Co "złoty chłopiec" ukrywał przez 2300 lat? Naukowcy odpakowali słynną mumię!

Daniel Górecki

Daniel Górecki

Aktualizacja

Chociaż znaleźliśmy go ponad 100 lat temu, to dopiero teraz odkryliśmy skrywaną przez niego tajemnicę - tomografia komputerowa ujawniła, że zabalsamowane szczątki musiały należeć do osoby o wysokim statusie społeczno-ekonomicznym, bo chroni je aż 49 bardzo cennych amuletów.

Co „złoty chłopiec” ukrywał przez 2300 lat? Naukowcy odpakowali słynną mumię
Co „złoty chłopiec” ukrywał przez 2300 lat? Naukowcy odpakowali słynną mumięSN Saleem/SA Seddik/M el-Halwagy/Ferrari PressEast News

Za sprawą nowoczesnych technologii po raz kolejny dowiedzieliśmy się więcej o niewiarygodnych praktykach pogrzebowych starożytnych Egipcjan, którzy wierzyli, że przejście duszy do życia pozagrobowego to niebezpieczna podróż w zaświaty i wymaga odpowiednich przygotowań. To właśnie dlatego ciało było po śmierci balsamowane, co obejmowało m.in. suszenie ciała, usuwanie organów i bandażowanie z wykorzystaniem aromatycznych substancji, a także wyposażone w niezbędne przedmioty i nie inaczej było w przypadku "złotego chłopca". A mowa o szczątkach odkrytych w 1916 roku na cmentarzu Nag el-Hassay w południowym Egipcie, używanym w okresie ok. 332-30 p.n.e.

Naukowcy "odpakowali" złotego chłopca. Co znaleźli?

Podobnie jak tysiące innych zachowanych ciał, z których wiele wciąż znajduje się w oryginalnych sarkofagach, zostały one przebadane i umieszczone w Muzeum Egipskim w Kairze. Naukowcy na początku XX wieku nie dysponowali jednak takimi możliwościami technologicznymi jak obecnie, dlatego regularnie wraca się do niektórych eksponatów, aby z ich udziałem dowiedzieć się więcej o starożytnych cywilizacjach. A że rozwijanie zmumifikowanych szczątków jest procesem destrukcyjnym, to ostatnio korzysta się w tym celu z "cyfrowego" odwijania, czyli tomografii komputerowej, która pozwala zajrzeć do środka bez naruszania ciała.

Starożytni Egipcjanie wierzyli w moc amuletów, która zależała od ich materiału, koloru i kształtu. Podczas mumifikacji osoby zajmujące się balsamowaniem odmawiały modlitwy i recytowały wersety z Księgi Umarłych, umieszczając amulety
tłumaczy autorka badania, dr Sahar Saleem z Uniwersytetu w Kairze.

Naukowcy odkryli, że chłopiec miał w momencie zgonu ok. 14-15 lat, 128 cm wzrostu, jego uzębienie było w świetnym stanie, a zmarł z przyczyn naturalnych, ale nie udało się ustalić jakich konkretnie. Po śmierci usunięto jego serce i inne organy, mózg zastąpiono żywicą, a następnie "na bogato" przygotowano ciało do podróży w zaświaty, bo chroni je 49 amuletów, pieczołowicie ułożonych w trzech kolumnach.

SKOMENTUJ ten artykuł na Facebooku!

Wśród nich znajdziemy m.in. Oko Horusa, skarabeusza czy węzeł Izydy, a każdy miał swoje znaczenie. Amulet w kształcie skarabeusza ułożony w pobliżu serca miał pomóc w jego życzliwym osądzie, złoty język w ustach umożliwić rozmowę z bogami, a dżed - interpretowany jako kręgosłup Ozyrysa - zapewniać bezpieczne odrodzenie.

Wiele z nich było wykonanych ze złota, a niektóre z kamieni półszlachetnych, wypalanej gliny lub fajansu. Ich celem była ochrona ciała i nadanie mu witalności w życiu pozagrobowym
dodaje dr Saleem.

Nie można też nie zwrócić uwagi na fakt, że chłopiec został ubrany w sandały, które miały umożliwić mu najpewniej wyjście z trumny, bo jak można przeczytać w Księdze umarłych, zmarły musi nosić białe sandały oraz być pobożny i czysty przed recytowaniem jej wersetów. Jak się jednak okazuje, mumia nie zdradziła jeszcze wszystkich swoich sekretów, bo naukowcy wciąż próbują ustalić imię zmarłego chłopca, dokładnie badając sarkofag w poszukiwaniu wskazówek.

Zaginione zdjęcia z getta. POLIN pokaże je na wystawieAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas