Planowany zakup Abramsów budzi coraz większe kontrowersje

Parlamentarzyści pytają o zakup Abramsów, który budzi ogromne kontrowersje. Kiedy dziennikarze dopytali się o szczegóły, okazało się, że nawet nie rozpoczęto postępowania. Nie zostało zagwarantowane finansowanie, a trybu zakupu nie znają sami żołnierze.

Nowych Abramsów nie ma. Do Polski trafią stare
Nowych Abramsów nie ma. Do Polski trafią stareUS Armydomena publiczna

Z wielką pompą, w świetle kamer ministrowie Mariusz Błaszczak i Jarosław Kaczyński poinformowali o zakupie 250 wozów, które zapewnią wyposażenie dla czterech batalionów. Zapomnieli przy tym powiedzieć, że jeszcze nikt nie podpisał umowy ze stroną amerykańską, a dopiero rozpoczną się poważne negocjacje.

Sytuacja, w jakiej się postawił się polski rząd jest dość ciekawa. Jarosław Kaczyński powiedział, że zakup będzie kosztował podatnika 23,3 miliardów złotych, które zostaną wysupłane spoza budżetu MON. Oznacza to, że rząd z dużym prawdopodobieństwem będzie musiał wyemitować papiery skarbowe, które będą spłacały kolejne pokolenia.

Według ministrów pierwsze czołgi mają trafić do Polski już w przyszłym roku. Nowe pojazdy znajdą się na stanie 1. Warszawskiej Brygady Pancernej i 19. Brygady Zmechanizowanej, znajdujących się w ramach 18. Dywizji Zmechanizowanej.  Nie będą to nowe czołgi. Abramsy nie są już produkowane. Jedynie już istniejące egzemplarze przechodzą głęboką modernizację. Tak, jak to było w przypadku czołgów dla Tajwanu. Zostało kupione 108 egzemplarzy, które zostaną przebudowane ze zmagazynowanych amerykańskich wozów. Ma je przebudować spółka General Dynamics Land Systems na bazie czołgów M1A2S i M1A2K. Co ciekawe rzecznik prasowy Inspektoratu Uzbrojenia, mjr Krzysztof Płatek mówił, że "faza analityczno-koncepcyjna dla zadania dotyczącego pozyskania czołgów nowej generacji w ramach programu Wilk nie została zakończona. Prowadzone analizy obejmują szereg planowanych do wprowadzenia i istniejących na świecie konstrukcji". Nagle sytuacja zmieniła się z dnia na dzień. I o ile jeszcze na konferencji słowa ministrów wydawały się mieć sens, tak teraz widać go coraz mniej. Co zauważyli eksperci i parlamentarzyści.

Suchoj Checkmate. Nowy samolot w Rosji

20 lipca, podczas otwarcia pięciodniowego, jubileuszowego 15. Międzynarodowego Salonu Lotniczo-Kosmicznego MAKS-2021 w podmoskiewskim Żukowskim, miała miejsce premiera demonstrator technologii lekkiego samolotu wielozadaniowego nowej generacji Suchoj Checkmate (alternatywnie LTS: Liogkij Takticzeskij Samoliot), który zaprezentowała rosyjska państwowa korporacja Rostiech. Samolot w pierwszej kolejności został zaprezentowany prezydentowi Władimirowi Putinowi.

Z uwagi na problemy Rosji z wdrażaniem Su-57 w dość ograniczonej liczbie 78 egzemplarzy, nie można wykluczyć, że Checkmate powstał raczej na eksport (co też sugerowałoby jego anglojęzyczne oznaczenie), z uwagi też na tradycję poprzedniej generacji samolotów bojowych z dwoma silnikami.Aleksey Nikolskyi/SPUTNIK RussiaEast News
Projektantem samolotu jest Kompania Suchoj (wchodząca w skład Zjednoczonej Korporacji Lotniczej OAK), więc warto nadmienić, iż raptem 26 maja br. agencja prasowa TASS informowała, że pracuje ona nad lekkim, jednosilnikowym samolotem wielozadaniowym nowej generacji.Aleksey Nikolskyi/SPUTNIK RussiaEast News
Pewnym tropem co do samej genezy samolotu mogą tu być Zjednoczone Emiraty Arabskie. 19 lutego 2017 podczas targów IDEX w Abu Zabi ogłoszono, iż ZEA i Rosja będą wspólnie pracować nad samolotem bojowym nowej generacji. Potem, na IDEX 2021 zaoferowano ZEA samoloty Su-57E. Jednak koniec końców, ZEA zdecydowały się na zakup 50 F-35A Lightning II, ale w dalszym ciągu czekają na ostateczną decyzję w tej sprawie ze strony USA. Warto mieć jednak na uwadze krajowy program LMFS (Liogkij Mnogofunkcjonalnyj Frontowoj Samoliot, czyli Lekki Wielozadaniowy Samolot Frontowy).Aleksey Nikolskyi/SPUTNIK RussiaEast News
Zapowiedź premiery pojawiła się w mediach społecznościowych korporacji Rostiech najpierw 11 lipca prezentując szachowego skoczka wraz ze sloganem checkmate, 13 lipca krótką reklamą w której przedstawiciele różnych państw zmierzają do Rosji na wyczekiwaną premierą, a w końcu 15 lipca, gdy opublikowano fotografie szczelnie okrytego samolotu, który był holowany do hangaru, gdzie kilka dni później miał zostać zaprezentowany publicznie, tym razem wtórując wanna see me naked? 18 lipca, celowo bądź nie, pojawiły się w sieci pierwsze niezbyt dobrej jakości zdjęcia samolotu. Pojawiły się też, jak się potem okazało, mylne oznaczenia Su-67 i Su-75 (ta druga z uwagi na nr taktyczny na kadłubie samolotu: 75 i rejestracyjny RF-00075). Po tak ciekawej i przemyślanej kampanii marketingowej nadszedł czas na premierę.Aleksey Nikolskyi/SPUTNIK RussiaEast News
Jeśli chodzi o kwestie techniczne samolotu. Na pierwszy rzut oka zwraca uwagę nietypowy wlot powietrza zaprojektowany zgodnie z wymogami efektywności naddźwiękowej (Diverterless Supersonic Inlet, DSI), choć według oficjalnej informacji samolot ma osiągać prędkość zaledwie Ma1,8. Samolot ma być zdolny do operowania z wysokogórskich lotnisk oraz w nieprzyjaznych warunkach klimatycznych. Jego mózgiem ma być nowy szybki komputer główny wykorzystujący algorytmy sztucznej inteligencji. Ma być wspomagany układem autodiagnostyki systemów pokładowych, a systemy awioniczne mają charakteryzować się otwartą architekturą.Aleksey Nikolskyi/SPUTNIK RussiaEast News
Dzięki wysokiemu współczynnikowi ciągu do ciężaru, samolot jest zdolny do krótkiego startu i lądowania, limit przeciążenia wynosi 8g, a cecha supercruise pozwoli na wykonywanie lotów z prędkością ponaddźwiękową bez dopalacza. Ta ostatnia sugeruje, że napędem samolotu może być jeszcze dopracowywany, docelowy silnik z Su-57, czyli Fazy II (izdielije 30), który ma być lżejszy i wydajniejszy od obecnie stosowanych rodziny Saturn-Liulka AŁ-41.Aleksey Nikolskyi/SPUTNIK RussiaEast News
Udźwig samolotu ma wynieść aż 7,4 t, co przy szacowanej maksymalnej masie startowej na 18-20 t, jest bardzo dobrym parametrem. Maksymalny zasięg, bez tankowania w locie, ma wynosić 2800 km. Głównym czujnikiem ma być nieujawniony radar z anteną z aktywnym skanowaniem elektronicznym AESA, który pozwoli na jednoczesne namierzanie i rażenie do sześciu celów. Przed kabiną znajduje się głowica optoelektroniczna, podobne urządzenie ma znajdować się także pod kadłubem. Samolot ma być oferowany z cyfrowym systemem wsparcia logistyczno-szkoleniowego Matrioszka.Aleksey Nikolskyi/SPUTNIK RussiaEast News
Samolot ma zostać zintegrowany z szerokim wachlarzem uzbrojenia klasy powietrze-powietrze pociski krótkiego zasięgu RWW-MD/K-74M (Rakieta Wozduch-Wozduch Małoj Dalnosti) z nową, dwuzakresową głowicą samonaprowadzającą na podczerwień Impuls-90 (MM-2000), średniego zasięgu RWW-SD/R-77-1 (Rakieta Wozduch-Wozduch Sredniej Dalnosti), naprowadzane półaktywnie radarowo o zasięgu 110 km oraz dalekiego zasięgu RWW-BD/R-37M.Aleksey Nikolskyi/SPUTNIK RussiaEast News
Do atakowania celów naziemnych będą wykorzystywane pociski rakietowe krótkiego zasięgu Ch-38MLE (MTE), przeciwradiolokacyjne Ch-58USzKE i dalekiego zasięgu Grom-E1, bomby kierowane KAB-250LG-E, K08BE i K029BE oraz bomby niekierowane o wagomiarze 100, 250 i 500 kg rodziny FAB. Ma być też uzbrojony w nieujawnione działko pokładowe oraz wyrzutnie rakiet niekierowanych S-8 i S-13.Aleksey Nikolskyi/SPUTNIK RussiaEast News
W konfiguracji stealth, samolot może przenosić do pięciu pocisków rakietowych lub bomb w dowolnej konfiguracji wewnątrz komór uzbrojenia (głównej w środkowej części kadłuba i dwóch dodatkowych po bokach). Poza tym stosunkowo duże trapezoidalne skrzydła sugerują możliwość integracji 4-6 węzłów uzbrojenia.Aleksey Nikolskyi/SPUTNIK RussiaEast News
Podczas prezentacji samolotu Putinowi ujawniono wygląd kabiny, w której zauważono duży ciekłokrystaliczny kolorowy wyświetlacz. Wiadomo też, że pilot zostanie odciążony przez interfejs pokładowy dzięki wizualnym i głosowym informacjom. Według dyrektora generalnego korporacji Rostiech, Siergieja Czemiezowa, cena jednostka LTS Checkmate wyniesie około 25-30 mln USD (98-117 mln zł), co jednak wydaje się mało prawdopodobne. Pod koniec prezentacji pojawiła się też informacja o możliwości opracowania bezzałogowej wersji samolotu. Zdalnie sterowane myśliwce miałyby mieć możliwość działania w roju i dzielenia się informacjami między sobą w czasie rzeczywistym. Rafał MuczyńskiAleksey Nikolskyi/SPUTNIK RussiaEast News

Posłowie pytają

Ze względu na liczne wątpliwości, tendencję do utajniania każdego ruchu i zakup bez trybu, przetargu i poza Planem Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych, grupa posłów Klubu Parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej wysłała do MON interpelację, w której wprost pytają w "ramach którego programu realizowanego w ramach PMT został zrealizowany ten zakup, np. czy w ramach programu pozyskania nowych czołgów WILK? Czy jest to nowy program realizowany poza programami ujętymi w PMT?"

Dopytują się o offset, o którym nie było mowy podczas konferencji, a także udział polskiego przemysłu w przebudowie kadłubów. Ponadto zadano pytania, które powtarzają się w rozmowach z żołnierzami:

"Czy jest świadomość faktu, że znaczący ciężar czołgu ogranicza możliwości transportowe oraz uniemożliwia wykorzystanie dotychczasowego sprzętu transportowego, mostów towarzyszących, a także znaczącej ilości mostów drogowych? Będzie to wymuszać zakup specjalnie przeznaczanych dla tych czołgów transporterów i mostów towarzyszących, a więc dodatkowe koszty?

Czy jest świadomość, że armia USA planuje wprowadzenie na wyposażenie w ciągu kilku najbliższych lat nowego czołgu na wyposażenie? Może to spowodować, że ograniczony zostanie w perspektywie czasowej dostęp do części zamiennych do wycofywanych czołgów, a tym samym ograniczona w czasie ich eksploatacja? Jakie planowane są działania, aby zapewnić bezproblemowy dostęp części zamiennych do zakupionych czołgów po wycofaniu z eksploatacji czołgów tego typu przez armię amerykańską?

Czy plany pozyskania czołgu Abrams oznaczają, że nie planuje się prowadzenia rozmów z innymi potencjalnymi uczestnikami programu WILK, w tym szczególnie tych, którzy brali udział w dialogu technicznym?".

Jaka jest perspektywa czasowa wprowadzenia ich na wyposażenie SZ RP i czy ten czas został uwzględniony w planowanym okresie eksploatacji czołgów typu T-72 po ich modyfikacji, aby zapewnić celowość jej realizacji i zasadność wydatkowania środków finansowych na jej prowadzenie?

Pancerna pięść - Abramsy i Leopardy na poligonie

Żołnierze 10 Brygady Kawalerii Pancernej doskonalą swoje umiejętności w polu ramię w ramię z czołgistami z 3 Dywizji Piechoty. Po załadowaniu amunicji na ścieżkach strzelnicy bojowej czołgów, co kilka minut pojawiały się kilkudziesięciotonowe maszyny M1 Abrams. Tuż po nich swoje ogniowe przygotowanie ćwiczyły załogi gąsienicowych bojowych wozów piechoty Bradley. Jednocześnie zachodnią flankę zabezpieczały świętoszowskie Leopardy, prowadząc ćwiczenia w obserwacji. Dla pancerniaków ze Świętoszowa to nie pierwsza sposobność szkolenia się w międzynarodowym składzie, bowiem mają oni za sobą praktyczne współdziałania z żołnierzami z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Holandii, czy Czech.

Nocne strzelaniechor. Rafał MniedłoINTERIA.PL/materiały prasowe
Na pozycji ogniowejchor. Rafał MniedłoINTERIA.PL/materiały prasowe
Nocne strzelaniechor. Rafał MniedłoINTERIA.PL/materiały prasowe
Leopard 2A4chor. Rafał MniedłoINTERIA.PL/materiały prasowe
Bojowe wozy piechoty Bradleychor. Rafał MniedłoINTERIA.PL/materiały prasowe
Czołgi M1 Abrams wyjeżdżają na pozycjechor. Rafał MniedłoINTERIA.PL/materiały prasowe
M1 Abramschor. Rafał MniedłoINTERIA.PL/materiały prasowe
Czołgi przygotowane do rozpoczęcia ćwiczeńchor. Rafał MniedłoINTERIA.PL/materiały prasowe

Czołgi widmo

Ministrowie Kaczyński i Błaszczak z całą pewnością ogłosili, że czołgi będą. Na razie nie został nawet złożony wniosek eksportowego do amerykańskiej agencji DSCA, a także nie pojawiła się zgoda Departamentu Stanu na sprzedaż czołgów Polsce.

Jak w wielu innych przypadkach i tym razem okazuje się, że rząd nie ma żadnego długofalowego planu modernizacji Sił Zbrojnych. Jeszcze niedawno Mariusz Błaszczak deklarował zainteresowanie dołączeniem do włosko-hiszpańskiego programu budowy czołgu podstawowego w ramach inicjatywy Stałej Współpracy Strukturalnej Unii Europejskiej.

Wcześniej mówiono o dołączeniu do programu francusko-niemieckiego. Jakby było mało, w maju 2019 roku Polska Grupa Zbrojeniowa poinformowała o uruchomieniu prac badawczo-rozwojowych na czołgiem nowej generacji, który byłby realizowany z partnerem zagranicznym. Skończyło się jak zwykle w ostatnich latach - zakupem z półki, bez przetargu, bez trybu i z USA.

Wojskowi uważają, że wprowadzanie kolejnego typu wozu bojowego będzie stanowiło ogromny problem dla wojska. Tym bardziej, że znów trzeba będzie certyfikować 1. Brygadę, która dopiero co uzyskała certyfikat po przezbrojeniu w Leopardy. Będzie to oznaczało, że Brygada kolejne lata zmarnuje nie osiągając gotowości bojowej.

Czołgistki w męskim gronie. Doświadczenie mężczyzny i spokój kobietyAFP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas