Zobaczyć je, to jak wygrać na loterii. Ukraina chwali się Rakami
Ukraińska straż graniczna pochwaliła się w sieci rzadkim nagraniem, na którym możemy zobaczyć w akcji chorwacką wieloprowadnicową wyrzutnię rakietową RAK-12. Co potrafi ten system?
Informacje o chorwackich wieloprowadnicowych wyrzutniach rakietowych w rękach Sił Zbrojnych Ukrainy pojawiły się w maju zeszłego roku, kiedy to z okazji Dnia Straży Granicznej w sieci pojawiła się stosowna fotorelacja. Był to pierwszy raz, kiedy Ukraina pochwaliła się systemami RAK-12 od chorwackiej firmy Madlerd, a miesiąc później zaprezentowała je z pociskami odłamkowymi M63 HE.
Chorwackie "Raki" kąsają Rosjan
Następnie w temacie na ponad rok zapadła cisza, a Kijów nie ujawnił nawet, ile egzemplarzy trafiło do Ukrainy. Dziś "Raki" ponownie dają o sobie znać, bo Państwowa Służba Graniczna Ukrainy opublikowała w mediach społecznościowych nowy materiał wideo, na którym opowiada o swojej roli w obronie kraju i pokazuje rzadkie ujęcia tego chorwackiego wieloprowadnicowego systemu rakietowego.
Wróg nie poddaje się i kontynuuje natarcie w kierunku Charkowa, ale pogranicznicy udaremniają wszystkie ich plany. Dzięki wyrzutniom RAK-12 ukraińscy żołnierze codziennie zmniejszają liczbę rosyjskich pojazdów
Dawno temu w Jugosławii
Warto tu wyjaśnić, że początków systemów RAK-12 należy szukać w latach 60. ubiegłego wieku w Jugosławii, kiedy to serbski prof. Obrad Vučurović, inżynier mechanik z Wojskowego Instytutu Technicznego, zaprojektował dla Jugosłowiańskiej Armii Ludowej wyrzutnię M-63 Plamen. A także wiele innych wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, bo mowa o ekspercie, którego dorobek jest szeroko uznawany, a wiele opracowanych przez niego unikalnych cech można znaleźć w systemach MLRS na całym świecie.
Głównym celem M-63 Plamen jest wsparcie jednostek frontowych poprzez silne i nagłe ataki na siły wroga, ale może być również wykorzystywany przeciwko wrogim strukturom, jak obozy, lotniska, zakłady przemysłowe, centra dowodzenia, ośrodki łączności, magazyny itp.
M-63 Plamen składa się z 32 rur o średnicy 128 mm, które mogą wystrzeliwać oryginalne rakiety Plamen-A i Plamen-B o zasięgu 8600 m. Wszystkie 32 rakiety mogą zostać wystrzelone w ciągu 6,4, 12,5 lub 19,2 sekund, a efekt każdej z nich jest porównywalny z pociskiem artyleryjskim kalibru 105 mm. Wyrzutnia jest zamontowana na przyczepie z jedną osią, którą można holować pojazdem wyposażonym w zaczep holowniczy o wysokości 800 mm. Pojazd holujący przewozi również zapasowe rakiety, co daje pełny zapas bojowy wynoszący 64 pociski.
Co potrafi RAK-12?
A gdzie tu RAK-12? Jest on chorwacką wersją tego systemu, wyposażoną w dwanaście prowadnic, co umożliwia holowanie wyrzutni przez lżejsze pojazdy, jak Jeepy (z prędkością do 80 km/h przy niezaładowanych prowadnicach). Wystrzeliwuje ona kilka rodzajów pocisków, w tym M91, M93 czy M63, oferujących zasięg od 8 500 do 13 000 m.
Może odpalić wszystkie rakiety w salwie w mniej niż 10 sekund lub pojedynczo z częstotliwością jednej rakiety na sekundę, a obsługa może odbywać się zdalnie za pomocą kabla o długości 25 metrów. Przed przekazaniem nieujawnionej liczny systemów Ukrainie, chorwacka armia posiadała 68 egzemplarzy, z czego aż 60 pozostawało w rezerwie.