Smartfon eksplodował w łóżku trzyletniego dziecka

Serwis Phone Arena donosi, że w łóżku trzyletniego dziecka eksplodował ładujący się smartfon. Na szczęście obyło się bez obrażeń.

Tyle zostało z baterii smartfona. Fot. Phone Arena
Tyle zostało z baterii smartfona. Fot. Phone Arenamateriały prasowe

W momencie małej eksplozji smartfon Samsung Galaxy S III był podłączony do ładowarki i leżał obok dziecka w jego łóżku. Nagle eksplodował i stanął w płomieniach. Jak widać na powyższym zdjęciu - udało mu się przepalić aż do wnętrza materaca. Chłopczyk na szczęście obudził się i zdążył uciec. Chwilę później zadziałał czujnik dymu.

Rodzice postanowili, że nie będą powiadamiać o całym zajściu zarówno firmy ubezpieczeniowej jak i producenta. Smartfon miał trzy lata, ze względu na datę produkcji roszczenia nie można było już uznać.

Jak często zdarzają się takie sytuacje?

Podobnych sytuacji było wiele. Telefony wybuchają lub stają w płomieniach w przeróżnych okolicznościach. Czasami jest to przypadek, który może wynikać z usterki bądź wady fabrycznej. Innym razem winni są sami użytkownicy korzystający z nieoryginalnych baterii lub ładowarek. Nie wiadomo, jak było tym razem.

Na co uważać?

Zawsze warto przestrzegać pewnych zasad i wykazać się odrobiną rozsądku. Zostawianie śpiącego dziecka z ładującym się telefonem na łóżku jest karygodne. Warto również zdawać sobie sprawę, że baterie litowo-jonowe obecne w naszych smartfonach nie należą do bezpiecznych. Linie lotnicze zakazują nawet przewożenia w bagażu rejestrowanym baterii lub urządzeń, które są w takowe wyposażone.  

Inne przypadki

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas