Niesamowita akcja. Rosjanie napadli na rosyjskich żołnierzy

Niesłychane wydarzenia rozgrywają się na terytorium Rosji w obwodach graniczących z Ukrainą. Przedstawiciele Legionu Wolność Rosji i Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego, którzy chcą obalić Władimira Putina, pokazują, jak łatwo pacyfikują rosyjskich żołnierzy.

Niesłychane wydarzenia rozgrywają się na terytorium Rosji w obwodach graniczących z Ukrainą. Przedstawiciele Legionu Wolność Rosji i Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego, którzy chcą obalić Władimira Putina, pokazują, jak łatwo pacyfikują rosyjskich żołnierzy.
Rosjanie napadli na rosyjskich żołnierzy w Rosji /Maxar /materiały prasowe

Dywersanci z Legionu Wolność Rosji i Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego obecnie prowadzą na szeroką skalę działania wojenne w rosyjskich obwodach graniczących z Ukrainą. Okazuje się, że odnoszą tam coraz to bardziej spektakularne sukcesy. Eksperci militarni uważają, że te działania pokazują poważne problemy w rosyjskiej armii i obnażają słabość Kremla.

Reklama

W sieci pojawiło się niesamowite nagranie od Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego. Jego członkowie zaplanowali i zrealizowali bardzo sprytnie urządzoną zasadzkę na rosyjskich żołnierzy. Otóż zabarykadowali się w jednym z domów leżącym w obwodzie biełgorodzkim i czekali na Rosjan.

Rosjanie przeciwko Rosjanom na terenie Rosji

Agresorzy wykryli ich obecność i postanowili ich wykurzyć z domu. Akcja rodem z najlepszych filmów z Hollywood rozpoczęła się burzliwie i tak samo zakończyła. Do działań wysłano sześciu rosyjskich żołnierzy, z czego przeżyło tylko dwóch. Najpierw Rosjanie nieudolnie wrzucili granat do domu, który odbił się od drzwi i wyeliminował dwóch z nich, a następnie do gry weszły drony kamikadze. Te spacyfikowały kolejnych dwóch.

Ale to nie wszystko. Kilka dni temu, dywersantom udało się zabić syna rosyjskiego pułkownika, który wysłał go do obwodu biełgorodzkiego z chersońskiego, by służył w nieco mniej stresujących warunkach. Tymczasem stał się łatwym celem dla antyputinowców. Dywersanci z Legionu Wolność Rosji i Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego wyeliminowali z pola walki również spory oddział specjalnego przeznaczenia.

Rosyjscy dywersanci atakują w obwodzie biełgorodzkim

Najcięższe walki prowadzone są o wieś Kozinka, która znajduje się przy granicy z Ukrainą. Analitycy od dawna zapowiadają, że istnieje potrzeba przeniesienia działań wojennych na terytorium Rosji. Wówczas Kreml będzie musiał angażować coraz to nowe oddziały wojsk, a tym samym osłabiać linię frontu na terytorium samej Ukrainy. To właśnie ma miejsce. Rosjanie w odwecie zaczęli już przeprowadzać masowe naloty na własne terytorium za pomocą m.in. bomb szybujących FAB-500.

Co ciekawe, nieoficjalnie mówi się, że działania dywersantów na terytorium Rosji mają odwrócić uwagę od wejścia do Ukrainy żołnierzy z krajów NATO. Siły Zbrojne Ukrainy obecnie otrzymały spore ilości amunicji artyleryjskiej i innej maści broni, dzięki której będą mogli skutecznej bronić terytorium kraju, a nawet spróbować wyzwolić np. Awdijiwkę.

Polska broń spada na terytorium Rosji

Nie można również nie wspomnieć, że w ostatnich dniach w sieci pojawiły się zdjęcia pozostałości pocisku, który miał spaść na terytorium Rosji. Rozpoznano na nim oznaczenia z rakiety serii Feniks polskiej produkcji. Opisano go jako "polski 122 mm pocisk kasetowy M-21FK Feniks używany przez wroga do ostrzału terenów przygranicznych". To kolejne potwierdzenie, że polska broń bierze udział w atakach na Rosję.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sprzęt wojskowy | Awdijiwka | Legion Wolność Rosji | NATO | Rosjanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy