Sztuka alarmowania

Przez lata Sztab Generalny WP udoskonalał system, który w razie zaskakującego ataku przeciwnika miał służyć do zaalarmowania w jak najkrótszym czasie całych sił zbrojnych.

Na wypadek konieczności doprowadzenia wojsk do pełnej gotowości bojowej (PłGB) Sztab Generalny WP wciąż doskonalił system alarmowania. Alarmy dzielono na ćwiczebne i bojowe. Do 1959 roku prawo do zarządzania alarmu bojowego mieli: minister obrony narodowej i osoby posiadające upoważnienie pisemne ministra lub szefa Sztabu Generalnego WP, a także dowódcy okręgów wojskowych (OW), rodzajów sił zbrojnych (RSZ) i związków taktycznych (ZT), ale tylko w przypadku rozpoczęcia działań bojowych przez przeciwnika.

Niespodziewany atak przeciwnika

Od 1959 roku aż do końca lat osiemdziesiątych wyższe stany gotowości bojowej (GB) mogły być wprowadzane na podstawie decyzji Komitetu Obrony Kraju, rozkazem ministra obrony narodowej lub zarządzeniem SGWP. Taki rozkaz lub zarządzenie mogły być przekazane osobiście lub przez upoważnionych oficerów w formie pisemnej (od 1963 roku) albo za pośrednictwem DSO (dyżurnej służby operacyjnej) Sztabu Generalnego WP w trybie, który obowiązywał w systemie alarmowania sił zbrojnych. W przypadku niespodziewanego ataku przeciwnika alarm bojowy mogli zarządzić dowódcy OW, RSZ, ZT oraz oddziałów, ale niezwłocznie musieli zameldować o tym swoim przełożonym.

W myśl dokumentów SGWP do 1966 roku system alarmowania sił zbrojnych PRL był organizowany głównie na bazie przewodowych środków łączności i umożliwiał przekazanie sygnału dla całej armii w czasie do około 30 minut. W świetle doświadczeń wojen izraelsko-arabskich i wzrastających możliwości sił powietrznych potencjalnego przeciwnika było to nie do przyjęcia, tym bardziej że wciąż doskonalono środki masowego rażenia.

Reklama

Wąskie gardło

Analiza funkcjonowania systemu w drugiej połowie lat pięćdziesiątych i pierwszej połowie lat sześćdziesiątych wykazała, że najtrudniejszym z wariantów mogło być jednoczesne zaalarmowanie całych sił zbrojnych w przypadku zaskakującego ataku przeciwnika. Największą przeszkodą w szybkim alarmowaniu było długotrwałe blokowanie central i węzłów łączności w dużych garnizonach przez służby dyżurne wielu stacjonujących tam jednostek. Były bowiem ustalane hasła rozpoznawcze, które służyły do rozpoznawania osób uprawnionych do zarządzania alarmów bojowych. Powtórne połączenie się oficera dyżurnego w celu sprawdzenia tożsamości takiej osoby zabierało czas i blokowało węzły łączności takich garnizonów.

Prace koncepcyjne dotyczące usprawnienia systemu alarmowania sił zbrojnych, rozpoczęte przez Sztab Generalny WP w 1966 roku, doprowadziły stopniowo do istotnej poprawy jego działania w latach 1968-1975. Efekty podjętych działań znalazły odzwierciedlenie w zintegrowanym garnizonowym systemie alarmowania i powiadamiania (ZGSA). Przewidziano w nim przekazywanie sygnałów alarmowych z Centralnego Ośrodka Alarmowania (COA), czyli DSO SGWP, do wszystkich miast wojewódzkich i wyznaczonych garnizonów, ważnych z operacyjnego punktu widzenia. Stamtąd sygnały przekazywano do służb dyżurnych wszystkich jednostek wojskowych rozmieszczonych na terenie danego garnizonu, niezależnie od ich służbowego podporządkowania, oraz do innych, najbliżej położonych garnizonów. Podstawowymi ogniwami systemu alarmowego na terenie kraju były garnizonowe ośrodki alarmowania (GOA).

Wyższe stany gotowości

W celu zaalarmowania wybranych jednostek lub tych, dla których zadanie operacyjne należało sprecyzować dodatkowo, stworzono możliwość przekazywania sygnałów według zasad ich organizacyjnego podporządkowania. Rozwiązanie to miało być stosowane tylko w wyjątkowych przypadkach.

ZGSA miał funkcjonować na bazie urządzeń: służących do dalekosiężnej łączności telefonicznej, automatycznych wykorzystywanych w telegraficznej łączności utajnionej oraz przeznaczonych do powiadamiania lokalnego (alarmowanie miejscowych jednostek wojskowych oraz instytucji i kadry zawodowej, będących abonentami garnizonowych węzłów łączności). Jego zaletą było między innymi to, że mógł zapewnić DSO oraz organom dowodzenia wojskami znacznie sprawniejsze niż dotychczas przekazywanie zarządzeń i ważnych informacji operacyjnych, w tym także dotyczących stałej gotowości bojowej (StGB) wojsk.

O ile dotychczasowy system alarmowania umożliwiał tylko powiadamianie wojsk o wprowadzeniu wyższych stanów GB, o tyle ZGSA zapewniał również: informowanie o zarządzeniu mobilizacji; ostrzeganie o zagrożeniu uderzeniami z powietrza lub skażeniami i zakażeniami powstającymi po użyciu środków masowego rażenia; zarządzanie operacyjno-mobilizacyjnego rozwinięcia sił zbrojnych oraz rozśrodkowania zapasów i urządzeń tyłowych obszaru kraju; powiadamianie o innych ważnych przedsięwzięciach operacyjnych wykonywanych w okresie zagrożenia i wojny; meldowanie o przebiegu realizacji zarządzonych przedsięwzięć oraz ważnych zmianach w sytuacji operacyjnej.

Zadania alarmowe

Do przekazywania sygnałów o zarządzeniu mobilizacji wykorzystywano ogólnokrajowy system łączności. Przeprowadzono doświadczenia mające na celu sprawdzenie możliwości zwiększenia zasięgu powiadamiania technicznymi środkami łączności aż do poziomu prezydiów gromadzkich rad narodowych. Przekazywanie sygnałów o zarządzeniu mobilizacji sukcesywnie rozszerzano na jednostki gospodarki narodowej, które miały zaspokajać potrzeby sił zbrojnych w czasie wojny.

Według nowego systemu proces alarmowania całych sił zbrojnych przebiegał następująco: z DSO SGWP przekazywano sygnał przez telegraficzny system alarmowania TESA-Tg i system radiowy (ASA); po otrzymaniu sygnału oficerowie DSO związków operacyjnych i taktycznych oraz służby dyżurnej jednostek uruchamiali systemy alarmowania lokalnego TESA-P w poszczególnych garnizonach i jednocześnie przekazywali sygnał do swoich przełożonych w telefonicznym systemie alarmowania TESA-Tf; na poszczególnych stanowiskach grupowych TESA-Tf/X następowało kolejne przyjmowanie meldunków o przystąpieniu do wykonywania zadań alarmowych.

Alarm wciągu kilku sekund

W praktyce 90 procent kadry alarmowanej w systemie TESA-P mogło otrzymać informację w ciągu dwóch minut. Po docelowym rozwinięciu omówionych systemów dotarcie sygnału alarmowego nadanego centralnie do wszystkich komórek organizacyjnych i osób funkcyjnych sił zbrojnych mogło nastąpić w ciągu nie więcej niż pięciu minut.

Od lat siedemdziesiątych Sztab Generalny WP podejmował starania mające na celu pozyskiwanie do powiadamiania i ostrzegania nowych środków dalekosiężnej łączności radiowej, które zapewniłyby niezawodne informowanie całych sił zbrojnych, a zwłaszcza wojsk znajdujących się w ruchu. Do 1978 roku planowano zakończyć wyposażanie GOA w radiowe urządzenia automatycznego alarmowania typu MIRT-400. Czas alarmowania całych sił zbrojnych wynosiłby wtedy od kilkunastu do kilkudziesięciu sekund.

Dwuletnie prace

Aby usprawnić alarmowanie wojsk i kierowanie osiąganiem przez nie wyższych stanów GB, systematycznie doskonalono działanie i wyposażenie etatowych DSO do szczebla ZT włącznie. Zmierzano do całkowitej integracji DSO i służb pionu organizacyjno-mobilizacyjnego na szczeblu centralnym oraz w sztabach OW i RSZ.

W Zarządzie Operacyjnym SGWP podjęto więc prace zmierzające do zautomatyzowanego pozyskiwania informacji o stanie StGB wojsk. W ich wyniku powstała koncepcja systemu pod kryptonimem GOT-LIR, który ze względu na szeroki zakres przedsięwzięcia wdrażano etapami. W pierwszym uruchomiono podsystemy obejmujące tylko jednostki wojsk operacyjnych wydzielanych w skład armii z OW. W drugim uruchomiono, a następnie włączono do systemu centralnego podsystemy Wojsk OPK, Wojsk Lotniczych i MW. W trzecim, po wprowadzeniu nowych, bardziej wydajnych elektronicznych maszyn cyfrowych ODRA-1304, systemem tym zamierzano objąć wszystkie jednostki organizacyjne sił zbrojnych. Całość przewidywano zrealizować w ciągu dwóch lat (do 1972 roku).

Tabele sygnałowe

W systemie alarmowania stosowano tabele sygnałowe, które pozwalały na operatywne wprowadzanie wyższych stanów GB przez wojska i w sposób kompleksowy kierowanie ich osiąganiem oraz na mobilizacyjne rozwinięcie jednostek. Tabele wykorzystywano do: maskowania rozkazów, meldunków i innych informacji dotyczących realizacji przedsięwzięć z zakresu osiągania wyższych stanów GB; szybkiego przekazywania krótkich informacji przeznaczonych dla podległych jednostek według umownego klucza adresowego;

maskowania treści meldunków i innych niejawnych informacji przekazywanych do jednostek przez nieutajnione środki łączności; przeprowadzania treningów alarmowania.

Przedstawione plany dotyczące doskonalenia systemu alarmowego okazały się bardzo ambitne. Skalę trudności może obrazować kilka poniższych przykładów. Już w maju 1966 roku w Wojskowej Akademii Technicznej został powołany specjalny zespół pracowników naukowych do spraw związanych z opracowaniem automatycznego systemu alarmowania. W sprawozdaniu zespołu stwierdzono, że większe rozeznanie w tym zakresie ma Wojskowy Instytut Łączności. Proponowano również, aby skorzystać z ewentualnych doświadczeń armii sojuszniczych (w tym Armii Radzieckiej i Czechosłowackiej Armii Ludowej). Oceniono wstępnie, że koszty realizacji koncepcji systemu alarmowania według wymagań Sztabu Generalnego mogą wynieść około 2 miliardów złotych, a na wprowadzenie w życie tego zamierzenia potrzeba co najmniej czterech lat.

Miliony złotych

W 1967 roku Szefostwo Wojsk Łączności MON oceniło, że w celu wykonania teletechnicznego systemu alarmowania i szybkiej łączności operacyjnej w ramach ZGSA niezbędne jest opracowanie konstrukcyjne odpowiednich urządzeń, uruchomienie ich produkcji w zakładach podległych Ministerstwu Przemysłu Ciężkiego i zainstalowanie na użytek służb dyżurnych - za kwotę około 76 275 000 złotych.

Po dziesięciu latach od podjęcia prac związanych z organizacją ZGSA Zarząd Operacyjny SGWP opracował pięcioletni plan rozwoju systemu alarmowania sił zbrojnych na lata 1971-1975. Dzięki realizacji znacznej części zamierzeń oraz systematycznemu szkoleniu, treningom i instruktażom DSO i służb dyżurnych nastąpił ewidentny postęp w sprawności i niezawodności systemu alarmowania. Już w 1973 roku czas alarmowania wszystkich jednostek bojowych w wojskach operacyjnych wynosił dwie-trzy minuty, a maksymalny czas alarmowania wszystkich jednostek sił zbrojnych objętych systemem łączności MON nie przekraczał 13 minut. Większość jednostek OW i RSZ osiągała go w ciągu mniej niż dziewięciu minut. W wypadku jednostek nieobjętych tym systemem wynosił on 25 minut.

Rok 1975 miał przynieść skrócenie czasu alarmowania jednostek bojowych Wojsk Obrony Powietrznej Kraju, Marynarki Wojennej oraz wojsk lądowych i lotniczych wchodzących w skład frontu do pięciu minut, pozostałych ogniw objętych stacjonarnym systemem łączności MON - do dziesięciu minut, a nieobjętych tym systemem - do dwudziestu minut.

Franciszek Puchała

Polska Zbrojna
Dowiedz się więcej na temat: alarm | sygnał | MON | wojsko | armia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy