Rosną obawy Rosjan. Wzmacniają obronę Mostu Krymskiego

Najnowsze zdjęcia satelitarne pokazują nowe zapory obronne przy Moście Krymskim, które Rosjanie zbudowali w obawie przed morskimi dronami kamikadze Ukraińców.

Most Krymski celem ataku. Rosjanie zwiększają obronę

Ukraińcy głośno zapowiadają, że w 2024 roku będzie jeszcze więcej ataków na Krym, co wzbudza przerażenie wśród rosyjskich władz w Sewastopolu. Skuteczność ostatniego ataku rakietowego, w którym zniszczono rosyjski okręt desantowy "Nowoczerkask" pokazuje, że Ukraińcy nie żartują. Sam Wołodymyr Zełenski zapowiedział, że priorytetowym celem Sił Zbrojnych Ukrainy jest izolacja Krymu, najlepiej poprzez zniszczenie Mostu Krymskiego.

Reklama

Otwarte groźby i skuteczne operacje wojskowe sprawiają, że Rosjanie mocno stawiają na ochronę mostu, który jest symbolem rosyjskiej okupacji Ukrainy. Ekspert ds. analizy obrazów satelitarnych Brady Africk wskazał, że Rosjanie w ostatnim czasie zaczęli dodawać kolejne bariery wodne przy Moście Krymskim. Mają stanowić zaporę przed ukraińskimi dronami morskimi.

Ukraińskie drony straszą Rosjan

Rosjanie dobrze wiedzą jak, groźne są ukraińskie drony morskie, szczególnie modele SeaBaby. To je Ukraińcy wykorzystali 17 lipca 2023 do drugiego skutecznego uszkodzenia Mostu Krymskiego. Wtedy kilka z tych dronów przedostało się blisko konstrukcji. Dwóm z nich udało się dotrzeć do celu i uderzyć w betonowe słupy nośne części mostu drogowego i kolejowego, detonując po 850 kg ładunku wybuchowego.

Ta spektakularna akcja była chrztem bojowym dronów SeaBaby, które mogą stać się jednymi z najważniejszych dronów morskich Ukraińców. Kilka dni temu opublikowano nagranie ataku jednego z tych dronów za pomocą wyrzutni rakiet umieszczonej na pokładzie. Pokazuje to, że SeaBaby mogą być adaptowane do różnych ról na Morzu Czarnym.

Ukraińcy chcą zniszczyć Most Krymski i Flotę Czarnomorską

Ciągły rozwój dronów morskich sprawia, że w nowym roku kolejne modele mogą mieć znacznie większą siłę ognia, potrzebną do realizacji głównych celów Ukraińców. Ta broń obok precyzyjnych pocisków rakietowych jest jednym z ich głównych oręży w walce na Morzu Czarnym. Te zaś według zapowiedzi Kijowa mają nękać Rosjan bez wytchnienia, gdyż prócz izolacji Krymu poprzez ataki na Most Krymski, Ukraińcy chcą jak najmocniej osłabić rosyjską Flotę Czarnomorską.

- Chcemy zlikwidować wszystkie nadwodne okręty przenoszące rakiety na ukraińskim Morzu Czarnym. Potem zwrócimy naszą uwagę na okręty podwodne. Służba Bezpieczeństwa, Marynarka Wojenna i Siły Powietrzne już przygotowują bardzo nieoczekiwane niespodzianki dla okupantów. Rosjanie wycofali już wszystkie poważne okręty z Krymu, ale to im nie pomoże. Rosyjskiej marynarki wojennej w ogóle nie powinno być na Krymie - powiedział szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, Wasilij Maluk, w rozmowie z portalem Ukraińska Prawda 1 stycznia.

Więcej broni do ataków na Krym

W przypadku morskich dronów kamikadze Ukraińcy w pełni polegają na własnych zdolnościach produkcyjnych, które rozwinęli od inwazji Rosji. W swoim zanadrzu obok Seababy mają wiele innych konstrukcji np. Maruga V5 lub Marichka o deklarowanym zasięgu aż 1000 kilometrów. Takie drony są względnie tanim rozwiązaniem, pozwalając na uszkodzenie sprzętu o znacznie większej wartości. To broń, którą często nie szkoda poświęcić do ataku. Dlatego Ukraińcy używają na raz przynajmniej kilku dronów, aby mieć szansę trafienia w cel jak rosyjski okręt.

Niemniej do skutecznych operacji przy atakach na Krym obok dronów Ukraińcy muszą korzystać także z precyzyjnych pocisków manewrujących jak Storm Shadow. Te zapewniają prawie 100-procentową skuteczność podczas ataków na kluczowe obiekty. Niemniej ich dostępność jest uzależniona od dostaw z Zachodu. Stąd Wołodymyr Zełenski w przytoczonej wcześniej zapowiedzi izolowania Krymu, wplótł prośbę o przekazanie nowych precyzyjnych pocisków, Taurus.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy