Samsung zwalnia. Apple wciąż przyspiesza
Serwis Business Korea donosi, że Samsunga czeka kolejny rok strat wobec swojego najgroźniejszego rywala – Appe. Czy to jest początek końca dominacji południowokoreańskiego giganta?
Shinhan Investment Corporation przewiduje, że Samsung nie odnotuje w tym roku wzrostu sprzedaży smartfonów w stosunku do roku ubiegłego. Oznacza to, że do rąk konsumentów trafi około 318 mln urządzeń. Wynik jest oczywiście znakomity i w zasadzie cała Androidowa konkurencja może o takim jedynie pomarzyć. Jednakże na przestrzeni ostatnich lat sytuacja bardzo szybko ulegała zmianie.
Samsung nabrał niesamowitego rozpędu w roku 2012, kiedy wzrost sprzedaży był na poziomie 131 proc. 12 miesięcy później był większy o 44 proc., a w roku 2014 wyhamował.
Firma dwoi się i troi, aby odwrócić ten trend. Najbardziej widoczną zmianą było tegoroczne odejście od plastiku i nudnego wyglądu flagowej serii Galaxy S. Modele S6, S6 Edge, S6 Edge+ oraz Note 5 są naprawdę piękne i wzorowo wykonane, a jednak nie wpłynęły znacząco na poprawę sytuacji. Mało tego - krótko po premierze dwóch pierwszych pojawiły się informacje, jakoby ich sprzedaż wcale nie była wyższa od krytykowanego Galaxy S5.
Okazuje się, że zmiany w stylistyce i materiałach to nie wszystko. Ogromną rolę zaczął odgrywać szybko zmieniający się rynek, a dokładnie coraz silniejsza konkurencja ze strony chiński marek, które oferują podobnie wyposażone i znacznie tańsze urządzenia. Do tego dochodzi coś jeszcze - wciąż rosnąca popularność iPhone’ów, które od ubiegłego roku biją wszelkie rekordy. A wiadomo, że zarówno one jak i flagowe Galaxy S skierowane są do tej samej grupy odbiorców. Ci zwyczajnie wolą sięgnąć po produkty Apple. W tym miejscu warto wspomnieć, że amerykańska firma odebrała właśnie rekordowe 10 mln zamówień na modele 6s oraz 6s Plus w dwa dni.
Jeśli tak dalej pójdzie, to Apple odrobi straty do Samsunga i w końcu - być może już w przyszłym roku - wskoczy na pozycję lidera.