Ukraińcy świętują. Mieli zestrzelić już 300 rosyjskich samolotów
Tuż po rocznicy wybuchu wojny w Ukrainie, Ministerstwo Obrony Ukrainy chwali się wielkim osiągnięciem. Według jej danych ukraińska armia strąciła aż 300 wrogich samolotów od początku rosyjskiej inwazji. To średnio prawie jeden samolot na jeden dzień wojny.
Ukraińskie MO: Od wybuchu wojny zestrzelono 300 rosyjskich samolotów
Jak donosi Newsweek, informację Ministerstwa Obrony powielił Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Według Ukraińców od początku wojny obok 300 samolotów Rosjanie mieli stracić aż 288 helikopterów wojskowych.
Informacja o wielkim osiągnięciu zbiegła się z doniesieniami o zniszczeniu w niedzielę przez Ukraińców rosyjskiego samolotu szturmowego Su-25. Dokonać tego miała 110. Samodzielna Brygada Zmechanizowana pod miastem Awdijiwka w obwodzie donieckim. Nie ma potwierdzenia, że akurat ten Su-25 jest zestrzelonym samolotem numer 300.
Okrągła liczba podana przez Ukraińców nie pokrywa się jednak z ustaleniami m.in. brytyjskiego Ministerstwa Obrony, według którego od początku inwazji Rosjanie stracili "tylko" ok. 130 samolotów. Jeszcze mniejszą liczbę, przedstawia Oryx, według którego rosyjskie lotnictwo straciło 74 samoloty.
Jednak wysoka liczba zestrzeleń rosyjskich samolotów, podana przez Ukraińców, nie jest odrealniona. Warunki wojny często nie pozwalają na zarejestrowanie i potwierdzenie prawdziwych zniszczeń. Więc nawet jeśli podana liczba 300 zestrzeleń jest zbyt optymistyczna, nie oznacza to, że faktycznie Ukraińcy nie są jej blisko. Szczególnie biorąc pod uwagę dyspozycję rosyjskiego lotnictwa na wojnie.
Rok rosyjskiego lotnictwa na wojnie w Ukrainie. Najbardziej bolesne straty
Pewne jest, że Ukraińcy zestrzelili dużą liczbę wrogich samolotów. Wskazuje na to mała skuteczność rosyjskiego lotnictwa przy jego masowym wykorzystaniu. Ukraińcy bowiem skutecznie wykorzystują zarówno ręczne zestawy przeciwlotnicze, jak i zachodnie systemy przeciwlotnicze i radary.
W trackie konfliktu Rosjanie oczywiście nie przestali używać samolotów, co jednak okupili ciężkimi stratami. Swoistym symbolem jest tu już wspomniany Su-25 - najczęściej zestrzeliwany samolot na wojnie. Ten odrzutowiec szturmowy sowieckiej konstrukcji to podstawowa maszyna bliskiego wsparcia powietrznego. Może przenosić stosunkowo duży ładunek bojowy, ale na współczesnym polu bitwy jest przestarzały i nie może się obronić przed wyrzutniami MANPADS, nie mówiąc już o zachodnich systemach jak IRIS-T.
Nie oznacza to jednak, że Rosjanie tracą na wojnie tylko starocie. Łupem Ukraińców padły już całkiem nowoczesne maszyny. Do takich należą Su-35S i Su-30SM.
Pierwszy to myśliwiec przewagi powietrznej generacji 4++, będący głęboką modernizacją Su-27. Wszedł do służby w 2014 roku. Charakteryzuje go nowy kompleks awioniki sterowanej cyfrowo, umożliwiającej dokładniejsze manewrowanie. Do sierpnia 2021 roku wyprodukowano 124 sztuki Su-35S. Dwie z nich zniszczono podczas wojny.
Su-30SM to zaś maszyna wielozadaniowa, która prócz operacji bojowych sprawdza się także w zwiadzie, walce elektronicznej czy jako platforma dowodzenia. Jest znacznie częściej używany podczas wojny, toteż Ukraińcy mieli częstsze okazje do jego zestrzelenia. Podczas wojny Rosjanie stracili 11 Su-30SM.
Wraz z ostatnimi doniesieniami, najpoważniejszą stratą dla rosyjskiego lotnictwa jest Berijew A-50, który został zniszczony w podczas stacjonowania na Białorusi. Ten samolot wczesnego ostrzegania i kontroli (AWACS) stanowi bowiem klucz dla całej rosyjskiej armii do koordynowania działań armii rosyjskiej i ataków rakietowych na infrastrukturę.
Rosjanie boją się używać najnowocześniejszych myśliwców Su-57
Zastanawiające było, czemu Rosja po pierwszym fiasku swoich operacji nie postanowiła masowo wykorzystać częściej swoich najnowszych samolotów m.in. ultranowoczesnych myśliwców Su-57. Dopiero na początku stycznia Brytyjczycy udowodnili, że Rosjanie faktycznie używają tych myśliwców.
Robią to jednak w niewielkich i specyficznych przypadkach, starając się atakować cele poza zasięgiem ukraińskiej obrony. Powód? Strach przed stratą choć jednego Su-57 z powodów wizerunkowych i taktycznych. Rosjanie boją się, że gdyby ich najnowocześniejszy myśliwiec został zestrzelony nad Ukrainą, jego technologia mogłaby trafić w ręce Zachodu. Ten strach paraliżuje więc możliwości taktyczne "rosyjskiego supermyśliwca".