Ukraińcy szykują front na najgorsze. Wymowny film

Ukraińskie wojska przygotowują sieć fortyfikacji obronnych w kluczowych punktach frontu, w obawie przed rosyjską ofensywą. W sieci pojawiają się nagrania z budowy.

Ukraińcy tworzą nowe umocnienia

Betonowe bunkry, sieci okopów i smocze zęby. Tym Ukraińcy chcą "przywitać" Rosjan, którzy planują kolejne działania ofensywne na froncie. Stąd w okolicach frontu trwają liczne prace budowlane, które mają dać wojskom ukraińskim szansę na zatrzymanie pochodu wroga.

Najnowsze materiały pokazują budowy na odcinku zaporoskim. Stawiane tam bunkry są wykonane z prefabrykatów betonowych, aby przyspieszyć proces budowy. Po ich ustawieniu zasypuje się je dodatkowo ziemią.

Krwiobiegiem umocnień są zygzakowate okopy, nad którymi często montuje się specjalne baldachimy. To sposób na zmniejszenie efektywności dronów. Do tego przed okopami stawia się smocze zęby i miny, aby utrudnić ruch wrogim wojskom.

Reklama

Fortyfikacje za Awdijiwką

Podobne prace mają trwać w regionie na zachód od Awdijiwki, gdzie Ukraińcy próbują utrzymać pozycje. Prace mają iść pełną parą i Ukraińcy chcą to pokazać, szczególnie po doniesieniach z mediów i samych żołnierzy, że linie obronne na zachód od Awdijiwki są w fatalnym stanie.

Dmytro Lykhovii rzecznik Wspólnego Centrum Prasowego Frontowych Sił Obronnych Tavria umieścił na swoim koncie Facebook relację, przedstawiającą część umocnień, które znajdują się na zachód od Awdijiwki. Zaadresował przy tym trudności, jakie Ukraina miała z ich budową.

- Istniały i istnieją pewne wyzwania organizacyjne. Brak ludzi, funduszy, niektórych materiałów i broni, bliskość linii frontu, bierność i zwlekanie, biurokracja, demokracja, i wreszcie same pola, które w końcu do kogoś przecież należą. Jest też jednak rezultat w postaci fortyfikacji. Można ich dotknąć, poczuć, a w końcu wejść na nie, by ukryć się przed ostrzałem - wyjaśnił Lykhovii.

Bunkry Schroedingera

Ukraińcy robią wszystko, aby pokazać, że nie zaniedbują kwestii fortyfikacji. W tym tygodniu premier Ukrainy Denys Szmyhal mówił o przekazaniu przez Kijów dodatkowych 790 mln dolarów na budowę linii obronnych.

Kwestia fortyfikacji stała się bowiem wizerunkowym problemem Ukrainy, po upadku Awdijiwki. Pojawiły się bowiem doniesienia mediów, jak i samych żołnierzy o nieprzygotowanej obronie na zachód od miasta. Tym samym nie wykonano poleceń z listopada 2023 roku, gdzie zlecono budowę takich fortyfikacji.

- Żołnierze w tym rejonie (w sektorze Avdiivka - red.) twierdzą, że żołnierze przydzieleni do misji bojowych są zmuszeni do kopania okopów, często pod ostrzałem. Złożoność zadania oznacza, że sama siła robocza nie wystarczy - donosi The Wall Street Journal w artykule z 7 marca.

Oczywiście linie obronne budowane przez samych żołnierzy nie mogą się równać temu, co aktualnie buduje się np. na froncie zaporoskim. Tu można liczyć na wykopane łopatami okopy i budowle z drewna. Sam Lykhovii we wspomnianym poście zaznaczył, że jednak druga linia obrony za Awdijiwką jest tworzona głównie na bazie drewna. I to jeszcze pod ostrzałem. Nie dziwi więc, że w Ukrainie wielu zadaje pytanie, dlaczego te fortyfikacje są uzupełniane dopiero teraz, a nie w momencie, gdy Rosjanie jeszcze nie zdobyli Awdijiwki.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Awdijiwka | Rosjanie | Ukraińcy | fortyfikacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama