Przekroczyli granicę szaleństwa. W rosyjskiej TV o jądrowym ataku na Europę
Paryż, Berlin czy Londyn jako cele nuklearnego ataku Putina. W rosyjskiej telewizji już otwarcie mówią o potrzebie użycia broni atomowej i pokazują mapę z trasą lotu pocisków. Eksperci zaproszeni do programu zachęcają do ataku i martwią się jedynie obroną antyrakietową NATO
Od kilku tygodni w programach publicystycznych kanału informacyjnego Rossija1 regularnie pojawia się temat ataku jądrowego Rosji na Ukrainę i NATO. Po raz kolejny uczestnicy najpopularniejszego programu publicystycznego straszyli użyciem przez Rosję broni atomowej. Tym razem jednak przekroczyli kolejną granicę szaleństwa. Eksperci z rozbawieniem komentowali mapę z trasą lotu pocisków i czasem, w jakim osiągną takie europejskie stolice jak Paryż, Berlin czy Londyn.
Jeden pocisk i nie ma Wielkiej Brytanii
Rosyjską propagandę w oficjalnych mediach monitoruje amerykańska dziennikarka Julia Davis. W najnowszym wpisie w serwisie społecznościowym twitter zamieściła fragment najpopularniejszego publicystycznego show telewizji Rossija1. W komentarzu do materiały Davis zauważyła, że celem takich programów jest powstrzymanie Zachodu od pomocy wojskowej dla Ukrainy.
Rosyjska telewizja ciągle grozi atakami nuklearnymi na kraje zachodnie, desperacko próbując powstrzymać je od dalszej pomocy Ukrainie. Na marginesie - jest to pierwszy państwowy prezenter telewizyjny, który nie wydaje się być chętny do umierania za Ojczyznę
Berlin, Paryż, Londyn w zasięgu pocisków Sarmat
W programie robi się naprawdę groźnie, kiedy nagle zostaje zaprezentowana mapa potencjalnego ataku jądrowego Rosji na trzy europejskie stolice. Przy trasach lotu pocisków wysłanych z Kaliningradu na mapie zaznaczony jest także czas lotu potrzebny do osiągnięcia celu. Do Berlina pocisk doleci w 106 sekund, a do Londynu czy Paryża w ok. 200 sekund. Ta informacja wprawia ekspertów w studio w znakomity humor, którym wyraźnie bardzo podoba się wizja "nuklearnego ciosu Rosji".- Jeden Sarmat (rosyjski pocisk z ładunkiem jądrowym - red.) i wielkiej Brytanii nie ma - mówi jeden z zaproszonych do programu ekspertów.
W studiu rozpoczyna się dyskusja i prowadzący program zauważa, że przecież w wypadku ataku na Londyn można się spodziewać nuklearnej odpowiedzi Wielkiej Brytanii. - Wojny nuklearnej może nikt nie przeżyć - w pewnym momencie rozsądnie zauważył prowadzący program. Ta informacja jednak nie niepokoi ekspertów zaproszonych do studia. Kolejny z nich przekonuje, że taki atak jest dobrym pomysłem, bo "Rosja zacznie z czystą kartą". Według niego po odpaleniu rakiety Sarmat jedynym problemem jest to, czy NATO jest w stanie ją zestrzelić. Po chwili dodaje, że tę mapę z trajektoriami pocisków lecących na Berlin czy Londyn "warto im (czyli NATO - red.) przypominać". Te słowa budzą rozbawienie pozostałych uczestników programu.
Czas pokazać Zachodowi, na co nas stać!
To kolejny program w rosyjskiej telewizji Rossija1, w którym zaproszeni goście wręcz domagają się od rosyjskich władz "nuklearnej reakcji na bezczelność zachodu" i nuklearnego rewanżu za pomoc państw NATO dla walczącej Ukrainy. Amerykańska dziennikarka wcześniej pokazała fragment rosyjskiego show, w którym była wizualizacja ataku nuklearnego na Stany Zjednoczone. "Prowadzący i uczestnicy chichoczą z pomysłu zniszczenia amerykańskich miast" - napisała na twitterze w komentarzu do materiału dziennikarka Julia Davis.
Rosyjska telewizja to bezcenne źródło informacji dla zachodnich wywiadów. Zdarza się, że w popularnych programach publicystycznych przedstawiane są przyszłe plany Putina na prowadzenie wojny z Ukrainą. Tak władza oswaja rosyjskie społeczeństwo z tym, co może się wydarzyć i co planuje w zaciszu kremlowskich gabinetów.