Zbuntowana fregata

To, co wydarzyło się w 1975 roku na fregacie "Storożewoj", we flocie Związku Radzieckiego, było nie do pomyślenia.

Fregata "Storożewoj"
Fregata "Storożewoj"Polska Zbrojna

Syn rewolucji

Sablin był prawdziwym synem rewolucji październikowej. To historyczne wydarzenie ukształtowało jego spojrzenie na świat. Jak stwierdził jego brat Borys, Walery wychowany wśród wojenno-morskich tradycji nie umiał kłamać i nienawidził dwulicowości. Podobno już w czasie studiów udowadniał, że nie tylko wierzył w ideały komunizmu, lecz pragnął także żyć z nimi w zgodzie.

W 1964 roku odsunięto od władzy Chruszczowa, a jego następcą został Leonid Breżniew. Sablin nie był entuzjastycznie nastawiony do nowych rządzących. Uważał wręcz, że kremlowski reżim starców nigdy nie doprowadzi do rozkwitu kraju w zgodzie z ideałami, w które wierzył. Podjął wtedy studia na elitarnej Wojskowej Akademii Politycznej imienia Lenina. Z wielką determinacją zgłębiał dzieła klasyków marksizmu. Jednocześnie, widząc wokół rozdawnictwo przywilejów, nierówność i korupcję, coraz bardziej odczuwał potrzebę zmian.

Kurs: Leningrad!

"Storożewoj", jak wiele innych okrętów, wszedł 7 listopada 1975 roku do portu ryskiego dla uświetnienia obchodów 58. rocznicy wybuchu rewolucji październikowej. Komandor podporucznik Sablin postanowił wykorzystać tę symboliczną datę. Następnego dnia wraz z pomocnikami przejął dowodzenie fregatą. Zwabił i zamknął w kabinie hydroakustyków dowódcę okrętu. Następnie wśród zebranych oficerów i chorążych przeprowadził swoiste referendum. O godzinie 3.30 w nocy podniesiono kotwicę i fregata opuściła port.

Już w rejonie cieśniny "Storożewoj" został jednak dostrzeżony przez samoloty 668 Pułku Bombowego, wysłane w wielkim pośpiechu z lotniska Tukums na Łotwie. Sablin odmawiał zatrzymania okrętu. Samoloty zrzuciły więc bomby sygnalizacyjne oraz kilka bojowych i przy okazji pomyłkowo trafiły jeden ze ścigających fregatę okrętów KGB.

W tym samym czasie został uwolniony dowódca jednostki, który strzałem z pistoletu zranił Sablina w nogi i odzyskał kontrolę nad "Storożewojem". Bunt został zdławiony, a ścigające okręty dokonały abordażu fregaty, która znajdowała się wówczas już tylko 50 mil morskich od Gotlandii. Bez rozgłosu wróciła do portu i zajęła swoje miejsce w szyku. Cała załoga została aresztowana, a KGB natychmiast rozpoczęło śledztwo. Osoby biorące udział w zatrzymaniu fregaty zmuszono do milczenia.

Niebywała historia w socjalistycznym raju

W Rydze natychmiast rozeszła się wieść o nowym "Potiomkinie". W tej sytuacji władze, przerażone możliwością pojawienia się rewolucyjnych nastrojów, ogłosiły, że celem buntowników była ucieczka na Zachód. W rzeczywistości, aby dotrzeć do Leningradu, fregata musiała obejść wyspy Hiuma i Sarema, co sprawiało, że początkowo rzeczywiście kierowała się w stronę Szwecji.

W wyniku śledztwa komandor podporucznik Walery Sablin został skazany na karę śmierci, którą wykonano 3 sierpnia 1976 roku. Prośba o ułaskawienie została odrzucona. Aktywni uczestnicy buntu otrzymali wyroki kilku lat więzienia.

Ta historia przez wiele lat była skrzętnie ukrywana. Stała się znana dopiero dzięki pieriestrojce. W 1994 roku Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego Federacji Rosyjskiej ponownie rozpatrzyło sprawę Walerego Sablina i zamieniło karę śmierci przez rozstrzelanie za zdradę ojczyzny na dziesięć lat pozbawienia wolności za przestępstwo wojskowe. Prawa do rehabilitacji jednak mu nie przyznano. A okręt po wielu latach służby trafił do stoczni złomowej.

Grom z Kaliningradu

Fregaty projektu 1135 Buriewiestnik (Grom, oznaczenie NATO: Krivak) stanowiły wynik prac radzieckich konstruktorów lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Były jednostkami przeznaczonymi do zwalczania okrętów podwodnych (ZOP). Pierwsza jednostka tego typu - "Bditielnyj", weszła do służby w 1970 roku. Ich pojawienie się było związane z wprowadzeniem we flocie USA okrętów podwodnych typu George Washington uzbrojonych w międzykontynentalne rakiety balistyczne Polaris. Stało się wówczas jasne, że nowa jednostka powinna być w stanie operować w znacznie większej odległości od własnych brzegów, nie mniejszej niż trzy tysiące mil morskich.

Większość, 19 z 37 okrętów trzech podtypów, w tym "Storożewoja", zbudowała stocznia w Kaliningradzie. Pozostałe powstały na pochylniach w Leningradzie i Kerczu. Zastosowane na nich systemy bojowe były w wielu aspektach nowatorskie. Dzięki temu okręty te, chociaż mniejsze od swoich poprzedników, przewyższały je możliwościami skutecznego zwalczania podwodnego przeciwnika.

Niewiele brakowało, aby w latach osiemdziesiątych jeden z okrętów typu Krivak wszedł w skład polskiej floty. Gdy w 1986 roku kończył w niej służbę rakietowy ORP "Warszawa" (projektu 56AE, kod NATO: Kotlin SAM), rozpoczęto poszukiwania jego następcy. Rosjanie zaproponowali stronie polskiej właśnie jedną z takich jednostek. Ostatecznie jednak, być może ze względu na większe wymiary (miał przecież pełnić funkcje reprezentacyjne), biało-czerwoną banderę podniósł inny, znacznie większy okręt. Określany w nomenklaturze radzieckiej jako duży ZOP projektu 61MP (NATO: Kashin Mod), w polskiej flocie odziedziczył nazwę swojego poprzednika.

Zdzisław Kryger

Śródtytuły pochodzą od redakcji portalu INTERIA.PL.

Polska Zbrojna
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas