Spektakularny wybuch rakiety na niebie. Mogła zabić wielu ludzi
Siły Obronne Izraela pokazały w akcji działanie swojej Żelaznej Kopuły, która chroni miasta przed atakami rakietowymi ze strony islamskich bojowników. Neutralizacja wrogiej rakiety wygląda iście spektakularnie.
Izraelska Żelazna Kopuła, czyli najpotężniejszy system obrony powietrznej na świecie, niemal każdego dnia musi chronić miast przed rakietami wystrzelanymi przez islamskich bojowników. Siły Obronne Izraela pochwaliły się, jak wygląda neutralizacja jednej z wrogich rakiet za pomocą pocisków o nazwie Tamir, którymi miota Żelazna Kopuła.
Na filmie można zobaczyć, jak wygląda jeden z takich nieudanych ataków. Trzeba przyznać, że iście spektakularnie. Jak tłumaczą analitycy militarni, wroga rakieta mogła trafić w budynek i doprowadzić do śmierci setek osób. Chociaż Żelazna Kopuła uznawana jest za najlepszy tego typu system obrony na świecie, to jednak nie zawsze odpiera wszystkie ataki.
Izraelska Żelazna Kopuła chroni miasta
Co jakiś czas zdarza się, że wrogie rakiety nie są przechwytywane i rażą wybrane cele. Niedawno nawet zdarzyło się, że rakieta wystrzelona przez członków Hamasu poważnie uszkodziła jedną z mobilnych wyrzutni Żelaznej Kopuły. Pociski Tamir produkowane są przez amerykańską firmę RTX (dawniej Raytheon) i izraelską firmę Rafael Advanced Defense Systems.
Tamir to pocisk uzbrojony w głowicę z zapalnikiem zbliżeniowym i naprowadzany przy pomocy czujników elektrooptycznych, który waży 90 kilogramów, ma 3 metry długości, może osiągnąć prędkość 2,2 Macha i przechwycić cel lecący na wysokości ok. 3 kilometrów. Każdy pocisk Tamir kosztuje około 40 tysięcy dolarów, ale eksperci są zgodni, że jest warty tej ceny, bo m.in. dzięki niemu Żelazna Kopuła ma wskaźnik sukcesu na poziomie ok. 90 procent.
Izrael rezygnuje z amerykańskich Patriotów
Co ciekawe, dotychczas Żelazną Kopułę uzupełniały słynne wyrzutnie Patriot, ale okazuje się, że Izrael chce wycofać je ze służby i zastąpić rodzimymi rozwiązaniami. Analitycy militarni tłumaczą, że stało się to jasne po ostatnim największym w nowej historii ataku rakietowym pochodzącym z Iranu. Wówczas część pocisków balistycznych bez problemu pokonała amerykańskie Systemy Obrony Powietrznej Patriot i sięgnęła celu, a mianowicie jednej z izraelskich baz leżących na pustyni.