Wybuchowa robota

Proch w zakładzie w Pionkach produkowany jest z użyciem maszyn i technologii z lat dwudziestych ubiegłego wieku.

Z prochu produkowanego w Pionkach powstaje również amunicja małokalibrowa
Z prochu produkowanego w Pionkach powstaje również amunicja małokalibrowa© Panthermedia

Tylko głupcy się nie boją

Ze względu na obecność w procesach produkcji dużej ilości materiałów wybuchowych, chemicznych (o znacznej szkodliwości dla zdrowia i środowiska), łatwopalnych i pożarowo niebezpiecznych Zakład Produkcji Specjalnej należy do kategorii przedsiębiorstw mogących oddziaływać na środowisko w rozumieniu przepisów ustawy z 27 kwietnia 2001 roku. "Prawo ochrony środowiska", stąd też zaliczony jest do zakładów dużego ryzyka awarii przemysłowej.

Proch jest tylko z Pionek

Zakład w Pionkach zatrudnia około 200 osób. Produkcja odbywa się w blisko 40 budynkach. Dla porównania niemiecka firma zaprzyjaźniona z polskim przedsiębiorstwem wytwarza proch w sześciu budynkach, stosuje nowsze maszyny i nowocześniejsze, bezpieczniejsze dla ludzi technologie. Rozproszone na 57 hektarach obiekty w Pionkach trzeba ogrzewać, oświetlać, pilnować ich, opłacać za nie podatki. Prawie stuletnie maszyny nie są energooszczędne, niełatwo też je remontować. Na przykład do wykonania skórzanych uszczelek, a tylko takie są tam stosowane, firma zmuszona jest zatrudniać rymarza.

Na dłuższą metę grozi to bankructwem zakładu, a wtedy polska armia będzie skazana na import amunicji artyleryjskiej dużego kalibru i amunicji czołgowej. Współpracujące z firmą z Pionek Zakłady Mechaniczne Mesko, krajowy monopolista w produkcji amunicji małokalibrowej, również będą musiały importować proch.

Prezes spółki Arkadiusz Szulecki nie chce zdradzać szczegółów dotyczących cen oferowanych maszyn, bo informacja ta jest tajemnicą handlową. Aby mieć szersze pole do negocjacji, zbiera dane na temat cen nowych podobnych urządzeń. Okazja kupienia sprzętu wartego kilkadziesiąt milionów euro za część tej ceny zdarza się rzadko. Do tego firma szwajcarsko-niemiecka, idąc ZPS na rękę, zaproponowała, aby zakład spłacał urządzenia produkowanymi przez siebie wyrobami. - Jest szansa na zakup, ale najpierw trzeba maszyny gruntownie obejrzeć i sprawdzić - stwierdził prezes, który nie chce, by modernizacja w Pionkach opierała się na zamianie starego na stare. Dlatego 8 listopada pojechał osobiście ocenić stan oferowanych linii. - Dopiero wtedy będzie można wybrać odpowiednie elementy i przetransportować do Polski. Po powrocie trzeba je jeszcze zmontować, uruchomić oraz przeszkolić załogę - mówił przed wyjazdem. - Dopiero później można uruchomić produkcję - dodawał.

Szukanie pieniędzy

Prezes zakładu złożył Ministerstwu Gospodarki dwa wnioski offsetowe, które mogłyby zostać uwzględnione w przyszłym kontrakcie na dostawę samolotów szkolno-bojowych LIFT dla Sił Powietrznych. Dotyczą one dwóch rodzajów prochu, do tej pory nieprodukowanego w Pionkach. Wcześniej wraz z Politechniką Warszawską zakład wystąpił do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego o grant na opracowanie prochu do amunicji przeciwlotniczej. I udało się go uzyskać.

Przegrane przetargi

Żeby zacząć zarabiać, musi jedynie zredukować zbędne wydatki generowane przez przestarzałą infrastrukturę. Pracownicy zakładu obawiają się przyszłego roku, w którym na polski rynek

będą mogli wejść zagraniczni dostawcy. Szulecki jednak do tego czasu chce podpisać parę długoletnich umów, żeby przetrwać ten najtrudniejszy okres. Po modernizacji ZPS będzie bowiem mógł rywalizować z zagranicznymi firmami. A że robocizna w Polsce jest znacznie tańsza, to koszt produkcji stanie się konkurencyjny.

- Mimo bardzo starej linii produkcyjnej firma wciąż funkcjonuje, a ZPS jest w Grupie Bumar ważnym ogniwem w wytwarzaniu amunicji - komentuje sprawę rzecznik Bumaru Monika Koniecko. - Aby pozostać dostawcą, musimy mieć niezależną produkcję prochu i amunicji, stąd też konieczny jest rozwój tego przedsiębiorstwa. Pionki mają szanse na rozwój, dlatego w najbliższym czasie czeka je modernizacja technologiczna, a wtedy wiekowa linia produkcyjna stanie się zabytkiem - dodaje. ZSP włączony został do bumarowskiej Dywizji Amunicja. Spółki należące do niej czeka konsolidacja produktowa. Według planów zakład w Pionkach ma rozszerzyć ofertę amunicji czołgowej o podkalibrową. Już teraz do produkcji wdrażany jest nowy rodzaj pocisków - 120 milimetrów HE (odłamkowo- burzących).

Od prochu do czarnej płyty

W Pionkach udoskonala się amunicję kinetyczną i ładunki wydłużone do wykonywania przejść w zaporach minowych. Najnowszym pomysłem prezesa na dodatkowe źródło dochodów jest produkcja na rynek cywilny. Jednym z ostatnich przedsięwzięć jest wznowienie wytwarzania płyt winylowych, które kiedyś produkowały Zakłady Tworzyw Sztucznych Pronit - poprzednik ZPS, upadły w 2000 roku. W połowie listopada wyszła pierwsza, ze składanką utworów Czerwonych Gitar z 1966 roku.

Anna Zakrzewska

Polska Zbrojna
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas