Rosjanie mają "nowy" pomysł na drony. Łapią je jak... motylki

Moskwa zaprezentowała nowy system zwalczania zagrożeń powietrznych, a mianowicie dron typu quadkopter wyposażony w funkcję wystrzeliwania sieci. Czy "Netcomet" ma szansę zadziałać i faktycznie coś przechwycić?

Moskwa zaprezentowała nowy system zwalczania zagrożeń powietrznych, a mianowicie dron typu quadkopter wyposażony w funkcję wystrzeliwania sieci. Czy "Netcomet" ma szansę zadziałać i faktycznie coś przechwycić?
Podobny do rosyjskiego system łapania dronów Delft Dynamics, który mogliśmy oglądać już 8 lat temu /Delft Dynamics /domena publiczna

O tym, jak ogromne zagrożenie stanowią ukraińskie drony dla sił rosyjskich piszemy praktycznie codziennie, pokazując kolejne udane akcje, w ramach których zneutralizowane zostają inne drony, naziemne systemy uzbrojenia, stacje radarowe czy personel. Nic więc dziwnego, że Kreml nieustannie poszukuje nowych rozwiązań, które będą zwalczać to zagrożenie, zwłaszcza że stosowane dotąd praktyki, jak klatki na czołgach czy wozach bojowych, okazują się w dużej mierze nieskuteczne.

Czy z najnowszym pomysłem będzie inaczej? Trudno powiedzieć, bo wydaje się, że w tym przypadku mamy do czynienia z kolejnym pomysłem "entuzjastów", żeby nie powiedzieć wprost "samoróbką", ale z drugiej strony kilka krajów oficjalnie opracowuje podobne technologie łapania dronów. Przodują oczywiście Stany Zjednoczone, gdzie pracuje nad nimi kilka firm, ale swoje pomysły mają też Holandia, która pracowała nad szkoleniem do tego celu orłów czy Japonia i Wielka Brytania, które zainwestowały w technologie łapania dronów w celu zabezpieczania dużych wydarzeń publicznych i infrastruktury krytycznej, np. lotnisk.

Reklama

Łapią drony jak motylki... w siatki

Tym samym rosyjski "Netcomet" jest warty uwagi, bo z pewnością istnieje możliwość praktycznego zastosowania takich rozwiązań w armii. Zwłaszcza, że zaprezentowany na nagraniu system nie potrzebuje wyspecjalizowanych dronów, bo jest dodatkiem do popularnej standardowej wersji drona Mavic, aktywowanym prostym włącznikiem podświetlenia, co oznacza, że praktycznie każdy dron może zostać wyposażony w taką sieć.

Jeśli zaś chodzi o zasadę działania tych łapaczy dronów, to jest ona bardzo prosta. Polega to na wykrywaniu i śledzeniu docelowego drona za pomocą radaru, czujników optycznych lub innych technologii śledzenia, a po zidentyfikowaniu i namierzeniu celu system wystrzeliwuje sieć z wyrzutni naziemnej lub innego drona, aby fizycznie złapać cel w powietrzu, uniemożliwiając mu wykonanie misji lub wyrządzenie szkody.

Broń laserowa jest lepsza, ale to może się udać

Siatkę można rozłożyć za pomocą sprężonego powietrza, mechanizmów sprężynowych, a nawet małych ładunków wybuchowych, aby zapewnić szybkie i dokładne rozmieszczenie. Po pomyślnym schwytaniu sieć oplata śmigła drona i inne krytyczne elementy, uniemożliwiając mu latanie - niektóre systemy zaprojektowano tak, aby bezpiecznie sprowadzić przechwyconego drona na ziemię, podczas gdy w innych chodzi o to, by po prostu spadł na ziemię.

Warto tu wspomnieć, że sieci do zwalczania quadkopterów były prawdopodobnie jedną z pierwszych technik neutralizowania dronów tego typu, gdy stały się one powszechne, jednak z czasem pojawiły się systemy o wyższej skuteczności (jak broń laserowa, która dosłownie "smaży" ich elektronikę), stąd nie oglądamy ich zbyt często. 

Co więcej, w oryginalnym filmie przedstawiającym drona wyposażonego w system "Netcomet" podkreślono, że istnieje znaczne ryzyko "bratobójczego ognia", stąd takie działania muszą być prowadzone w ścisłej koordynacji z pobliskimi jednostkami. Dodatkowo obsługa tego systemu wymaga specjalistycznych umiejętności, więc potrzebni są do niej wykwalifikowani operatorzy dronów, ale Rosjanie zapowiadają, że jeśli testy systemu przebiegną pomyślnie, zostanie on włączony do rosyjskich oddziałów.

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie. 

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Drony | Rosja | Ukraina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama