Diamenty mogą schłodzić Ziemię? Zdaniem naukowców to możliwe
Czy diamenty mogą schłodzić naszą planetę? Choć brzmi to dość nietypowo, to naukowcy mają na to już dość jasną wizję. Według nich może to być jedna z najbardziej skutecznych metod na przeciwdziałanie globalnemu ociepleniu.
Wielu naukowców twierdzi, że Ziemia zbliża się do punktu krytycznego. Wzrost temperatury wywołany przez działalność człowieka i emisję gazów cieplarnianych już teraz znacznie wpływa na pogodę na całym świecie. Jeśli sytuacja będzie się pogarszać, niektóre zmiany klimatyczne mogą stać się nieodwracalne. W związku z tym coraz częściej pojawiają się głosy, że nie wystarczy jedynie ograniczyć emisję dwutlenku węgla - musimy aktywnie schładzać planetę, aby zapobiec katastrofie.
Jednym z proponowanych rozwiązań jest technologia wyłapywania dwutlenku węgla z atmosfery i jego magazynowanie. Jednak nawet jeśli udałoby się osiągnąć sukces na tym polu, naukowcy wskazują, że sam proces redukcji CO2 może być niewystarczający. Potrzebne jest coś więcej - sposób na aktywne obniżenie temperatury na Ziemi.
Aerozole w walce z ociepleniem
Wielu naukowców zgadza się, że najbardziej obiecującą metodą schładzania planety jest wprowadzenie do atmosfery aerozoli. Mogłyby one odbijać część promieni słonecznych i ciepła z powrotem w przestrzeń kosmiczną, co prowadziłoby do stopniowego obniżenia temperatury na Ziemi. Na ten moment faworytem jest dwutlenek siarki - substancja, która jest naturalnie emitowana podczas wybuchów wulkanów i wielokrotnie doprowadzała już w historii Ziemi do okresów ochłodzenia.
Niestety, dwutlenek siarki ma poważne wady. Prowadzi on do powstawania kwaśnych deszczów, które destrukcyjnie wpływają na ekosystemy, może także osłabić warstwę ozonową i zakłócić zjawiska pogodowe w dolnych warstwach atmosfery.
Diamenty w atmosferze - czy to możliwe?
Aby znaleźć remedium na wady dwutlenku siarki powstało badanie, którego wyniki opublikowano w czasopiśmie Geophysical Research Letters. Zespół badawczy pod przewodnictwem Sandro Vattioniego postanowił sprawdzić, jakie inne materiały mogłyby posłużyć do ochładzania planety.
Opracowano trójwymiarowy model klimatyczny, który symulował, jak różne aerozole mogłyby wpływać na atmosferę Ziemi. Model analizował m.in. zdolność odbijania światła i ciepła przez poszczególne substancje, czas ich unoszenia się w atmosferze oraz tendencję do łączenia się w większe cząstki, co mogłoby ograniczać ich efektywność.
Naukowcy przetestowali siedem różnych materiałów. Były to: kalcyt, diament, aluminium, węglik krzemu, anataz, rutyl i dwutlenek siarki. Okazało się, że to właśnie pył diamentowy byłby najskuteczniejszy w odbijaniu promieni słonecznych i ciepła. Diamentowe cząstki unosiłyby się w atmosferze wystarczająco długo, a dzięki swojej chemicznej obojętności nie powodowałyby kwaśnych deszczów.
Model przewiduje, że roczne wprowadzenie 5 milionów ton syntetycznego pyłu diamentowego do atmosfery mogłoby obniżyć średnią temperaturę Ziemi o 1,6°C w ciągu 45 lat. Największą przeszkodą są jednak koszty przeprowadzenia programu. Oszacowano, że rocznie wymagałby on wydatków na poziomie 200 bilionów dolarów. To niemal dziesięciokrotnie więcej niż całość PKB USA w 2020 roku.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!