Japonia i Tajwan mają pomysł na zażegnanie kryzysu w świecie technologii

Powstanie fabryka półprzewodników w Japonii. Jest to wynik wspólnego działania Sony i tajwańskiej firmy TSMC. Firmy połączyły siły, by wspólnie zaspokoić globalne zapotrzebowanie na układy scalone. Jednak fabryka rozpocznie produkcję nie wcześniej niż w 2024 roku.

TSMC (Taiwan Semiconductor Manufacturing Company Limited ) – tajwańskie przedsiębiorstwo specjalizujące się w produkcji układów scalonych. To absolutny potentat rynku, jego kluczowi klienci to m.in.: Apple, Qualcomm, Hi-Silicon, Nvidia,
TSMC (Taiwan Semiconductor Manufacturing Company Limited ) – tajwańskie przedsiębiorstwo specjalizujące się w produkcji układów scalonych. To absolutny potentat rynku, jego kluczowi klienci to m.in.: Apple, Qualcomm, Hi-Silicon, Nvidia,AFP

Niedobór półprzewodników odcisnął swoje piętno na branży elektronicznej. Ceny kart graficzny poszybowały w górę, producenci elektroniki zmniejszają produkcję lub kombinują z różnymi chipsetami, jak w przypadku smartfonów. Sony i TSMC połączą siły i wspólnie spróbują zażegnać kryzys na rynku.

TSMC jest przedsiębiorstwem z Tajwanu, które nie bez powodu określane jest mianem największego producenta układów scalonych na świecie. Z jego usług korzystają najwięksi gracze na rynku elektroniki. Wraz z firmą Sony, producent z Tajwanu wybuduje fabrykę półprzewodników w Japonii. Nie będą tam powstawać układy w procesie 5 nm ani mniejszym, lecz w przedziale 22 nm - 28 nm. Jest w tym pewna logika, będą tam produkowane procesory do urządzeń, w których niezawodność i cena mają większe znaczenie niż moc i wydajność. Trafią one do samochodów i maszynerii przemysłowej. W ten sposób zostaną odciążone fabryki w Chinach, które będą mogły się skupić na tworzeniu bardziej zaawansowanych układów.

Niedobór półprzewodników ma już wpływ nawet na największe firmy na rynku. Ostatnio Apple musiało zmniejszyć szacowaną ilość wyprodukowanych egzemplarzy iPhone’a 13 w tym roku. Później przedsiębiorstwo zrezygnowało z wyprodukowania połowy iPadów, by moce przerobowe przerzucić na tworzenie smartfonów.

Problemy z dostępnością komponentów oznaczają zwiększoną ich cenę, co chociażby widać po kartach graficznych. Producenci smartfonów dotychczas brali wyższe koszty produkcji na siebie, dlatego konsumenci tego nie odczuli. Jednak możliwe, że w przyszłości możemy spodziewać się ogólnego wzrostu cen elektroniki. Dlatego też dodatkowa fabryka półprzewodników napawa optymizmem, lecz produkcja w niej rozpocznie się dopiero pod koniec 2024 roku. Wszyscy mają nadzieję, że do tej pory kryzys będzie już tylko nieprzyjemnym wspomnieniem.

Dziesięć lat po masakrze na wyspie Utoya. „Jest jeszcze dużo do zrobienia”AFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas