Ta zwykła antena unieszkodliwi rosyjskie rakiety. Ukraina dostała ją od USA
Stany Zjednoczone przekazały Ukrainie specjalne emitery zagrożenia. Są to konstrukcje wykorzystywane do wysyłania sygnałów, symulujących obraz samolotów i rakiet na radarze. Normalnie używane są do trenowania pilotów, jednak teraz posłużą ukraińskim wojskom do wojny elektronicznej i zmylenia rosyjskich rakiet i samolotów.
Amerykańskie emitery fałszywego zagrożenia w walce z Rosjanami
Ukraina miała otrzymać od Stanów Zjednoczonych trzy systemy emitujące "fałszywe zagrożenie". Jak podkreślił szef sztabu sił powietrznych USA gen. Charles Q. Brown Jr., w rozmowie dla Aviation Week, przekazane urządzenia to tanie i niewielkie konstrukcje, które mają pomóc Ukraińcom w odparciu rosyjskich dronów i rakiet podczas wojny.
Te emitery służą przede wszystkim jako systemy trenowania pilotów. Występują w postaci anten, które wysyłają sygnały odbierane przez radary jako rakiety i samoloty. W ten sposób szkoleni piloci mogą widzieć na swoich radarach symulowane zagrożenie, ćwicząc na nim scenariusze walki i obrony powietrznej.
Jednak na froncie wojny w Ukrainie zostaną wykorzystane nie do szkolenia ukraińskich pilotów, a do zmylenia Rosjan. Dzięki takim systemom Ukraińcy będą mogli tworzyć dywersję w postaci "armii duchów", złożonej z fałszywych samolotów i rakiet. Rosjanie nie wiedząc, że mają do czynienia z nieistniejącym zagrożeniem i tak na nie odpowiedzą. Mogą np. zmienić tor lotu swoich jednostek, czy anulować rozkaz ataku, jeżeli nagle zobaczą na radarze "duchy" rakiet i samolotów. Ewentualnie odpowiedzą na nie ogniem, marnując amunicję i zostawiając faktyczne ukraińskie jednostki w spokoju.
Czy Stany Zjednoczone dadzą mocniejszy sprzęt?
Nowe urządzenia na pewno przyprawią Rosjan o ból głowy. Niemniej to nie najlepsze systemy fałszywego zagrożenia, jakie mają do zaoferowania Stany Zjednoczone. Takim jest Joint Threat Emitter (JTE) opracowany przez firmę Northrop Grumman. Przy nim systemy wysłane Ukrainie wyglądają jak zabawki.
JTE natomiast to drogie, ale także potężniejsze systemy, które są całymi centralami dowodzenia z siecią emiterów. Są zdolne stworzyć wręcz "fałszywą armię". Jeden JTE jest w stanie kontrolować aż 12 emiterów.
Na razie jednak nawet tańsze i mniejsze emitery powinny znacząco pomóc w walce z Rosjanami. Ich zaletą w porównaniu do JTE jest możliwość szybszego przemieszczania i użycia w każdym terenie, co jest szczególnie ważne w warunkach wojny w Ukrainie. Możliwe, że w przyszłości Stany Zjednoczone zgodzą się na wysłanie mocniejszych emiterów. Jednak to, co na razie otrzymała Ukraina, na pewno zostanie dobrze wykorzystane i napsuje krwi Rosjanom.