Rosja chwali się niszczeniem HIMARSów. Okazuje się… że to czeskie atrapy

Rosjanie ciągle chwalą się, że gdzie nie przeprowadzą ataku tam zniszczą wyrzutnię HIMARS czy MLRS. Jednak do dziś nie mogli przedstawić na to dowodów. Teraz mamy przynajmniej poszlaki, by stwierdzić, że Rosjanie naprawdę zniszczyli parę wyrzutni… które były wabikami stworzonymi przez Czechów.

Czeska komedia. Rosja chwali się zniszczeniem HIMARSów, a to tylko makiety

Rosja tak boi się ukraińskich HIMARS-ów, że ostatnio zaczęła sypać z rękawa doniesieniami o ich niszczeniu. Ostatecznie doszło nawet do tego, że liczba zniszczonych HIMARS-ów ma być o 2,5 razy większa... niż liczba dostarczonych Ukrainie wyrzutni. Rosjanie sami nie przedstawili dowodów, chociażby w postaci wraków, toteż trudno było wytłumaczyć ten fenomen rosyjskiej matematyki.

Na pomoc przyszła jednak czeska firma InflaTech Decoy, która produkuje dla Ukrainy więcej wyrzutni rakiet M142 HIMARS i M270 MLRS niż Stany Zjednoczone. Wszystkie to jednak specjalne nadmuchiwane wabiki, które mają mylić Rosjan.

Reklama

Prezes firmy InflaTech twierdzi, że aż 40% z "nadprogramowych zniszczeń" wyrzutni HIMARS raportowanych przez Rosjan, musiała być ich wabikami. Mimo że na nagraniu nie widać nadmuchiwanej wyrzutni HIMARS, prezes InflaTech zarzeka się, iż jego firma może w miesiąc wyprodukować aż 35 nadmuchiwanych wyrzutni.

Wychodzi więc na to, że Rosjanie może i faktycznie mówili prawdę, gdy raportowali zniszczenie niektórych HIMARS-ów. To, że był to tylko nadmuchiwany balon w kształcie HIMARS-a za 20 tysięcy dolarów, a nie taki prawdziwy za kilka milionów to już rosyjską propagandę nie obchodzi.

Polecamy na Antyweb | Jak nie idzie, to nie idzie. Putina zawodzą kolejne cudowne bronie

Atrapy na wojnie w Ukrainie

Wykorzystanie takich atrap nie jest jednak niczym niezwykłym. Jak wskazuje fragment przytoczonego reportażu z czeskiej telewizji, jest to bardzo dobry sposób na mylenie przeciwnika tanimi kosztami, gdy ten traci znacznie droższy sprzęt, użerając się z nadmuchiwaną atrapą. Przy tym odsłania pozycje wrogiego sprzętu.

Zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie wykorzystują atrapy na wojnie, gdzie Rosjanie posiadają nawet specjalne do tego wydzielone jednostki. Ukraińcy zaś wykazują się większą inicjatywą wśród zwykłych jednostek, gdzie zwykli żołnierze sami opracowują makiety. I trzeba przyznać, idzie im to naprawdę dobrze.

Z takim podejściem do mylenia wroga, może się okazać, że połowa zniszczeń każdego sprzętu, jaką raportują Rosjanie to atrapy. Biorąc pod uwagę dyspozycję rosyjskiej armii w Ukrainie, w sumie nie byłoby to takie zaskakujące.

Chcesz coś dodać? SKOMENTUJ artykuł na Facebooku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: HIMARS | M270 MLRS | wojna w Ukrainie | wojna Ukraina-Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy