Rosja gromadzi sprzęt na Krymie. Czy Ukraina powinna się obawiać?

Rosyjskie transporty wojskowe zmierzają na Krym, a ukraińscy partyzanci ostrzegają przed wzmożoną aktywnością militarną. Czy to oznaka przygotowań do kolejnej ofensywy Putina? A może obawa przed utratą półwyspu?

Ukraińscy partyzanci donoszą o zwiększeniu się rosyjskiej aktywności militarnej na Półwyspie Krymskim. Rosjanie mieli ponownie obsadzić opuszczone lotnisko w Symferopolu oraz bazę wojskową w miejscowości Rozdolne

Lotnisko w Symferopolu znów działa

Zawodskoje, bo tak nazywa się lotnisko wojskowe w okolicach miasta Symferopol, ponownie jest używane przez Rosjan do celów militarnych. Z obiektu operują teraz myśliwce oraz śmigłowce bojowe.

Rosjanie bardzo boją się ukraińskich dronów. Z obawy przed atakami z powietrza regularnie patrolują okolicę przy pomocy myśliwców. Na lotnisku znacząco zwiększyła się także liczba personelu oraz sprzętu wojskowego. 

Reklama

Ruch ATESH, zrzeszający partyzantów ukraińskich i tatarskich z Krymu, zauważył nad lotniskiem lecący śmigłowiec. Najprawdopodobniej jest to model Ka-27 lub Ka-29. Wykorzystywane są one przez rosyjską flotę oraz piechotę morską do celów bojowych, między innymi jako śmigłowce szturmowe lub morskie. 

Ka-27 posiada sonar i może być wyposażony w 4 pociski przeciwokrętowe Ch-35 lub 2 torpedy. Ka-29 natomiast posiada na stałe zamontowany karabin maszynowy kalibru 7,62 mm i może przenosić do 8 przeciwpancernych pocisków kierowanych 9M114 Kokon oraz wyrzutnie pocisków niekierowanych kalibru 82 mm. Opcjonalnie śmigłowiec może być także uzbrojony w granatnik AGS-17 lub bomby lotnicze. Ka-29 posiada kabinę transportową do przewozu 15 żołnierzy z pełnym wyposażeniem.

Partyzanci informują, że nieustannie obserwują lotnisko i przekazują wszelkie informacje armii ukraińskiej. Możliwe więc, że gdy Rosjanie chwilowo zaprzestaną lotów myśliwskich, to będziemy świadkami kolejnego wielkiego ataku na krymskie lotnisko.

Baza w Rozdolne obsadzana nowymi jednostkami

Partyzanci raportują także o zwiększonej aktywności w regionie rosyjskiej bazy wojskowej w miejscowości Rozdolne. Stacjonuje w niej oddział z 3. Pułku Radiotechnicznego - elementu obrony przeciwlotniczej jednostki numer 85683, która niedawno straciła radar w ataku pocisków Storm Shadow. 

Mimo że jest to podrzędna baza pułku, to Rosjanie zbierają w niej coraz więcej sprzętu. Zwiększyła się także liczba stacjonujących w niej żołnierzy. Świadczy to najpewniej o przygotowaniach do stacjonowania nowego oddziału w tym regionie. 

Rosyjskie problemy z walką radioelektroniczną?

Partyzanci zidentyfikowali także ruch systemu zakłócania łączności R-330 Borisoglebsk-2. Sprzęt przemieszczał się z miejscowości Dżankoj w stronę kontynentalnej Ukrainy, najpewniej w celu wsparcia walki radioelektronicznej w najgorętszych obszarach frontu.

Przebazowanie systemu z Półwyspu Krymskiego może sugerować, że Rosjanie mają dość poważne niedobory tego rodzaju sprzętu w okolicach bliższych linii frontu. Według portalu Oryx rosyjska armia straciła już co najmniej 16 elementów systemu Borisoglebsk-2.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Ukraina | Krym
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy