Smoczy dron pierwszy raz zaatakował czołg. Niesamowite stracie

Kilka dni temu, Siły Zbrojne Ukrainy pokazały efekt ataku swojego najnowszego drona Dragon na rosyjskie pojazdy transportowe, a teraz pierwsze uderzenie na pancerną pięść Rosji. To niezbity dowód na to, jak potężną bronią są bezzałogowce zionące ogniem pochodzącym ze spalania termitu.

Kilka dni temu, Siły Zbrojne Ukrainy pokazały efekt ataku swojego najnowszego drona Dragon na rosyjskie pojazdy transportowe, a teraz pierwsze uderzenie na pancerną pięść Rosji. To niezbity dowód na to, jak potężną bronią są bezzałogowce zionące ogniem pochodzącym ze spalania termitu.
Smoczy dron ukraińskiej armii pierwszy raz zaatakował rosyjski czołg /Mil.ua /Twitter

We wrześniu bieżącego roku, Ukraińcy wysłali na front nowego, tajemniczego drona, który niczym smok, miał atakować Rosjan za pomocą strumieni ognia. Teraz w końcu możemy zobaczyć maszynę o wymownej nazwie Dragon w akcji na linii frontu przeciw rosyjskim czołgom i przekonać się, jak potężną są one bronią przeciwko wszelkiej maści pojazdom armii Kremla.

Praca drona przebiega bardzo zaskakująco. Nikt się nie spodziewa, że tak małe urządzenie, wyposażone w puszkę z łatwopalną substancją, może w tak spektakularny sposób, a zwłaszcza efektywny, dosłownie w kilka sekund spacyfikować cały oddział ukrywających się w lesie rosyjskich żołnierzy czy zniszczyć najpotężniejszą rosyjską pięść pancerną.

Reklama

Smoczy dron pierwszy raz zaatakował rosyjski czołg

Na najnowszym opublikowanym filmie ukazano jego pracę z jednym z rosyjskich czołgów. Dron obsługiwany przez ukraińskich operatorów z 30. Brygady Zmechanizowanej podleciał do pojazdu, wzniósł się ponad nim i rozpoczął akcję w roli głównej z amunicją zapalającą. Strumień spalającego się aluminium w chwilę osiągnął temperaturę 2800 stopni Celsjusza i przetopił na wylot wieżę czołgu, a następnie zajął magazyn pocisków.

Po kilku sekundach, czołg stanął w ogniu, a następnie eksplodował w spektakularny sposób. Termit bez problemu może przepalić na wylot betonowe ściany budynków czy pancerze czołgów. Załoga maszyny poniosła śmierć na miejscu w wyniku odniesionych poważnych i rozległych oparzeń. Bardzo trudno ukryć się i przetrwać atak taką bronią. Chociaż używanie jej jest zakazane konwencją genewską, to jednak Rosjanie od początku wojny stosują ją na dużą skalę, dlaczego zatem nie mieli by sięgnąć po nią również Ukraińcy.

Drony robią prawdziwą furorę w wojnie na Ukrainie

Tego typu urządzenia są proste i tanie w budowie, ale jednocześnie niezwykle efektywne. SZU ujawniły, że jedna puszka z amunicją zapalającą kosztuje zaledwie 12 dolarów. Mogą też przydać się do ataku na rosyjskie pojazdy. Nawet jeśli nie uda się w nie bezpośrednio trafić, to wybuch lub strzał w zbiornik bez problemu doprowadzi do eksplozji, która poważnie uszkodzi lub całkowicie zniszczy pojazd z powodu wybuchu pożaru.

Co ciekawe, Siły Zbrojne Ukrainy testują jeszcze inne, równie dziwne wynalazki. Można tutaj wymienić drona z przymocowaną kataną czy karabinem maszynowym. Na razie takich urządzeń na froncie nie widziano, ale część z pomysłów jak widzimy w przypadku drona-smoka ostatecznie spełnia pokładane w nich nadzieje i trafia na pole walki, gdzie można eliminować rosyjskich okupantów.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama