Co dziś na obiad? Polecamy pulpety z mięska mamuta włochatego

Naukowcy australijskiej firmy Vow, zajmującej się mięsem laboratoryjnym, zaprezentowali właśnie w amsterdamskim muzeum nauki NEMO swoje najnowsze dzieło, a mianowicie pulpet z mamuta włochatego. Podobno bardzo smaczny, podobno... bo jeszcze nie można go skosztować.

Naukowcy australijskiej firmy Vow, zajmującej się mięsem laboratoryjnym, zaprezentowali właśnie w amsterdamskim muzeum nauki NEMO swoje najnowsze dzieło, a mianowicie pulpet z mamuta włochatego. Podobno bardzo smaczny, podobno... bo jeszcze nie można go skosztować.
Mięso z mamuta? Proszę bardzo, ale jeszcze lepiej nie próbować /Vow/George Peppou /materiały prasowe

Mięso kultywowane z mamuta. Kiedy na sklepowych półkach?

Jeśli tzw. mięso roślinne nie trafia do końca w wasze kubki smakowe, a jednocześnie martwicie się o wpływ klasycznej hodowli zwierząt na środowisko lub rezygnujecie z jedzenia mięsa z powodów etycznych, to z pewnością słyszeliście już o mięsie kultywowanym. 

W odróżnieniu od klasycznej hodowli mięsa, która mocno zanieczyszcza środowisko, zajmuje cenne miejsce i wykorzystuje zasoby m.in. wody, mięso z laboratorium wydaje się mieć same zalety - możliwość jego modyfikacji na etapie produkcji pozwala nawet zmienić jego charakter na bardziej prozdrowotny (np. ograniczyć ilość tłuszczu).

Reklama

Ostatnie lata przyniosły prawdziwy przełom w tej dziedzinie, mięso kultywowane ma już za sobą pierwsze testy restauracyjne, a brytyjski startup Primeval Foods produkuje w ten sposób nawet mięso egzotyczne, tj. z lwa, tygrysa czy zebry. Wygląda jednak na to, że z firmą Vow na "egzotykę" nie wygra, bo ta zaprezentowała właśnie pulpet z mięsa mamuta włochatego

Mięso było przez kilka tygodni "hodowane" przez naukowców, którzy jako pierwsi zidentyfikowali sekwencję DNA mioglobiny mamuta, kluczowego białka, które nadaje mięsu jego smak. Występujące w niej luki wypełnili za pomocą genów słonia afrykańskiego, najbliższego żyjącego krewnego mamuta, a następnie wprowadzili ją do komórek owczych za pomocą ładunku elektrycznego.

I choć nie brzmi to najsmaczniej, to mięso zostało później klasycznie upieczone w piekarniku i przyrumienione na zewnątrz za pomocą palnika. Naukowcy przekonują też, że z pewnością jest bardzo smaczne, bo pachniało jak gotowane mięso krokodyla, ale niestety nie jest jeszcze gotowe do spożycia, bo liczące tysiące lat białko wymaga testów bezpieczeństwa, zanim współcześni ludzie będą mogli go skosztować. 

To czemu właśnie taki rodzaj mięsa? Współzałożyciel Vow, Tim Noakesmith, powiedział agencji AFP, że chodziło o "symbol utraty, zniszczonej przez zmiany klimatyczne", który miał pokazać, że ponownie znajdziemy się w takiej sytuacji, jeśli nie zmienimy swojego podejścia.

Wystawa, w ramach której pulpet z mamuta pozował do zdjęć, zwraca uwagę na fakt, że globalna hodowla zwierząt odpowiada za około 14,5 proc. globalnych emisji gazów cieplarnianych

Co więcej, konsumpcja mięsa wzrosnąć ma o ponad 70 proc. do 2050 r., znacznie pogłębiając ten problem i zmuszając naukowców do szukania alternatywnych rozwiązań, jak właśnie mięso laboratoryjne czy roślinne odpowiedniki.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mięso z probówki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy