Ukraińcy zbudowali potężny pocisk. Uderzyli nim na Krym

Okazuje się, że we wczorajszym (23.08) spektakularnym ataku na rosyjską bazę Oleniwka na Krymie, w trakcie którego zniszczono najnowszy system obrony powietrznej S-400, Ukraińcy użyli pocisku własnej produkcji.

Okazuje się, że we wczorajszym (23.08) spektakularnym ataku na rosyjską bazę Oleniwka na Krymie, w trakcie którego zniszczono najnowszy system obrony powietrznej S-400, Ukraińcy użyli pocisku własnej produkcji.
Ukraińcy zbudowali potężny pocisk R-360 Neptun i uderzyli nim na Krymie. /123RF/PICSEL

— W tej chwili jesteśmy w stanie uderzyć w dowolną część tymczasowo okupowanego Krymu. Możemy dotrzeć do wroga w absolutnie dowolnym miejscu — powiedział Kyryło Budanow, szef Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (GUR). Wczoraj i dziś otrzymaliśmy potwierdzenie tych słów.

Siły Zbrojne Ukrainy dokonały spektakularnego ataku na rosyjską bazę Oleniwka na Krymie. W trakcie niego zniszczono najważniejszą część najnowszego rosyjskiego systemu obrony powietrznej S-400, a mianowicie radar Podlet K1. Zapewnia on pełną kontrolę sytuacji powietrznej nad zachodnią częścią Morza Czarnego i nad terytorium obwodu chersońskiego. Można śmiało rzec, że rosyjska armia "oślepła".

Reklama

Użyli swojego pocisku do zniszczenia systemu S-400

Teraz ukraińska armia będzie mogła o wiele bardziej swobodnie dokonywać kolejnych ataków na bazy wojskowe i składy paliw czy amunicji na Krymie. Najważniejszą informacją w tej akcji służb jest fakt, że Ukraińcy użyli do ataku własnej produkcji pocisku R-360 Neptun. Jest to przeciwokrętowy pocisk manewrujący opracowany i rozwijany przez ukraińskie Państwowe Przedsiębiorstwo Kijowskie Biuro Projektowe Łucz, należące do koncernu Ukroboronprom.

Powstał on po 2014 roku, jako odpowiedź na zagrożenie w związku z okupacją przez Rosjan Donbasu i Krymu. Ukraińcy chcieli za pomocą tej broni dokonywać ataków zarówno na Flotę Czarnomorską, jak i cele na samym Krymie. Niestety, brak środków finansowych mocno pokrzyżował te wielkie plany.

Ukraiński pocisk R-360 Neptun odmieni sytuację na Krymie

To właśnie za pomocą tego pocisku w ubiegłym roku miał zostać zniszczony i zatopiony słynny rosyjski krążownik rakietowy Moskwa, duma samego Władimira Putina. Okazuje się, że ukraińscy inżynierowie odpowiednio udoskonalili R-360 Neptun, by ten mógł jeszcze skuteczniej razić cele leżące na lądzie. Eksperci wskazują tutaj odpowiedź na działania Rosji, która wykorzystuje pociski P-800 Oniks, również przeciwokrętowe, do ataku na ukraińskie miasta, w tym najczęściej Odessę.

O pocisku sporo wiadomo, ale nie ujawniono szczegółów na temat poszczególnych w nim modyfikacji. Oryginalna wersja ma długość 5,05 m, średnicę 38 cm i ma masę 870 kg. Sama masa głowicy bojowej wynosi 150 kg. Wydajny napęd pozwala R-360 Neptun rozpędzić się do 900 km/h i oferuje zasięg dochodzący do 280 km.

Ukraina zapowiada falę ataków na Krym

Koncern Ukroboronprom podaje, że wyrzutnia dla Neptunów i pojazdy towarzyszące (transportowe, załadowcze i dowodzenia) osadzone są na czeskich platformach Tatra 815 8x8. Każda z wyrzutni RK-360 Neptun dysponuje czterema pociskami, które mogą być wystrzeliwane w 3-5 sekundowych odstępach. Ukraina chwali się, że pojedynczy pocisk jest w stanie zatopić okręt o wyporności do 5 tys. ton.

Siły Zbrojne Ukrainy zapowiadają, że coraz częściej będą atakowane cele rosyjskie na Krymie, ponieważ nie tylko znajduje się tam centrum zaopatrzeniowe rosyjskich wojsk, ale również wyrzutnie, z których atakowane są ukraińskie miasta oraz systemy zabezpieczające Flotę Czarnomorską, a co się z tym wiąże, kontrolują ruch na akwenie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy