Rosjanie budują schrony dla samolotów. Efekt "Pajęczyny"?
Nowe zdjęcia satelitarne wskazują, że Rosjanie kończą budowę specjalnych schronów dla swoich samolotów na lotnisku w pobliżu Kurska. Takie konstrukcje mają chronić kluczowe maszyny m.in. przed atakiem dronów. Czy Rosjanie wyciągają lekcje z ukraińskiej operacji "Pajęczyna"?

Rosjanie w panice po operacji "Pajęczyna"
Operacja "Pajęczyna" była ogromnym ciosem w rosyjskie lotnictwo strategiczne. Z wykorzystaniem niewielkich dronów FPV Ukraińcom udało się uderzyć w pięć baz Rosyjskich Sił Powietrzno-Kosmicznych, z których najdalsza znajduje się około 4000 kilometrów od frontu.
W wyniku ataku trafionych miało zostać przynajmniej 8 bombowców strategicznych Tu-95M, 12 bombowców strategicznych Tu-22M3, 1 samolot transportowy An-12, 2 samoloty wczesnego ostrzegania A-50 (najprawdopodobniej już przeznaczone do kanibalizacji).
Operacja Pajęczyna może jednak mocno przyczynić się do zwiększenia ochrony maszyn stacjonujących w rosyjskich bazach lotniczych. Proces ten rozpoczął się de facto w poprzednim roku i najnowsze zdjęcia satelitarne wskazują, że Rosjanie już mają jego efekty.
Rozbudowa rosyjskich lotnisk. Pojawiły się specjalne schrony
Ukraińscy analitycy białego wywiadu donoszą, że w rosyjskiej bazie lotniczej Chalino na obrzeżach Kurska zbudowano sieć schronohangarów dla samolotów. Sama budowa miała trwać od października 2024 roku. To efekt decyzji rosyjskiego ministra obrony, który w lipcu zeszłego roku zapowiedział, że już powstał harmonogram budowy dodatkowych schronów na lotniskach wojskowych.
Budowane mają być utwardzane betonowe hangary modelu AS-19. Służyć mają przede wszystkim ochronie większych samolotów bojowych o przeznaczeniu taktycznym m.in. Su-27 lub Su-30. Gdy Rosja przystępowała do pełnoskalowej wojny z Ukrainą, miała nie posiadać odpowiedniej liczby hangarów dla tych samolotów, co Ukraińcy już wykorzystywali. Teraz rozbudowa takich hangarów ma zwiększać wyzwanie dla ukraińskich żołnierzy.
- Rosjanie zbudowali w ten sposób już wiele swoich lotnisk i wygląda na to, że nie zamierzają przestać. Jakość tych schronów jest całkiem niezła, nasza najlepsza maszyna z floty bezzałogowców [An-196 Lutyi] z trudem radzi sobie z takim schronem. Uczą się, nic dodać, nic ująć - napisała grupa Dnipro OSINT publikująca zdjęcia satelitarne.
Co po operacji "Pajęczyna"? Czy Rosjanie wyciągną wnioski?
Warto podkreślić, że proces rozbudowy schronów na rosyjskich lotniskach trwa już od pewnego czasu. Ukraińcy regularnie atakują bazy lotnicze, próbując uszkodzić czy zniszczyć samoloty, wytrącając Rosjanom środki do atakowania żołnierzy czy cywili.
Wiadomo, że tego typu schrony nie są możliwe do ochrony wszystkich samolotów np. bombowców strategicznych jak Tu-95MS, które były jednym z najważniejszych celów operacji "Pajęczyna". Niemniej zwiększenie bezpieczeństwa dla wielu innych maszyn też jest kluczowe dla Rosjan.
Tego typu schrony mogą chronić przed głównymi środkami napadu, jakie Ukraińcy do tej pory wykorzystywali w atakach na lotniska tj. drony z ładunkami wybuchowymi oraz amunicja kasetowa. I nie ma co ukrywać, że operacja "Pajęczyna" boleśnie wzmocniła wśród Rosjan poczucie potrzeby na masowe tworzenie takich schronohangarów.
Niemniej otwartą kwestią pozostaje, ile utwardzonych schronów zbudują ostatecznie Rosjanie i jakiej jakości. Operacja rozbudowy większości lotnisk o takie konstrukcje jest niezwykle kosztowna. Stąd może się okazać, że w ramach zastępstwa na części obiektów mogą powstać tańsze hangary o mniejszym stopniu ochrony