1 milę przejedziesz na 56 filiżankach kawy
Ogromna część naszej populacji zaczyna każdy dzień od filiżanki kawy. Wielu z nas nie potrafi normalnie funkcjonować bez przysłowiowej małej czarnej. Kawa - głównie dzięki zawartej w niej kofeinie, rozbudza nasz organizm, poprawia koncentracje i rozjaśnia umysł. Na Wyspach Brytyjskich powstał natomiast samochód, który nie pojedzie bez kawy...

To wcale nie żart. Na brytyjskich drogach można spotkać samochód, którego paliwo stanowi kawa. Pojazd opracowali dziennikarze naukowi BBC pod kierownictwem konstruktora Martina Bacona. Póki co istnieją dwa prototypy.
Rekordy zapisane w księdze Guinessa
Pierwszy "kawowóz" powstał na bazie starego Volkswagena Scirocco z 1988 r., który grupa zapaleńców kupiła za kilka funtów z jednego tylko powodu: przypominał im legendarny pojazd De Lorean - wehikuł czasu z filmowej trylogii Powrót do przyszłości.
"Car-puccino", jak zaczęto nazywać na Wyspach Brytyjskich samochód, nie pozostało bynajmniej za murami budynku telewizji. W ramach testu auto pokonało trasę pomiędzy Manchesterem a Londynem i przejechało ok. 330 km.
Najpierw jednak konstruktorzy musieli przebudować pojazd. Wyrzucili całe wyposażenie wnętrza i niepotrzebne części, co odciążyło "kawowóz" o 250 kg. Później naukowcy zamontowali w nadwoziu urządzenie spalające granulat kawy. Ten silnik wypełnia każdy wolny fragment pojazdu, z dachem włącznie.
Jak działa silnik na kawę?
Brytyjski samochód działa praktycznie na tej samej zasadzie, co napęd na gaz drzewny. Silnik obraca się dzięki gazowi uwalnianemu z kawy. Najpierw granulat wsypuje się do kotła, gdzie ogrzewa się go do 700 stopni C. Pod wpływem wysokiej temperatury powstają gazy (wodór i tlenek węgla CO), które później schładzają się, przechodząc przez rurki na dachu pojazdu.
Stąd gaz spada do filtrów umieszczonych w przestrzeni bagażnika. Schłodzona mieszanina miesza się w gaźniku z powietrzem i tworzy mieszankę palną, która później spala się w cylindrach.
Do przemysłu motoryzacyjnego takie rozwiązanie oczywiście nie przeniknie. Na każdą przejechaną milę auto "wypija" równowartość ilości kawy potrzebnej do zaparzenia 56 filiżanek napoju. Zużycie paliwa pojazdu okazuje się 25-50 razy droższe (w zależności jaki rodzaj kawy zostanie użyty) niż w wypadku normalnego samochodu na benzynę.
Choć eksploatacja car-puccino jest tak droga, Bacon wyprodukował już wraz ze swym zespołem drugi pojazd na kawę o nazwie Caffe Car MK 2. Na przełomie ubiegłego roku konstruktorzy pobili rekord świata samochodów napędzanych paliwem organicznym - ich samochód rozwinął średnią prędkość 107 km na godzinę.
Cezary Olszewski