Ukraina zaatakuje cele w Rosji? Rakiety GLSDB od Boeinga mogą w tym pomóc

Ukraińcy już od dawna proszą Zachód o broń, która pozwoli im atakować cele na terytorium Rosji. Ich prośby niedługo mogą zostać wysłuchane. Boeing przedstawił Pentagonowi propozycję wysłania „bomb rakietowych” GLSDB. Dzięki nim Ukraina mogłaby niszczyć obiekty na terenie Rosji, paraliżując jej działania wojenne.

  • Jak podaje Reuters, Pentagon rozważa propozycję Boeinga o dostarczeniu nowej broni do Ukrainy.
  • Mowa o wystrzeliwanych z ziemi bombach GLSDB produkcji Boeinga i SAAB-a.
  • To tania i precyzyjna "bomba z rakietą", którą można umieścić w systemach naziemnych np. HIMARS. Ta broń ma zasięg 150 kilometrów.
  • Gdyby Boeing dostał zgodę na wysłanie GLSDB, armia ukraińska po raz pierwszy otrzymałaby broń, dzięki której mogłyby być atakowane obiekty na terenie Rosji. 

Boeing chce wysyłać zaawansowaną broń do Ukrainy

Reuters donosi, że amerykańska firma miała złożyć propozycję wysłania do Ukrainy bomb GLSDB ze względu na problemy Zachodu z zaopatrywaniem kraju podczas wojny. Anonimowe źródła przemysłu zbrojnego USA twierdzą, że propozycja Boeinga to tylko jeden z wielu pomysłów rozwoju produkcji amunicji w celu zaopatrywania Ukrainy, czy zastąpienia uzbrojenia sojuszników w Europie, którzy wysłali na wojnę własną broń. Teoretycznie więc plan otwiera furtkę do przekazania broni także Polsce.

Reklama

Na razie wiadomo, że Boeing dostarczyłby do Ukrainy bomby GLSDB już wiosną 2023 roku. Wszystko jednak zależy od decyzji Pentagonu. Jeżeli będzie pozytywna, sytuacja na froncie wojny w Ukrainie mogłaby się zmienić tak, jak po przekazaniu HIMARSÓW.

Rakietobomby GLSDB. Co to za broń?

GLSDB to bomby lotnicze, które nie są przenoszone w samolotach, a wystrzeliwuje się je z ziemi za pomocą silników rakietowych. Konstrukcja Boeinga i SAAB-a, która ma trafić do Ukrainy to prosta bomba małokalibrowa GBU-39, wyposażona w silnik rakietowy M26.

GLSDB ma zasięg aż 150 kilometrów, czyli więcej niż standardowe rakiety. To dzięki temu, że po wyniesieniu bomby, ta może jeszcze szybować, wydłużając lot. Sama bomba GBU-39 sprawdza się w niszczeniu pojedynczych celów opancerzonych jak czołgi, ale potrafi także przebić się przez 90-centymetrowe fortyfikacje. Wykorzystuje do naprowadzania zaawansowany GPS, który może skutecznie operować w każdą pogodę, oraz zwalczać rosyjskie systemy zakłócające.

Dodatkowo GLSDB jest niezwykle tani i można go szybko produkować w masowych ilościach. Sama bomba kosztuje tylko 40 tys. dolarów, a silniki rakietowe M26 wręcz zapychają magazyny armii USA. Produkcję można rozpocząć wręcz z materiałów z odzysku, a bomba i tak będzie spełniała swoje zadanie. I to może być niezwykle ważna wiadomość dla Ukrainy. 

Znaczenie nowej broni podczas wojny w Ukrainie

Kluczowym elementem GLSDB jest zasięg. Dzięki niemu Ukraińcy byliby w stanie atakować rosyjskie bazy wojskowe wewnątrz Rosji, z których wysyłane są samoloty czy drony. Nawet jeżeli mówimy tu o bombach z niewielkimi ładunkami wybuchowymi, to możliwości precyzyjnych ataków na pewno byłyby wykorzystane przez Ukraińców. Ograniczyłyby rosyjskie ataki dronami kamikadze.

Potencjał zależy tu przede wszystkim od liczby otrzymanych GLSDB. Może to być duża cyfra, biorąc pod uwagę, że USA już ma na stanie mnóstwo takich bomb, a ich produkcja jest bardzo prosta. Niemniej Boeing musi przejść decyzję Pentagonu, który może mieć zastrzeżenia. Reuters donosi bowiem, że firma nie chce ujawniać cen, co ma być niekorzystne w ustaleniu jak najlepszej oferty dla rządu USA.

Widocznie Boeing chce jak najszybciej rozpocząć produkcję, prawdopodobnie żeby przynieść sobie zyski. Bez względu jednak na motywy wydaje się, że firma postara się, aby wysłać do Ukrainy pierwszą broń, mogącą atakować tereny w głąb Rosji. I taka wiadomość w zupełności wystarczy ukraińskiej armii.   

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojna w Ukrainie | Pomoc Ukrainie | rakiety
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy