Polski smartfon zachwycił internet. Ekran E Ink i brak większości aplikacji
W przyszłym roku na rynek trafić ma polski smartfon. Ma ekran znany z czytników ebooków, pozbawiony jest wielu funkcji zjadających nasz czas. Z tym urządzeniem można usiąść wieczorem, aby przed snem zrelaksować się przy ulubionej książce. Można też śmiało zapominać o ładowarce, bateria wytrzyma praktycznie tydzień.
Rozwój świata cyfrowego, laptopów, smartfonów, smartwatchy sprawił, że nieustannie jesteśmy online, nieustannie jesteśmy bombardowani informacjami. Wiele osób po 8-godzinnej pracy spędza kolejne godziny, patrząc kolejny, tym razem mniejszy ekran. W efekcie nasz mózg jest przemęczony, niejednokrotnie nie jesteśmy w stanie wypocząć, zwłaszcza wtedy, gdy na chwilę zerkniemy na ekran przed snem. A gdyby tak pójść nieco na przekór, zwolnić i zdystansować się od technologii, choć na chwilę być offline?
Przed kilkoma dniami na Kickstarterze ruszyła zbiórka Mudita Kompakt. To minimalistyczny telefon opracowany "w oparciu o filozofię prostoty i uważności". To, co w pierwszej kolejności rzuca się w oczy, to ekran urządzenia. Nie uświadczymy tu kolejnych rewelacji odnośnie głębi kolorów, kątów widzenia. Jest za to ekran E Ink, znany od lat z czytników ebooków, który sprawi, że nasz wzrok będzie mógł odpocząć. Brak dostępu do mediów społecznościowych sprawi, że zaoszczędzony czas będzie można poświęcić np. na relaks przy książce, w czym pomoże dedykowana aplikacja E-Reader.
Co jeszcze odróżnia Mudita Kompakt od tradycyjnego smartfona?
- tryb Offline+ fizycznie odłącza kluczowe komponenty, takie jak modem GSM i mikrofony, co pozwala na całkowite odłączenie się i ochronę prywatności,
- własny system operacyjny MuditaOS K, który koncentruje się na prywatności i prostocie (bazujący na AOSP - Android Open Source Project),
- minimalistyczny wybór aplikacji (np. mapy offline, kalendarz, pogoda, nagrywanie, kalkulator, ale także aplikacja do medytacji, a rozrywkę zapewnią szachy).
Mudita Kompakt to projekt Michała Kicińskiego, współzałożyciela CD Projekt, studia stojącego za takimi tytułami jak Wiedźmin i Cyberpunk 2077. - W świecie nieustannego połączenia uświadomiłem sobie potrzebę urządzenia, które umożliwia odłączenie. W przypadku technologii, która stawiałaby zdrowie i dobre samopoczucie ludzi na pierwszym miejscu - mówi Kiciński.
"OdGoogle’owany" telefon ma zapewnić prywatność i funkcjonalność
Urządzenie wyposażone jest w 4,3-calowy ekran E Ink, gniazdo USB-C (możliwe ładowanie bezprzewodowe), dwie aktywne karty SIM, gniazdo audio 3,5 mm, czytnik linii papilarnych. Bateria o pojemności 3300 mAh pozwoli na pracę przez 6 dni bez konieczności ładowania.
MuditaOS K został starannie odchudzony, aby usunąć zbędne funkcje, stawiając na prostotę i prywatność. Nie uwzględniono żadnych usług Google, co zapewnia, że Twoje dane nigdy nie zostaną udostępnione ani zmonetyzowane przez osoby trzecie.
Do tego potencjalny nabywca otrzyma w urządzeniu:
procesor: MediaTek MT6761V/WBA,
pamięć: 3 GB RAM, 32 GB pamięci wbudowanej z możliwością rozszerzenia przez mikroSD,
łączność: 4G LTE, WiFi, Bluetooth 5.x, NFC.
W obecnych smartfonach jesteśmy przyzwyczajeni do kilku aparatów, Mudita Kompakt oferuje jeden o rozdzielczości 8MP z opcją doświetlenia diodą LED. Niestety na dostępnych filmach razie możemy zobaczyć, jak robi się zdjęcia ekranem E Ink, nie pokazano, jak wyglądają one np. na ekranie komputera.
Ile kosztować będzie smartfon z ekranem E Ink?
Zadeklarowana kwota zbiórki na Kickstarterze wynosi 163 127 dolarów. W chwili pisania tego tekstu na koncie jest już ponad 307 tys. dolarów, a do końca zostało jeszcze 27 dni. Mudita Kompakt ma kosztować 439 euro w sprzedaży detalicznej (niespełna 2 tys. zł) zaplanowanej na kwiecień 2025 r. Cóż, jak na polskie realia, cena dość wysoka. Bardziej przekonuje ta oferowana w na platformie, gdzie można go już teraz zamówić już za 299 euro, czyli 1300 zł.
Źródło: Mudita
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!