Zaczną bombardować Rosję? Wielka Brytania chce dać Ukraińcom superbroń

Londyn chce wysłać walczącej Ukrainie rakiety Storm Shadow o zasięgu do 300 kilometrów. Szokujące informacje podane przez dziennik "The Washington Post" mogą oznaczać, że wkrótce wojna może wkroczyć do Rosji.

Wielka Brytania szczyci się, że tuż po Stanach Zjednoczonych jest tym krajem, który daje Ukraińcom najwięcej broni. Tylko w ubiegłym roku Brytyjczycy wysłali do Ukrainy amunicję o wartości 2,5 miliarda dolarów. Ale Londyn chce być także liderem w przekazywaniu Ukraińcom najnowszego uzbrojenia.

Tym razem chcą zrobić coś, na co nie odważyli się nawet Amerykanie. Chodzi o pociski dalekiego zasięgu, którymi Kijów mógłby razić rosyjskie cele za linią frontu. 

Według informacji dziennika "The Washington Post" Londyn mocno naciska na prezydenta USA, aby wreszcie zapalił "zielone światło" do atakowania celów na terenach zajmowanych przez Rosjan. Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii jest gotowe dostarczyć dla walczącej Ukrainy pociski o zasięgu nawet 300 kilometrów. Decyzja w tej sprawie podobno jeszcze nie została podjęta, ale Brytyjczycy są coraz bardziej zdeterminowani. Wszystko wskazuje na to, że może chodzić o pociski manewrujące "Storm Shadow". 

Reklama

Storm Shadow - broń, która może wpłynąć na przebieg wojny

Storm Shadow (SCALP-EG) to taktyczny, konwencjonalny pocisk manewrujący klasy powietrze-ziemia dalekiego zasięgu o niskiej wykrywalności. Ma 5 metrów długości,  63 centymetry szerokości i waży 1 300 kg (masa głowicy wynosi 450 kg). Jego napędem jest silnik turboodrzutowy, który pozwala rozpędzić pocisk do prędkości 1000 km/h. Rakieta leci nisko nad ziemią na wysokości zaledwie 40 - 150 m.

Storm Shadow bez problemu trafia w cele oddalone  o 300 km, a niektóre wersje pocisków mogą mieć zasięg nawet 500 kilometrów. Pocisk naprowadzany jest w pełni autonomicznie, wykorzystując między innymi systemy GPS i TERPROM. Precyzja trafienia to imponujące 1 - 3 metry.

Tuż przed osiągnięciem celu z głowicy rakiety odpada pokrywa zasłaniająca kamerę termowizyjną o wysokiej rozdzielczości. To pozwala na jeszcze bardziej precyzyjne uderzenie we wrogi obiekt. Głowica Storm Shadow ma dwa stopnie. W momencie uderzenia najpierw wypalany jest otwór (np. w pancerzu pojazdu dowodzenia), przez który wlatuje druga część głowicy. I dopiero wtedy cała energia pocisku jest wykorzystywana do zniszczenia celu. 

Czy pociski dalekiego zasięgu zatrzymają Rosję?

Ukraina od samego początku rosyjskiej inwazji wręcz błaga o zachodnie pociski dalekiego zasięgu. Dzięki nim Kijów mógłby uderzyć w rosyjskie centra dowodzenia, magazyny paliwa i amunicji, które są umieszczone za linią frontu. W tej chwili armia najeźdźców może bezkarnie bombardować największe ukraińskie miasta, ale adekwatna i bolesna dla Rosjan odpowiedź Ukraińców jest niemożliwa.

Amerykanie bardzo się boją przekazać Ukrainie pociski dalekiego zasięgu. Twierdzą, że z zemsty za bombardowanie przez Rosjan miast władze w Kijowie zechcą zrobić to samo Rosji. To może z kolei według Waszyngtonu doprowadzić do użycia przez Moskwę broni atomowej i wywołać Trzecią Wojnę Światową.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy