, co bywa wyzwaniem podczas manewrów i zwiększa ryzyko przewrócenia się, zwłaszcza na ostrych zakrętach, czego przykład oglądamy na nagraniu, a także strzelania - z tego powodu nie może strzelać w kierunkach prostopadłych do kierunku jazdy.
Mimo wszystko Pancyr-S1 to jedna z najważniejszych broni rosyjskiego arsenału, bo ten samobieżny system obrony powietrznej średniego zasięgu wykorzystujący działka i pociski ziemia-powietrze stanowi wręcz utrapienie dla ukraińskich samolotów, helikopterów dronów i pocisków. A że koszt jednostki szacowany jest na 14 mln dolarów, to strata czy nawet uszkodzenie każdej musi być dla Kremla bolesna.
Pancyr-S1. Co to za system?
Platformą dla systemu Pancyr-S1 jest ciężarówka 8x8 KAMAZ-6560 z 400-konnym silnikiem diesla, pozwalająca na jazdę po drodze z prędkością 90 km\h, a jego głównym uzbrojeniem 12 kierowanych pocisków ziemia-powietrze 57E6 i 57E6-E. Jak podaje portal ArmyRecognition, służą one głównie do niszczenia: samolotów na dystansie 20 km i wysokości 10 km, pocisków manewrujących na dystansie 12 km i wysokości 6 km oraz szybkich pocisków powietrze-ziemia na dystansie 7 km i wysokości 6 km.
Obok pocisków Pancyr-S1 posiada także dwa działa 30 mm 2A38M zdolne niszczyć cele na dystansie 4 km i pułapie 3 km, które służą głównie do neutralizowania dronów i helikopterów bądź jako broń ostatniej szansy w zwalczaniu szybkich celów powietrznych.
Jednym z najważniejszych elementów systemu Pancyr-S1 jest radar, pozwalający znajdować cele na odległość ponad 32-36 kilometrów i śledzić je już od dystansu 24-28 kilometrów. System może atakować aż 12 różnych celów jednocześnie, zarówno za pomocą pocisków rakietowych, jak i dział, a jego cechą szczególną jest możliwość strzelania podczas jazdy z niską prędkością.