A jednak śledzą nas bez naszej wiedzy i zgody! Kontrowersyjna decyzja polskiego rządu

Jakiś czas temu pisaliśmy o projekcie tzw. Tarczy Antykryzysowej 2.0, która według przecieków miałaby pozwolić przedstawicielom rządu na wgląd w dane od operatora sieci komórkowej, żeby zweryfikować lokalizację obywateli.

Pomysł ten wzbudził powszechne obawy, bo umożliwiał politykom wgląd w dane o lokalizacji telefonu z 14 ostatnich dni w przypadku osób zarażonych lub poddanych kwarantannie oraz zanonimizowanych danych lokalizacyjnych wszystkich pozostałych Polaków. Oznacza to dość powszechne śledzenie naszych poczynań za pomocą smartfonów i do tego budzi obawy o bezpieczeństwo danych, a wszystko po to, żeby zweryfikować, czy faktycznie stosujemy się do zaleceń pozostawania w domu i czy nie łamiemy zakazu opuszczania domu w czasie przymusowej kwarantanny.

Reklama

Pisaliśmy wtedy, że oczywiście można zrozumieć podstawy takiego rozporządzenia, bo faktycznie ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa to cel nadrzędny, ale z drugiej strony wywołuje dyskusję dotyczącą prywatności i tego, jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić w imię dobra ogółu. Zwróciliśmy też uwagę na fakt, że tak jak sugeruje Fundacja Panoptykon, czyli organizacja pozarządowa, której celem jest ochrona podstawowych wolności wobec zagrożeń związanych z rozwojem współczesnych technik nadzoru nad społeczeństwem, wprowadzenie takich rozwiązań powinno odbywać się według jasno określonych reguł.

- W przypadku zbierania danych od operatorów, konieczne jest naszym zdaniem jasne sprecyzowanie celu ich zbierania, ustalenie czasu przechowywania i ujawnienie “sposobu anonimizacji” oraz wszelkich innych algorytmów, które miałyby pracować na tych danych, a po ujawnieniu mogłyby zostać poddane publicznej dyskusji, ocenie i ewentualnemu ulepszeniu - czytamy w specjalnym oświadczeniu. Tymczasem… rząd Mateusza Morawieckiego ma na tę sprawę inny pogląd i jak wynika z opublikowanej właśnie w sieci przez wspomniany już Panoptykon decyzji z 24 marca, sięgnął po to narzędzie w tajemnicy przed Polakami.

Oczywiście zgodnie z prawem, bo takie możliwości daje mu specustawa dotycząca pandemii koronawirusa, gdzie możemy przeczytać, że: - Prezes rady ministrów może wydawać niewymagające uzasadnienia decyzje obowiązujące osoby prawne i jednostki organizacyjne nieposiadające osobowości prawnej oraz przedsiębiorców. W związku z tym premier wystosował specjalne pisma do 4 głównych operatorów komórkowych w naszym kraju, polecając im przekazywanie „informacji dotyczących zakończenia sieci abonentów lub użytkowników podlegających nadzorowi epidemiologicznemu, kwarantannie, hospitalizacji lub izolacji, przebywających na terenie Rzeczypospolitej Polskiej”. A że w izolacji teoretycznie jesteśmy wszyscy, to… teraz wszystko w rękach operatorów, bo jak się dowiedzieliśmy, obecnie na takie działanie zgodziło się tylko T-Mobile, które już przekazuje dane, ale trudno powiedzieć, ile będą w stanie opierać się pozostali operatorzy.

Źródło: GeekWeek.pl/Panoptykon

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy