Nowe smartfony, tablet i inteligentny wyświetlacz, czyli Made by Google 2018
Google nie jest mistrzem tajemnic i temat jego nowych smartfonów Pixel 3 był wałkowany w sieci już od dawna. Mimo wszystko koncernowi udało się nas zaskoczyć.
Zacznijmy od wspomnianych smartfonów, które już dawno miały swoją „premierę” w licznych doniesieniach, a co więcej można je było nawet kupić na czarnym rynku na Ukrainie! Tak czy inaczej, w końcu doczekaliśmy się ich oficjalnego ujawnienia i możemy przekonać się, o co tyle szumu. Już na samym początku warto zaznaczyć, że Pixel 3 i Pixel 3 XL są niemal identyczne i tak naprawdę mówimy o jednym smartfonie z różną wielkością ekranu OLED i baterii.
I tak, mniejszy model wyposażono w 5,5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1080x2160 pikseli i proporcjach 18:9, a większy w 6,3- calowy panel o rozdzielczości 1440x2960 pikseli, proporcjach 18,5:9 i zagęszczeniu pikseli na poziomie 532 ppi, który ma na dodatek popularny ostatnio notch. Oba modele są chronione przez Gorilla Glass 5 (przód i tył), wspierają HDR oraz funkcję Always On, a jeśli chodzi o wspomniane wcześniej akumulatory, to mamy odpowiednio 2915 i 3430 mAh ze wsparciem dla bezprzewodowego ładowania za pomocą Pixel Stand.
W tym miejscu zaczynamy już elementy wspólne i są to układ Qualcomm Snapdragon 845, 4 GB pamięci RAM, 64/128 GB pamięci wewnętrznej (bez możliwości rozszerzenia), certyfikat IP68 potwierdzający wodoodporność, czytnik linii papilarnych na tylnym panelu, bezprzewodowe słuchawki Pixel USB-C zintegrowane z Asystentem Google w zestawie, system operacyjny Android w wersji 9 Pie oraz możliwości fotograficzne.
Za te odpowiadają 12 MP aparat tylny z optyczną stabilizacją obrazu, przysłoną f/1.8 oraz pikselami o wielkości 1.4µm, a także podwójna 8MP kamerka przednia z klasycznym (f/1.8, autofokus z detekcją fazy) i szerokokątnym (f/2.2) sensorem oraz cyfrową stabilizację obrazu. Producent zadbał również o stosowne wsparcie ze strony HDR+ i sztucznej inteligencji, więc możemy liczyć na takie funkcje jak choćby Top Shot, które wykona serię zdjęć, a następnie samodzielnie wybierze najlepsze, czyli np. takie, na którym wszyscy mają otwarte oczy czy Photobooth, automatycznie cykające selfie po wykryciu naszego uśmiechu. Europejska premiera obu modeli zaplanowana została na 2 listopada, a ceny zaczynają się od 800 USD dla Pixel 3 i 900 USD dla Pixel 3 XL.
A jeżeli chodzi o wspomniane wcześniej zaskoczenie, to Google zaprezentowało również nowe urządzenie hybrydowe, łączące zalety tabletu i laptopa, a mianowicie pracujący pod kontrolą Chrome OS model Pixel Slate. W tym wypadku możemy liczyć na 12,3-calowy energooszczędny panel LCD LTPS o rozdzielczości 3000×2000 pikseli, który pozwolić ma na bardzo długi czas pracy na baterii - producent mówi nawet o 12 godzinach.
Możemy zdecydować się na wiele różnych konfiguracji tego sprzętu z procesorami Intel Celeron, Core M3, i5 lub i7, pamięcią RAM w zakresie 4-16 GB i wewnętrzną od 32 do 256 GB, ale niezależnie od naszego wyboru nie zabraknie 8 MP aparatu z przodu i z tyłu, czytnika linii papilarnych w przycisku Power oraz chipu Titan Security dbającego o bezpieczeństwo naszych danych. Do tego Pixel Slate jest niezwykle cienki i mierzy tylko 7 mm grubości, a po podłączeniu klawiatury zmienia się w pełnoprawnego Chromebooka. Najtańsza wersja urządzenia została wyceniona na 599 USD, ale przy topowej konfiguracji cena wzrasta o 1000 USD - do tego trzeba też doliczyć 199 USD za opcjonalną klawiaturę oraz 99 USD za rysik.
I to jeszcze nie wszystko, bo Google ujawniło również swoje nowe rozwiązanie dla domu, a mianowicie inteligentny wyświetlacz Home Hub. Mówiąc najprościej jak się tylko da, jest to inteligentny głośnik Google Home z doczepionym wyświetlaczem dotykowym, dzięki czemu łatwiej możemy wchodzić w interakcję z Asystentem Google i zobaczyć potrzebne informacje, zamiast ich tylko wysłuchać. Oczywiście możemy też liczyć na obsługę takich aplikacji, jak Zdjęcia, Mapy, Kalendarz, YouTube, Spotify, Pandora, iHeart Radio i wiele innych czy wyświetlanie wizerunku osoby stojącej pod drzwiami, jeśli korzystamy ze stosownego systemu dla domu.
Kiedy nie korzystamy z Home Hub, ten robi za inteligentną ramkę do zdjęć, dbając o to, by zawsze wyświetlać nam najnowsze fotki rodziny, przyjaciół czy zwierzaków. Co więcej, urządzenie potrafi rozpoznać, który z domowników do niego mówi i odpowiednio dostosować do tego treści - nie wykorzystuje do tego jednak kamery, bo jej po prostu nie posiada, co było świadomą decyzją producenta, który chciał w ten sposób zadbać o nasz komfort. Home Hub wyposażono również w czujnik światła współpracujący z funkcjonalnością Ambient EQ, dzięki czemu urządzenie dopasuje jasność ekranu do panujących warunków. Sprzęt dostępny jest w 4 kolorach, Chalk, Aqua, Sand i Charcoal, jego koszt to 149 USD, a premierę zaplanowano na 22 października (niestety jedynie w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Australii, o Europie na razie nic nie wiadomo).
Źródło: GeekWeek.pl/GSMArena/Fot. Google