Rosja znów "przebiera" wózki golfowe. Wszyscy wcześniej drwili

Siły rosyjskie znalazły nowe zastosowanie dla chińskich pojazdów terenowych Desertcross 1000-3, które zasłynęły w sieci jako "wózki golfowe". Dotąd widzieliśmy je szturmujące ukraińskie pozycje na froncie, a także jako improwizowane systemy przeciwlotnicze, a teraz mają za zadanie "udawać" rosyjskie wozy opancerzone Tigr-M.

Atrapy zamiast wozów bojowych. Nowe zastosowanie Desertcrossów w rosyjskiej armii
Atrapy zamiast wozów bojowych. Nowe zastosowanie Desertcrossów w rosyjskiej armiidomena publiczna

Kiedy wiosną zeszłego roku wyszło na jaw, że rosyjskie wojsko użyło chińskich pojazdów Desertcross 1000-3 do szturmu na ukraińskie pozycje w pobliżu miasta Łyman w obwodzie donieckim, wielu obserwatorów przecierało oczy ze zdziwienia. Mówimy przecież o cywilnym nieopancerzonym pojeździe terenowym, czyli w gruncie rzeczy ciężkim wózku golfowym, tymczasem Moskwa posłała w nim żołnierzy do walki na froncie.

Bo chociaż jak podkreślają eksperci, wysoka mobilność pojazdów Desertcross 1000-3 ma swoje zalety, to chińskie jednostki powinny służyć raczej do rekonesansu, patrolowania terenu czy szybkiego transportu rannych żołnierzy, szczególnie w trudnych warunkach ukraińskiego przedwiośnia (to zresztą takie "cywilne" zastosowania pozwalały Pekinowi twierdzić, że nie wspiera militarnie Moskwy), a nie ataków u boku czołgów T-90M czy wozów bojowych BMP-2, a taką właśnie akcję nagrał i nagłośnił w sieci Kijów.

Desertcross 1000-3 w nowej roli

Rosjanie wiedzą jednak swoje i "wózki golfowe" mieliśmy okazję oglądać na froncie jeszcze wiele razy, nawet w formie improwizowanych systemów przeciwlotniczych, co niezmiennie wzbudza wątpliwości dotyczące zdolności Kremla w zakresie utrzymania dostaw nowoczesnego sprzętu do swoich oddziałów. I najnowsze informacje z pewnością ich nie rozwieją, bo jak informuje serwis DefenseExpress, żołnierze Putina mogą wykorzystywać chińskie pojazdy terenowe jako atrapy cenniejszych systemów. 

Na jednym z opublikowanych zdjęć widać taki Desertcross 1000-3 z dodatkową metalową ramą i pancerzem, które upodabniają go do rosyjskiego opancerzonego wozu Tigr-M. Nie jest jeszcze jasne, czy Rosjanie planują wdrożyć to rozwiązanie na szerszą skalę w swojej armii (do tej pory żadna z takich atrap nie została zauważona na polu walki), ale wykonanie nie wygląda jak improwizacja z polowego warsztatu. To raczej zamówienie specjalnie dla tego modelu.

 Rosjanie przerabiają chińskie "wózki golfowe" na atrapy Tigr-Mdomena publiczna

Atrapy Tigr-M mają zmylić ukraińskie drony i rakiety

Po co? Jedną z możliwości jest chęć wzmocnienia chińskiego pojazdu terenowego, bo jak pisaliśmy już wiele razy, atakowanie nim na froncie to proszenie się o śmierć (Desertcross 1000-3 nie oferuje żadnej ochrony przed wiatrem, deszczem czy śniegiem, a co dopiero pociskami czy minami). W takim wypadku trzeba byłoby jednak założyć, że Moskwa zaczęła dbać o życie swoich żołnierzy, co wydaje się mało prawdopodobne. Zresztą potwierdzają to niektórzy rosyjscy komentatorzy, którzy odrzucają tę hipotezę, twierdząc, że w takim przypadku nie byłoby sensu specjalnie upodabniać pojazdu do wozu Tigr-M.

Śmiało można więc zakładać, że konstrukcja działać ma jako wabik, zmuszając Ukraińców do marnowania cennej amunicji lub dronów na pojazdy kosztujące niecałe ok. 17 tys. dolarów, których Rosja kupiła od Chin co najmniej 2 tys. Przypomnijmy, że po drugiej stronie też nie brakuje atrap systemów Patriot, czołgów Leopard i wielu innych, bo Ukraina korzysta z nich od początku rosyjskiej inwazji - niektóre są tak realistyczne, że widzieliśmy już przykłady rosyjskich żołnierzy cieszących się z ich zniszczenia, nieświadomych tego, w co naprawdę trafili.

Jowita Michalska: AI zamiast przyjaciela. Duży światowy biznesINTERIA.PL