Samsung i Motorola będą płacić za każdego sprzedanego Androida?
Wojna patentowa między Apple, a resztą świata zaczęła od niedawna przypominać argentyńską telenowelę: męczącą, monotonną i nudną. Co prawda słyszy się o pojedynczych wygranych, czy to z jednej czy z drugiej strony, ale wydawać by się mogło, że do zakończenia "wojny" jeszcze daleka droga.
Okazuje się jednak, że firma z Cupertino postanowiła wnieść nieco zróżnicowania i rozpoczyna negocjacje. Sposób jednak jest dość ciekawy: otóż firma zaproponowała, że wycofa część swoich pozwów w zamian za opłatę licencyjną, którą w kwocie od 5 do 15 dolarów miałyby uiścić Samsung i Motorola od każdego sprzedanego smartfona z Androidem. Pomysł wydaję się być dość absurdalny, ponieważ w grę wchodzą olbrzymie pieniądze. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że koszty takiego rozwiązania w przypadku Motoroli to 1-2,5% dochodów ze smartfonów, podczas gdy ta sama część wpływów to pieniądze, które Apple płaci za naruszenie patentów amerykańskiej firmy.
Wygląda to jakby Apple zrezygnował nieco ze swej pokusy zniszczenia Androida (która kosztowała producenta z logo nadgryzionego jabłka niemałe pieniądze) na rzecz zarobienia na nim. Wpływ na tą decyzję mogły mieć również czynności poczynione przez konkurencję (jak choćby właśnie zakup Motoroli przez Google), która staje się coraz silniejsza na tym tle. Nie da się ukryć, że takie rozwiązanie miałoby z pewnością pozytywne odbicie na nas, użytkownikach. Pytanie brzmi, czy firmy zgodzą się na taką ugodę? Teraz, gdy szale się wyrównały? Pozostaje poczekać na oficjalne stanowisko Motoroli i Samsunga.
Grzegorz Kaczmarek