Tym lotniskowcem Chiny chcą „zamknąć” Tajwan. Shandong to duma Pekinu

Chiny przeprowadziły jedne z największych manewrów wojskowych współczesnej historii, ćwicząc blokadę Tajwanu. Podczas nich kluczową rolę po raz pierwszy odgrywała duma chińskiej marynarki wojennej, lotniskowiec Shandong. Ta potężna jednostka, która dla Chińczyków jest symbolem przyszłej dominacji na Pacyfiku. Przedstawiamy, czemu jest tak ważna dla Pekinu.

Chiny zadziwiły świat ostatnimi manewrami swojej floty. W odpowiedzi na podróż tajwańskiego prezydenta do Stanów Zjednoczonych, w ciągu trzech dni flota Pekinu przeprowadziła demonstracyjne okrążenie wyspy. Chiny w jednym momencie symulowanego ataku na Tajwan ćwiczyły dziesiątki okrętów i samolotów, w tym także bombowców H-6, zdolnych przenosić broń atomową.


W gamie uzbrojenia biorącego udział w ćwiczeniach najbardziej wyróżnia się lotniskowiec Shandong, będący jedną z najpotężniejszych jednostek Chin. Jego wykorzystanie to pełna demonstracja siły Chin.

Reklama

Lotniskowiec Shandong po raz pierwszy na wielkich manewrach

Już niespełna tydzień temu Japończycy donosili o ruchach lotniskowca Shandong na Pacyfiku. Był to pierwszy raz w historii, kiedy zaobserwowano tę jednostkę na wodach oceanu. Już wtedy podejrzewano, że Chiny użyją jej w zbliżającym się pokazie siły. Potwierdzono to już na początku ćwiczeń 7 kwietnia, gdy Shandong został zaobserwowany na wschód od Tajwanu.

Gdy Chiny rozpoczęły ćwiczenia "Joint Sword" wiadome już było, że Shandong będzie miał w nich główną rolę. Jak podał Instytut Morski Stanów Zjednoczonych, lotniskowiec w ciągu dwóch dni przeprowadził aż 80 misji. Japońskie ministerstwo obrony mówi jednak nawet o 120 misjach.

Shandong wysyłał na misje chińskie myśliwce J-15, które wręcz zalały niebo wokół Tajwanu. Chińska telewizja pokazała nawet we fragmentach pracę na pokładzie okrętu.

Jak donosi portal WarZone, Shandong dalej pływa na wschód od Tajwanu. Prawdopodobnie to element dalszych ćwiczeń chińskiej marynarki, które odbywają się mimo oficjalnego zakończenia manewrów w poniedziałek. Shandong ma być teraz swoistym narzędziem terroru wobec Tajwanu. Tak przynajmniej widzą go Chińczycy

Lotniskowiec Shandong. Dlaczego jest taki specjalny?

Shandong to drugi lotniskowiec chińskiej marynarki wojennej. Wszedł do służby w 2019 roku. Jak podaje Navy Recognition przy pełnym obciążeniu posiada wyporność ok. 60 do 70 tysięcy ton, co przy długości 305 metrów czyni go najpotężniejszym okrętem spośród wszystkich azjatyckich marynarek wojennych.

Na pierwszy rzut oka Shandong nie jest taki wyjątkowy. To tak naprawdę sowiecki lotniskowiec klasy Kuzniecow, w chińskich barwach. Jeśli nie kojarzycie, to Rosja posiada jeden lotniskowiec tej klasy, który słynie z tego, że większość swojego życia spędził w portach na naprawach.

Niemniej Chińczycy odrobili lekcję i dobrze zaprojektowali swój lotniskowiec. Wyposażony jest w cztery konwencjonalne turbiny parowe, które pozwalają na rozpędzenie okrętu do 31 węzłów. Z systemów elektronicznych najważniejsze są dwa radary Typ 346A S-band AESA i Typ 382.

Konstrukcyjnie Shandong nie wyróżnia się szczególnie. Dlaczego jest więc taki wyjątkowy dla Pekinu? Jest to pierwszy w historii lotniskowiec zbudowany w całości przez chiński przemysł. Dla Chińczyków jest symbolem siły militarnej ich kraju i pierwszym krokiem w drodze do dominacji na Pacyfiku. Shandong miał pokazać możliwości Chin w tworzeniu lotniskowców, które wykorzystano do budowy okrętu Fujian, będącego pierwszą jednostką w całości zaprojektowaną w Chinach.

Wykorzystanie Shandong w manewrach na tak dużą skalę ma być więc pokazaniem Tajwanowi i Stanom Zjednoczonych zarówno obecnej, jak i przyszłej potęgi chińskich lotniskowców. Nawet jeśli nie jest on tak potężny, jak amerykańskie lotniskowce, dla Chińczyków sama jego obecność na Pacyfiku jest wielkim wydarzeniem.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | chiński lotniskowiec
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy