Podwodny dron Korei Północnej może wywołać "radioaktywne tsunami"

Daniel Górecki

Daniel Górecki

Aktualizacja

Rządowa agencja informacyjna Korean Central News Agency (KCNA) poinformowała o testach nowego podwodnego drona o nazwie Haeil, zdolnego do przenoszenia głowicy jądrowej i wywołania radioaktywnego tsunami.

Efekty wybuchu podwodnego drona Haeil, zdolnego do wywołania nuklearnego tsunami
Efekty wybuchu podwodnego drona Haeil, zdolnego do wywołania nuklearnego tsunami AFP PHOTO/KCNA VIA KNS (wybuch) i Lee Jin-man/Associated Press (Kim Dzong Un w TV) East News

  • Korea Północna poinformowała, że w dniach 21-23 marca przeprowadziła testy nowej broni o nazwie "Unmanned Underwater Nuclear Attack Craft Haeil", czyli podwodnego drona zdolnego do przenoszenia głowicy jądrowej. 
  • Lokalne władze przekonują, że prace nad nim trwają od 2012 roku, w ciągu dwóch lat przeszedł ponad 50 testów, a te ostatnie "zweryfikowały jego niezawodność i bezpieczeństwo oraz w pełni potwierdziły zdolność do zabójczego uderzenia".

Misją podwodnej strategicznej broni nuklearnej jest ukradkowa infiltracja wód operacyjnych i wywołanie radioaktywnego tsunami na dużą skalę poprzez podwodną eksplozję w celu zniszczenia grup uderzeniowych marynarki wojennej i głównych portów operacyjnych wroga - czytamy w raporcie KCNA.

Koreański dron podwodny zdolny do wywołania "nuklearnego tsunami"

Korea Północna utrzymuje, że dron może zostać wystrzelony z dowolnego portu lub holowany przez statek nawodny, przed detonacją pozostawać pod wodą przez kilkadziesiąt godzin (w ramach ostatnich krążyć miał w ten sposób na głębokości 80-150 metrów przez 59 godzin), a podczas wybuchu - zgodnie ze swoją nazwą, czyli "tsunami" - wywołać “radioaktywne tsunami na wielką skalę", niszcząc okręty wojenne wroga i cele przybrzeżne.

Haeil jak torpedy Posejdon?

Tego samego, który wcześniej Rosja próbowała przedstawiać jako łódź do celów ratunkowych i badawczo-naukowych, nawet kiedy międzynarodowi eksperci przekonywali, że to najdłuższy na świecie okręt podwodny zaprojektowany z myślą o działalności szpiegowskiej i wystrzeliwaniu największych autonomicznych nuklearnych torped na świecie.

I choć ich charakterystyka w zakresie utrudniającego wykrycie i neutralizację krążenia przed detonacją i potencjalnych celów wydaje się podobna do koreańskiego Haeil, co mogłoby sugerować współpracę Rosji i Korei Północnej, to eksperci wskazują, że nie chodzi o to samo rozwiązanie, bo dron wyposażony jest w klasyczny napęd, tymczasem torpedy Posejdon wykorzystują napęd atomowy i są wystrzeliwane z okrętu podwodnego.

Ich zdaniem nie brakuje jednak podobieństw, w obu przypadkach pojawiają się wątpliwości, czy technologia faktycznie istnieje i ma szansę zostać wykorzystana w najbliższym czasie. Rosja nie przedstawiła żadnego dowodu na udany test Posejdona, a analitycy podejrzewają, że może minąć wiele lat, zanim torpedy będą naprawdę gotowe do rozmieszczenia i nie inaczej jest z Koreą Północną i jej dronami.

Zwykle traktuję Koreę Północną poważnie, ale nie mogę wykluczyć możliwości, że jest to próba oszustwa. Moim zdaniem nierozsądne byłoby przydzielanie ograniczonej ilości fizmatu (materiału rozszczepialnego) na głowicę bojową do tego czegoś, w porównaniu z bardziej mobilnymi pociskami balistycznymi
komentuje Ankit Panda, ekspert ds. polityki nuklearnej w Carnegie Endowment for International Peace.
Ukraina: Za linią frontu firmy dostosowują się do wojnyDeutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas