Rosja znowu wyciągnęła kredki. Maluje fałszywe okręty podwodne

Jak informuje brytyjski wywiad, Kreml ponownie sięgnął po swoją "innowacyjną" wojenną taktykę. Podobnie jak to było wcześniej z "samolotami", maluje sylwetki okrętów podwodnych w porcie obok prawdziwych jednostek.

Jak informuje brytyjski wywiad, Kreml ponownie sięgnął po swoją "innowacyjną" wojenną taktykę. Podobnie jak to było wcześniej z "samolotami", maluje sylwetki okrętów podwodnych w porcie obok prawdziwych jednostek.
Rosja najpierw malowała samoloty w bazach lotniczych, a teraz okręty podwodne na nabrzeżach portów /X/Ministry of Defence @DefenceHQ /domena publiczna

Chociaż Rosja chciałaby z pewnością udawać, że ukraińskie drony nawodne wypełnione materiałami wybuchowymi, które mają za zadanie uszkodzić i zatopić rosyjskie okręty wojenne na Morzu Czarnym, nie robią na niej wrażenia, statystyki są bezlitosne. Ostatnie szacunki sugerują, że Kreml stracił na skutek ich ataków aż jedną trzecią Floty Czarnomorskiej i zmuszony jest do zmiany podejścia.

Na Kreml z wizytą udał się nawet sam minister obrony Rosji, Siergieja Szojgu, podkreślając podczas swoich wypowiedzi "nowe środki mające na celu obronę zasobów morskich przed ukraińskimi atakami". Czyżby jednym z nich miały być rysunki imitujące okręty podwodne, jakie pojawiają się w portach? Trudno powiedzieć, ale brytyjski wywiad donosi, że Moskwa ponownie sięgnęła po tę taktykę, którą widzieliśmy już w czasie inwazji na Ukrainę. 

Reklama

Tu namalujemy okręt podwodny

Rosja maluje sylwetki okrętów wojennych na lądzie, próbując oszukać Ukrainę, która nieustannie niszczy jej okręty. W ostatniej aktualizacji wywiadu brytyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że "sylwetki statków namalowano także na bokach nabrzeży, prawdopodobnie w celu zmylenia operatorów bezzałogowych statków powietrznych". Brytyjskie służby udostępniły nawet zdjęcie, które przedstawia taką namalowaną sylwetkę okrętu podwodnego na nabrzeżu obok prawdziwego okrętu i poinformował, że pochodzi ono z rosyjskiego portu Noworosyjsk.

Eksperci dodają też, że Rosja maluje również dzioby i rufy swoich okrętów czarną farbą, "co prawdopodobnie ma sprawi, że będą wydawać się mniejsze i mniej atrakcyjne dla ukraińskich żołnierzy". Brytyjski wywiad opisuje te posunięcia jako część szerszych rosyjskich wysiłków mających na celu oszukanie Ukrainy, aby lepiej chronić swoje mocno uszczuplone zasoby morskie

Już to kiedyś widzieliśmy

Warto tu przypomnieć, że Rosja stosowała podobną taktykę w przypadku samolotów i w sieci nie brakuje zdjęć satelitarnych, na których widać namalowane na płytach lotnisk sylwetki samolotów - informatorzy sugerują, że można je było znaleźć w co najmniej dziewięciu bazach lotniczych. Inną formą obrony było ustawianie obok prawdziwych samolotów atrap wykonanych z tektury i styropianu czy układanie na nich opon samochodowych.

Strona ukraińska też oczywiście wykorzystuje atrapy-wabiki, ale przygotowane zdecydowanie bardziej profesjonalnie, bo w czasie wojny powstało kilka firm wyspecjalizowanych w tej dziedzinie. 

Jak twierdził jakiś czas temu w wypowiedzi dla Insidera kierownik zespołu ds. wywiadu geoprzestrzennego i w think tanku Institute for the Study of War, George Barros, ta wojna to prawdziwy "wyścig zbrojeń wabików", ale jest mało prawdopodobne, aby zastosowanie takich technik maskujących faktycznie doprowadziło do znaczącego zmniejszenia strat.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: okręty podwodne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy