Sony chwali się możliwościami Xperii PRO-I

Sony udostępniło na YouTubie nagrania przedstawiające możliwości ich nowego, fotograficznego smartfona. Światowej sławy fotografowie chwalą Xperię PRO-I i opowiadają o zastosowaniu i funkcjach kamery.

Sony Xperia PRO-I
Sony Xperia PRO-Imateriały prasowe

Ostatnio Sony zaprezentowało smartfona, który powinien zainteresować nie tylko entuzjastów fotografii, lecz również profesjonalnych fotografów i twórców wideo. W przypadku Sony Xperii PRO-I śmiało można sobie zadać pytanie, czy jest to jeszcze smartfon z aparatem, czy może już aparat z funkcją smartfona?

Premierowa cena urządzenia to ponad 8 tysięcy. Za taką kwotę można spokojnie mieć najnowszego iPhone’a. Dlatego też Sony próbuje zachęcić niezdecydowanych konsumentów. W tym celu firma publikuje kilkuminutowe filmy na YouTubie, na których profesjonalni i znani fotografowie oraz twórcy wideo opowiadają o możliwościach fotograficznych nowego smartfona Sony. Producent w przypadku Xperii PRO-I zastosował sensor o rozmiarze cala, który został żywcem wyjęty z aparatu RX100 VII. Sony zapewnia, że ich najnowszy model będzie w stanie nagrywać w natywnej rozdzielczości 4K przy zachowaniu 120 klatek na sekundę.

W nagraniach Sony występują światowej sławy specjaliści. Fotograf natury Takashi Namiki ceni sobie Xperię PRO-I ze względu na oddanie kolorów na zdjęciach. Zauważa on, że zwykle smartfony przedstawiają bardzo żywe i często kontrastujące ze sobą kolory, a nowy smartfon Sony potrafi ująć je takimi, jakie są w rzeczywistości. Twórca wideo Auxout stworzył wysokiej jakości film o nazwie “Królicza nora", używając jedynie nowego smartfona Sony. Z kolei zwycięzca fotograficznego konkursu National Geographic, Zhang Qianli zabrał smartfona w podróż i przetestował go w terenie.

Choć nikt na promocyjnych filmach o tym nie wspomina, to główną wadą smartfona może być bateria i jej pojemność. Sony Xperia PRO-I korzysta z ogniwa 4500 mAh, które może ograniczać długość nagrywania w najwyższej rozdzielczości.

COP26: Nocne protesty nad rzeką ClydeAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas