"To nasz największy problem". Ukrainiec wprost o sytuacji na ważnym froncie
Rosyjscy żołnierze prowadzą nieprzerwane ataki w kierunku Wołczańska w obwodzie charkowskim. Ukraińcy mierzą się z ciągłymi nalotami, które równają z ziemią ogromne tereny. To wojna na wyniszczenie.
Rosjanie od pierwszej połowy maja prowadzą ofensywę w kierunku miasta Wołczańsk. Ich celem jest zdobycie pozycji w ataku na Charków. Eksperci szacują, że Siły Zbrojne Rosji mają zamiar zdobyć ukraińskie miasto jako jeden z najważniejszych celów wojny, licząc później nawet na zawieszenie broni.
Początkowe sukcesy Rosjan zostały zatrzymane przez ukraińskie kontrataki, z wykorzystaniem dostaw nowej broni z USA. Niemniej obecnie obie strony doświadczają walk na wyniszczenie. O obecnej sytuacji na odcinku Wołczańska opowiedział na platformie X jeden z żołnierzy ukraińskiego korpusu piechoty morskiej. Sam stwierdza, że prawdziwa bitwa o miasto dopiero się zaczyna.
Ukraiński żołnierz o pseudonimie Kriegsforscher zwraca uwagę na ogromne bombardowania Rosjan. Zauważył, że w ostatnich dniach padł rekord ich intensywności. 17 czerwca przeciągu jednej godziny na odcinku Wołczańska zrzucili aż 13 bomb KAB. To specjalne bomby ze specjalnymi zestawami szybującymi i naprowadzaniem do precyzyjnego ataku. Według ukraińskiego żołnierza te bombardowania są największym problemem Ukraińców w Wołczańsku.
Kriegsforscher stwierdza, że w skali frontu to ogromna liczba bomb zrzucona w niezwykle krótkim czasie. Rosjanie mogą tym chcieć atakować w jak najkrótszym oknie, aby nie narażać swoich pilotów na ewentualne zestrzelenie. Efektem jest spowolnienie ukraińskich ataków.
W obserwacjach ukraińskiego żołnierza Wołczańsk jawi się jako prawdziwe miejsce fal ludzkich szturmów w wykonaniu Rosjan. Mają oni bowiem polegać głównie na atakach z wykorzystaniem samej piechoty, bez wsparcia m.in. wozów bojowych. Do tej pory przez ostatnie pięć tygodni Rosjanie mieli stracić tylko... 5 wozów BWP.
To inny krajobraz niż np. z bitwy o Awdijiwkę, gdzie już od samego początku rosyjskie siły posyłały na szpicy całe kolumny ciężkiego sprzętu. Tam od razu natrafiały na pola minowe i skumulowany ostrzał, prowadząc do ciężkich strat czołgów, wozów bojowych i transporterów. Prawdopodobnie Rosjanie teraz chcą sprawdzić, czy są w stanie wymęczyć Ukraińców w Wołczańsku regularnymi atakami piechoty.