Rosjanie stracili w Ukrainie prototyp ważnej broni. Teraz trafi do USA
Ukraińcy pochwalili się właśnie, że znaleźli prawdopodobnie jedną z najbardziej tajemniczych rosyjskich technologii. Mowa tu o wraku wojskowego dronu Korsarz, który do tej pory był niezwykle rzadko spotykaną konstrukcją. Według raportów Rosja posiada bowiem tylko kilka egzemplarzy tej broni w całym swoim arsenale.
Rosyjska broń tak rzadka, że wielu Rosjan może nie wiedzieć o jej istnieniu
Nie ma potwierdzenia co do dokładnej lokacji znalezionego wraku, tego, czy został zestrzelony przez Ukraińców, czy przypadkowo rozbity przez Rosjan, ani nawet dokładnej daty jego odnalezienia. Wiadomo jednak, że Ukraińcy spotkali się z naprawdę wyjątkowym znaleziskiem.
Widoczny na zdjęciach dron bojowy Luch Korsarz, to maszyna, o której istnieniu może nie wiedzieć nawet wielu Rosjan. Według zachodnich doniesień w 2019 roku istniały tylko 3 egzemplarze tej broni. Czyni to ją jedną z najrzadszych maszyn w rosyjskim arsenale. Według rosyjskich doniesień swoje pierwsze testy rozpoczął w 2015 roku, a w 2018 świat mógł go zobaczyć po raz pierwszy na Paradzie Zwycięstwa. Od 2018 miał także wejść do produkcji.
Jednak od tamtego momentu rosyjski Korsarz jakby zapadł się pod ziemię. Rosjanie zapewniali, że ciągle trwają jego testy. W 2020 roku pojawiły się pogłoski, że dron przechodzi ostateczną ocenę modyfikacji. Ukryte testy miały być prowadzone nawet w Syrii, gdzie stacjonują rosyjskie wojska biorące udział w tamtejszej wojnie domowej.
Konstrukcja prototypowego drona Korsarz
Luch Korsarz jest dronem opracowywanym od 2009 roku przez rosyjską firmę OKB Luch. Jego zadaniem jest prowadzenie rekonesansu oraz ukrytych ataków na pozycję przeciwnika i jego elektronikę. Przez rosyjską tajemniczość nie wiele wiadomo o specyfikacji drona. Według założeń może on osiągać prędkość 150 km/h, mając zasięg 250 kilometrów. Dodatkowo może latać bez przerwy przez 12 godzin. Jego konstrukcja jest podobna do amerykańskiego RQ-7 Shadow czy tureckiego Bayraktar TB2, ochoczo wykorzystywanego przez Ukrainę do niszczenia rosyjskich wojsk w pierwszej fazie wojny.
Do tej pory praktycznie nie widziano Korsarza w akcji, a jedynie na nielicznych zdjęciach z propagandowych wystaw. Odkrycie jego wraku w Ukrainie jest więc ewenementem. I może on się bardzo źle odbić na Rosji, która samym wykorzystaniem Korsarza mogła pokazać, w jak złym stanie jest jej sytuacja w Ukrainie.
Rzadki Korsarz w prezencie dla Stanów Zjednoczonych
Nie ma dokładnych danych czy raportów na temat tego, czy Korsarz w ogóle został przetestowany do końca. Znalezienie jego wraku w Ukrainie pokazuje, że Rosjanie chcą wykorzystać tak prototypową broń w konflikcie. Nie świadczy to dobrze o stanie wojsk, jeśli w walce używają wręcz eksperymentalnej technologii, która nawet nie przeszła tekstów bojowych.
Jednak nie to jest dla Rosjan najgorszym efektem znalezienia wraku przez Ukraińców. Tajemniczość Korsarza sprawia, że stanowi on niezwykły rarytas dla ekspertów z Zachodu, a szczególnie Stanów Zjednoczonych. A nie jest tajemnicą, że wojska ukraińskie mogą przekazywać rzadkie egzemplarze rosyjskiej broni na Zachód. A dron Korsarz jest nie tyle rzadki, ile unikatowy bardziej niż czołgi T-14 Armata.
Ze względu na to, że nie wiadomo kiedy zrobiono zdjęcie wraku, możliwe, że Amerykanie już studiują konstrukcję prototypowego Korsarza. I niedługo będą wiedzieli o nim więcej niż sami Rosjanie.