Skończyły się przeterminowane racje żywnościowe? Rosja prosi Chiny o dostawę

Jakiś czas temu pisaliśmy o przeterminowanych racjach żywnościowych, jakie Ukraińcy znaleźli na wyposażeniu pojmanych rosyjskich żołnierzy (obok równie przestarzałego wyposażenia, tj. latarek, kompasów itd.), ale wygląda na to, że i tych zaczyna już brakować i Kreml zmuszony był prosić o pomoc Chiny.

Jakiś czas temu pisaliśmy o przeterminowanych racjach żywnościowych, jakie Ukraińcy znaleźli na wyposażeniu pojmanych rosyjskich żołnierzy (obok równie przestarzałego wyposażenia, tj. latarek, kompasów itd.), ale wygląda na to, że i tych zaczyna już brakować i Kreml zmuszony był prosić o pomoc Chiny.
Amerykańskich racji (na zdjęciu) nie dostaną na pewno, może chińskie? /radowitz /123RF/PICSEL

Stanowisko Chin na temat wojny w Ukrainie praktycznie nie zmieniło się od początku konfliktu - władze Państwa Środka odmawiają nazywania rosyjskich działań inwazją, agresją czy wojną, trzymając się wersji “operacja specjalna" czy “konflikt", a do tego podkreślają trwałość przyjaźni rosyjsko-chińskiej i coraz głośniej krzyczą, że nie życzą sobie, by nakładane na Rosję sankcje wpływały na gospodarkę ich kraju.

Nie ma już nawet przeterminowanych racji żywnościowych. Wołanie o pomoc

Pytanie tylko, czy jednocześnie są gotowe aktywnie wspomóc Rosję, choćby za pomocą wojskowych racji żywnościowych, o które prośbę wystosować miał do nich Kreml. Te były już zresztą bohaterem ukraińskich relacji, bo jak się okazuje Putin wyposażył swoją armię w racje żywnościowe, które straciły ważność wkrótce po aneksji Krymu... 8 lat temu.

Reklama

Zamiast więc podtrzymywać funkcje życiowe w trudnych warunkach oraz dostarczać odpowiednią dawkę energii, dostarczyły z pewnością tylko problemów gastrycznych - część specjalistów sugeruje nawet, że część rosyjskich żołnierzy poddaje się Ukraińcom, aby tylko w końcu coś zjeść.

Być może jednak nawet tych nie ma wystarczająco dużo, bo jak informuje CNN, powołując się na dwa niezależne źródła, Rosja poprosiła Chiny o dostawę wojskowych zestawów żywnościowych MRE, tzw. gotowych do spożycia. To kolejny dowód na to, jak nieprzygotowana jest armia rosyjska do przeciągającej się wojny i jakie trudności ma Kreml z dostarczaniem zaopatrzenia, bo warto pamiętać, że niemal każdy dzień inwazji przynosi informacje o piętrzących się problemach logistycznych Putina i fatalnym stanie wyposażenia żołnierzy.

A co na to Chiny? Trudno powiedzieć, bo wspomniane źródła CNN sugerują, że dowództwo Komunistycznej Partia Chin nie może dojść w tej sprawie do porozumienia.

Chiński zapał studzą podobno możliwe konsekwencje ekonomiczne ze strony Zachodu (część urzędników obawia się, że Chiny mogą na tym więcej stracić niż zyskać), szczególnie że sam prezydent Xi Jinping wyrazić miał zdenerwowanie faktem, iż konflikt w Ukrainie ożywił i wzmocnił NATO, które może teraz mniej przychylnym okiem patrzeć na podobne zachowania.

Tak czy inaczej, oficjalne decyzje jeszcze nie zapadły, więc musimy poczekać, by przekonać się, czy Chiny wybiorą Rosję, czy może zdrowy rozsądek, który podpowiada, że wojna handlowa z Zachodem może się nie opłacać.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojna Ukraina-Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy