Coś dziwnego dzieje się z gigantyczną górą lodową. „To pułapka”
Największa góra lodowa na świecie, która oderwała się niegdyś od lodowca, co jakiś czas zmienia swoje położenie. Teraz naukowcy zwrócili uwagę, że dzieje się z nią coś niezwykłego: wpadła w oceaniczną pułapkę.
A23a to potężna góra lodowa, która lata temu oderwała się od antarktycznego Lodowca Szelfowego Filchnera-Ronne'a i przez lata tkwiła w głębinach, jednak z czasem wypłynęła i od 2020 r. migruje.
Niedawno stwierdzono jednak, że stało się z nią coś dziwnego — wpadła w oceaniczną pułapkę.
Powierzchnia A23a wynosi około 4 tys. kilometrów kwadratowych, co czyni ją największą górą lodową na świecie. Dla porównania powierzchnia Warszawy to 517 km kw. Ze względu na takie gabaryty oraz rosnące temperatury przemieszczanie się góry lodowej A23a w kierunku równika może stanowić zagrożenie.
Teraz jednak naukowcy obserwują niezwykłe zachowanie kolosa. Góra lodowa tkwi od jakiegoś czasu wciąż w tym samym punkcie i jedyny ruch, jaki wykazuje, to obracanie się w miejscu o około 15 stopni dziennie. Eksperci zidentyfikowali już sytuację: A23a wpadła w tzw. kolumnę Taylora.
Góra lodowa A23a w wyniku tego wydarzenia utknęła — stając się częścią ogromnego, obracającego się cylindra wodnego. To spowodowało, że zamiast dryfować wraz z prądem oceanicznym, obraca się w miejscu — i to w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara.
- Kolumny Taylora mogą również tworzyć się w powietrzu; widać je w ruchu chmur nad górami. Mogą mieć zaledwie kilka centymetrów średnicy w eksperymentalnym zbiorniku laboratoryjnym lub być absolutnie ogromne, jak w tym przypadku, gdzie kolumna ma gigantyczną górę lodową w samym środku — powiedział prof. Mike Meredith z British Antarctic Survey w rozmowie z BBC.