Rosjanie mają pojazdy do tworzenia sztucznej mgły
Po katastrofie smoleńskiej ludzie zadawali pytania, czy można wytworzyć sztuczną mgłę. Tak, można. Rosjanie mają takie systemy i z powodzeniem stosują je na Ukrainie. W sieci pojawił się film, na którym można zobaczyć ten sprzęt w akcji.
W sieci pojawiły się filmy jednego z najrzadszych i najbardziej tajemniczych pojazdów rosyjskiej armii, który powstał w celu wytwarzania sztucznej mgły. Chodzi tutaj o wóz TDA-3, który odpowiada za tworzenie osłony dla wojsk przed wrogimi radarami np. podczas odwrotu. Rosja ma kilka takich pojazdów na Ukrainie. Na razie odnotowano tylko jeden skuteczny ukraiński atak na taki pojazd.
TDA-3 to jedna z nowszych konstrukcji Rosjan, którą zaprezentowali całkiem niedawno, bo zaledwie w 2016 roku. Jej głównym zadaniem jest tworzenie ogromnej chmury dymu termicznego, która chroni wojska m.in. przed obserwacją za pomocą podczerwieni. Z dużej odległości praca tego systemu przypomina wytworzoną sztucznie mgłę, która spowija wszystko dookoła i tym samym chroni żołnierzy czy cenny sprzęt.
Rosjanie mają pojazdy TDA-3 do tworzenia sztucznej mgły
Głównym elementem TDA-3 jest system Modułowej Instalacji Dymnej. Do rozpraszania dymu używa silników lotniczych. Bardzo dobrze słychać to na opublikowanym filmie. Sam system składa się z trzech części. Każda z nich jest specjalnie oddzielona i zawiera różne urządzenia, które umożliwiają wprowadzanie specyfików, aby modyfikować właściwości generowanej chmury.
Co ciekawe, ten system ma wiele zastosowań. Zwiększając intensywność zwykłej chmury aerozolowej, może ona także chronić żołnierzy przed rozbłyskiem oddalonego wybuchu bomby atomowej. Innym przeznaczeniem TDA-3 jest zwalczanie broni biologicznej. Jego System Modułowej Instalacji Dymnej może rozpylać także związki chemiczne do przeprowadzania dezynfekcji, dekontaminacji czy odgrzybiania dużych obszarów.
Armia Kremla używa TDA-3 do osłony żołnierzy i sprzętu
Ukraińcy zniszczyli jeden taki pojazd w lutym 2023 roku na wschodzie kraju. Internauci żartowali, że idea TDA-3 jako pojazdu do generowania dymu jest trochę dziwna, bo w sumie w Ukrainie każdy rosyjski pojazd prędzej czy później dymi, głównie po trafieniu przez ukraińskich żołnierzy.
Prawdopodobnie wówczas armia Kremla chciała go przetestować w warunkach bojowych. Ostatnimi czasy Rosjanie wysyłają na front przestarzały sprzęt i organizuje się mięsne szturmy. Zadbanie o życie i zdrowie żołnierzy zeszło na drugi plan, dlatego zaprzestano stosować TDA-3 na froncie w celu ochrony żołnierzy.