Rosja znowu grzebie przy Ch-101. Nowa modyfikacja ekstremalnie groźna
Rosja podjęła kolejną próbę dalekiego uderzenia w Ukrainę, ale została ona skutecznie odparta przez Siły Zbrojne Ukrainy. Przy okazji dowiedzieliśmy się jednak, że Kreml zdecydował się na kolejną modyfikację pocisków manewrujących Ch-101 - ekstremalnie groźną!
Dowództwo Sił Powietrznych Ukrainy poinformowało, że w ramach ostatniego ataku na bazę lotniczą Rosja wystrzeliła cztery pociski manewrujące Ch-101 z czterech samolotów Tu-95MS, jeden pocisk Ch-47M2 Kindżał, jeden pocisk balistyczny z systemu rakietowego Iskander oraz 24 drony Shahed. Wszystkie z wyjątkiem Iskandera zostały przechwycone, a jak pokazały późniejsze analizy szczątków, Kreml ponownie zdecydował się na modyfikację pocisku Ch-101, z którego często korzysta podczas masowych ataków terrorystycznych na ukraińską infrastrukturę krytyczną i obiekty dostarczające energię.
O pierwszej dowiedzieliśmy się w marcu tego roku, kiedy wydawało się, że Ch-101 został przez Moskwę wyposażony w tandemową głowicę kumulacyjną, bo szczątki ujawniły dwa ładunki, co zwiększyło masę pocisku z 450 do 800 kg. Niedługo później okazało się wprawdzie, że chodzi o rozwiązanie zdecydowanie bardziej prymitywne, a mianowicie Rosja dodaje po prostu drugi ładunek zawierający fragmenty stali w celu zwiększenia ogólnego efektu niszczącego. Ten czyni z Ch-101 broń skuteczniejszą przeciwko personelowi i bardziej miękkim celom, a także zwiększa promień rażenia, co bywa przydatne w przypadku problemów z precyzją trafienia.
Kolejna modyfikacja Ch-101
To jednak rozwiązanie zupełnie odmienne od bliźniaczych głowic bojowych spotykanych w niektórych zachodnich rakietach manewrujących, w których ładunek prekursorowy służy do przebijania utwardzanych konstrukcji, po czym do akcji wkracza druga głowica. Teraz dowiadujemy się z kolei, że nie jest to jedyna wersja Ch-101, nad którą Putin "pracował" w ostatnim czasie, bo w najnowszym ataku wykorzystane zostały pociski wyposażone w ładunek kasetowy.
To skłoniło lokalne władze do wydania zaleceń, by unikać zbliżania się do podejrzanych obiektów i zachowywać w ich okolicy jeszcze większą ostrożność niż zazwyczaj. I trudno się temu dziwić, bo jak pisaliśmy już wielokrotnie, amunicja kasetowa to szczególnie niebezpieczna broń. Ze względu na subamunicję o różnym działaniu, tj. odłamkową, przeciwpancerną czy chemiczną itp., a także specyfikę działania, bo eksploduje w powietrzu nad celem (celami), uwalniając kilkadziesiąt do kilkuset mniejszych ładunków o ogromnym polu rażenia (często używa się obrazowych porównań do stadionu piłkarskiego).
Co potrafi Ch-101?
Co więcej, przechwycenie pocisku z głowicą kasetową nie gwarantuje, że jej elementy składowe zostaną zdetonowane w powietrzu. W rezultacie obszary, na które spadają takie rakiety, zmieniają się w śmiertelną pułapkę - zwłaszcza że często wyposażone są też w automatyczny system detonacji z timerem, który aktywuje się po pewnym czasie, więc mogą nieoczekiwanie eksplodować.
Ch-101 to pocisk stealth, który dzięki spłaszczonej konstrukcji powierzchni bocznych jest trudniejszy do wykrycia dla radarów, przenoszony przez samoloty strategiczne Tu-160 i Tu-95. Posiada silniki turboodrzutowe, charakteryzuje się niskim profilem lotu (wysokość 30-70 m nad ziemią) i wykorzystuje GLONASS do korekcji trajektorii.
Pocisk manewrujący Ch-101:
- Zasięg: 2500-2800 kilometrów
- Prędkość maksymalna: 963 km\h
- Długość: 7,45 m
- Masa całkowita: 2 400 kg
- Masa ładunku wybuchowego: 400-450 kg
- Zasięg błędu przy uderzeniu pocisku: 10-20 m
***
Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!