USA dalej chcą sławnych samolotów. Czy Ukraina dalej ma na nie szanse?
Ukraina może nie otrzymać samolotów szturmowych A-10 Thunderbolt, które według wielu komentatorów mogły do nich trafić. Stany Zjednoczone zapowiadają bowiem, że nie zamierzają wycofać tych maszyn ze służby w najbliższym czasie.

A-10 Thunderbolt II dla Ukrainy? (Nie)kończąca się saga
Od początku dekady w Stanach Zjednoczonych rozwinęła się dyskusja na temat wycofania wszystkich samolotów szturmowych A-10 Thunderbolt II. To kultowe maszyny produkowane od 1975 do 1984 roku. Które kojarzone są z ogromną siłą ognia ich armaty automatycznej GAU-8/A Avenger o długości 6 metrów, stanowiącej ok. 16% całej masy samolotu. Ta siła ognia została zademonstrowana podczas I Wojny w Zatoce Perskiej, gdzie same A-10 miały zniszczyć około 1000 irackich czołgów.
Wraz z wybuchem wojny w Ukrainie naturalnie pojawiła się koncepcja przekazania samolotów A-10 do walki z Rosją. Jeszcze w grudniu 2022 roku ówczesny minister obrony Ukrainy zdradził, że tuż po wybuchu pełnoskalowego konfliktu kontaktował się ze stroną amerykańską z pytaniem o możliwe przekazanie 100 samolotów A-10.

Pierwsza odpowiedź Waszyngtonu była odmowna. Po pewnym czasie Amerykanie stwierdzili, że sami Ukraińcy mieli odejść od pomysłu pozyskania A-10. Niemniej dyskusja nad tym pomysłem trwa nadal w USA oraz Ukrainie z dużą liczbą komentarzy ekspertów, oraz mediów, popierającymi ten pomysł. W lipcu były oficer Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych Warren Gray stwierdził, że brak decyzji przekazania A-10 dla Ukrainy w obliczu ciągłej chęci ich wycofania z amerykańskiej służby jest ogromnym błędem.
- Po co mielibyśmy przechowywać A-10 na odległej pustyni, skoro można je wykorzystać w doskonały sposób, przekazując je Ukrainie? - pisał Gray na łamach portalu National Defense.
Stany Zjednoczone jednak utrzymają samoloty A-10. Kongres na wojnie z armią
Jak się jednak okazuje, administracja Stanów Zjednoczonych może na najbliższy czas zamknąć ten pomysł. Tamtejsi kongresmeni chcą zablokować wycofanie starzejących się samolotów A-10. Przypomnijmy, że pierwotny plan zakładał wycofanie 162 A-10 z aktywnej służby w przyszłym roku. Plan ten został przedstawiony w najnowszym dokumencie Ustawy o Autoryzacji Obrony Narodowej 2026.
To kolejny rozdział batalii pomiędzy amerykańskimi wojskowymi a politykami o A-10, który trwa już od kilku lat. Stopniowo Siły Powietrzne USA mogą przekazywać niewielkie liczby samoloty do magazynów, jednak ich celem jest pozbycie się wszystkich maszyn do 2029 roku, im szybciej, tym lepiej. Na 2026 rok amerykańscy kongresmeni zapowiedzieli, że mogą dać "zielone światło" jedynie na wycofanie do 59 A-10, jednak nie jest to pewne.
Kongresmeni uważają, że Siły Powietrzne chcą pozbyć się nadal użytecznych samolotów bojowych. Wojskowi twierdzą jednak, że stare A-10 nie mają już przyszłości w szeregach ich armii, a ich utrzymanie operacyjne będzie tylko generowało niepotrzebne koszty. Raport planowanego budżetu Sił Powietrznych USA na 2026 rok szacuje, że wycofanie wszystkich aktywnych samolotów A-10 pozwoliłoby zaoszczędzić 423 mln dolarów.
Jeżeli natomiast Siły Powietrzne USA dalej musiałyby utrzymać 103 samoloty A-10, muszą teraz znaleźć 270 mln dolarów na ich utrzymanie w następnym roku. Ponadto kongresmeni żądają wyjaśnień, w jaki sposób w najbliższych latach lotnicy chcą utrzymać zdolności bojowe, mogące wcześniej zostać zapewnione przez samoloty A-10.
A-10 na Ukrainie. Zabójcza broń czy techniczny niewypał?
Naturalnie dalsze utrzymywanie samolotów A-10 w służbie zabiera możliwość przekazania ich Ukraińcom. W ramach cięcia kosztów Amerykanie mogą też wykorzystywać wcześniej wycofane konstrukcje jako dawcy części, co też zabiera możliwe platformy do przekazania.
Można się jednak zastanowić, czy samoloty A-10 faktycznie byłyby tak dobrym dodatkiem dla Ukraińców. Maszyny te zaprojektowano jako narzędzie silnego uderzenia z powietrza, zdolne zadać ogromne straty. Jednak w całej historii prawie 50 lat służby maszyny te wykonywały operacje, gdy siły USA miały absolutną dominację w powietrzu. Bez tego A-10 jest bezbronny na współczesnym polu walki, a w takiej sytuacji musiałby operować w Ukrainie. I właśnie to może być głównym powodem, dlaczego nie zobaczymy A-10 w Ukrainie.










