Rosja pokazała bezzałogową haubicę Klever. Internet obnażył jej słabości
Rosyjskie Ministerstwo Obrony opublikowało pierwszy materiał filmowy przedstawiający prototyp nowej bezzałogowej haubicy znanej jako Klever. Na pierwszy rzut oka wygląda ona jak innowacyjny zdalnie sterowany system, ale czy faktycznie jest tak nowoczesna, na jaką pozuje?
Rosja regularnie jest obiektem żartów w mediach społecznościowych, pojawiające się tam materiały często pokazują stary sprzęt wojskowy wyciągany z czeluści magazynów, kiepsko działające samoróbki czy nowszy sprzęt borykający się z licznymi wadami, jak Pancyr-S1 pokonany przez zakręt na drodze. Obraz, jaki się z nich wyłania, nie pasuje do wizerunku militarnego mocarstwa, więc Moskwa stara się to zmienić nowymi zapowiedziami.
W ostatnim czasie chwaliła się nowymi dronami latającymi i naziemnymi, taktycznym transporterem kołowym Plastun-TT, a teraz przyszedł czas na bezzałogową artylerię. Materiał udostępniony przez TV Zvezda ukazuje najnowsze wysiłki rosyjskiej armii mające na celu zwiększenie potencjału artyleryjskiego poprzez automatyzację i robotykę.
A mowa o prototypie haubicy kal. 122 mm, która zamontowana jest na zautomatyzowanej platformie gąsienicowej, przedstawianej jako innowacyjny system artyleryjski zaprojektowany do prowadzenia ognia na odległość bez narażania życia operatorów. Klever, bo tak nazywa się haubica, jest wyposażony w zautomatyzowany system ładowania, który może pomieścić cztery naboje, co pozwolić ma wyjechać zza zasłony, wystrzelić i samodzielnie wycofać się w bezpieczne miejsce.