Rosjanie mają "nowy" pomysł na drony. Łapią je jak... motylki
Moskwa zaprezentowała nowy system zwalczania zagrożeń powietrznych, a mianowicie dron typu quadkopter wyposażony w funkcję wystrzeliwania sieci. Czy "Netcomet" ma szansę zadziałać i faktycznie coś przechwycić?
O tym, jak ogromne zagrożenie stanowią ukraińskie drony dla sił rosyjskich piszemy praktycznie codziennie, pokazując kolejne udane akcje, w ramach których zneutralizowane zostają inne drony, naziemne systemy uzbrojenia, stacje radarowe czy personel. Nic więc dziwnego, że Kreml nieustannie poszukuje nowych rozwiązań, które będą zwalczać to zagrożenie, zwłaszcza że stosowane dotąd praktyki, jak klatki na czołgach czy wozach bojowych, okazują się w dużej mierze nieskuteczne.
Czy z najnowszym pomysłem będzie inaczej? Trudno powiedzieć, bo wydaje się, że w tym przypadku mamy do czynienia z kolejnym pomysłem "entuzjastów", żeby nie powiedzieć wprost "samoróbką", ale z drugiej strony kilka krajów oficjalnie opracowuje podobne technologie łapania dronów. Przodują oczywiście Stany Zjednoczone, gdzie pracuje nad nimi kilka firm, ale swoje pomysły mają też Holandia, która pracowała nad szkoleniem do tego celu orłów czy Japonia i Wielka Brytania, które zainwestowały w technologie łapania dronów w celu zabezpieczania dużych wydarzeń publicznych i infrastruktury krytycznej, np. lotnisk.