Rosyjskie systemy obrony powietrznej nie radzą sobie z zachodnimi pociskami Storm Shadow
Rosyjska obrona powietrzna ma wielkie trudności w zwalczaniu zachodnich manewrujących pocisków. Media już donoszą, że Storm Shadow to rakiety, które zmieniają zasady gry na linii frontu.
Portal TheWarZone stwierdza, że rosyjskie systemy obrony powietrznej mogą wykryć nadlatujące pociski Storm Shadow (przynajmniej w końcowej fazie lotu), lecz ich przechwycenie nastręcza wielu problemów.
Według portalu przykładem takiego stanu rzeczy może być wczoraj opublikowany materiał filmowy, na którym widoczne są smugi dymu z wystrzeliwanych rosyjskich pocisków ziemia-powietrze - próbują one zestrzelić zachodnią rakietę. Jednakże na sam koniec okazuje się, że z prób nic nie wyszło, a pocisk trafia w cel tuż przed kamerą.
Dodatkowo inny materiał z początku tego miesiąca ma przedstawiać niezdolność rosyjskich jednostek obrony powietrznej Pancyr S1 w śledzeniu i przechwytywaniu pocisków manewrujących o niskiej wykrywalności.
TheWarZone wskazuje, że pociski Storm Shadow są bardzo dużym zagrożeniem dla strony rosyjskiej. Portal sugeruje, że wystarczy tylko kilka tego typu rakiet, by przytłoczyć rosyjską obronę punktową, zlokalizowaną, np. wokół kluczowych pozycji, w tym mostów, czy centrów dowodzenia.
Media ponadto zauważają, że sukces brytyjskich pocisków w penetrowaniu rosyjskiej obrony w trakcie kontrofensywy, odegra decydującą rolę w przyszłych decyzjach wsparcia militarnego.
Dlaczego Storm Shadow jest postrachem Rosjan?
Storm Shadow to brytyjski pocisk manewrujący dalekiego zasięgu o niskiej wykrywalności. Broń naprowadzana jest autonomicznie, dzięki systemowi nawigacji bezwładnościowej z użyciem odbiornika GPS, a także dzięki systemowi TERPROM - porównuje on profil powierzchni ziemi.
Cechą charakterystyczną tego pocisku jest jego bardzo niska trajektoria, leci zaledwie 40-150 metrów nad ziemią. Zasięg rakiety może wynieść aż 560 km. Jednakże to, co spędza sen z powiek Rosjanom, to ostatnia faza ataku pocisku. Tuż przed osiągnięciem celu, z głowicy pocisku wysuwa się kamera termowizyjna o wysokiej rozdzielczości, która identyfikuje obiekt.
Następnie rakieta samodzielnie wznosi się na zadaną wysokość, w taki sposób, by kąt uderzenia był jak najbardziej efektywny. O niszczycielskiej sile Storm Shadow świadczy także sama głowica, która jest dwustopniowa. Pierwsza jej część, tzw. prekursor, wypala otwór, który otwiera drogę drugiej części, która wykorzystuje całą energię pocisku do eliminacji danego obiektu. Warto również wspomnieć, że błąd trafienia wynosi zaledwie 1-3 m. Pocisk potrafi przebić 2-4 m żelbetu.
Rakiety należą do typu "strzel i zapomnij", programowane są tuż przed wystrzeleniem. Pocisk waży 1300 kg (masa głowicy: 450 kg), długość wynosi 5,1 m, z kolei maksymalna średnica to 48 cm. Storm Shadow leci z prędkością aż 323 m/s i może manewrować w powietrzu dzięki sześciu specjalnym płaszczyznom ogonowym (lotkom).
Oficjalna informacja o przekazaniu przez Wielką Brytanię pocisków Storm Shadow Ukrainie pojawiła się w połowie maja tego roku. Dzięki nim Kijów zyskał możliwość atakowania celów znajdujących się daleko za linią frontu - atakowane są węzły dowodzenia i punkty logistyczne. Według dostępnych informacji brytyjskie rakiety są wystrzeliwane z ukraińskich Su-24.
Pod koniec maja ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow powiedział: - Mogę powiedzieć, że z całkowitej liczby wystrzeleń Storm Shadow, które miały miejsce, wszystkie 100 proc. osiągnęły cele określone przez Sztab Generalny.
Ile sprzętu wojskowego stracili Rosjanie od początku wojny?
Według ukraińskich danych Rosja od początku wojny straciła prawie 230 000 żołnierzy, 315 samolotów wojskowych, 308 helikopterów, ponad 4000 czołgów, 7888 opancerzonych wozów bojowych, prawie 4200 systemów artyleryjskich, 390 systemów obrony powietrznej, 637 wyrzutni rakiet, ponad 6800 pojazdów wojskowych i cystern, 18 statków i łodzi oraz ponad 3550 taktycznych bezzałogowych statków powietrznych.