Dlaczego w Japonii jest 7 rok? Dziwne kalendarze ze świata
Za nami 2024 rok, a co za tym idzie kalendarze na całym świecie zaczynają wskazywać 2025. Czy aby na pewno? Okazuje się, że choć ta data jest powszechna, to w niektórych miejscach używa się innych kalendarzy. Dość powiedzieć, że Etiopia jest kilka lat za nami, a w Japonii mają 7 rok.
Kalendarz inny zależnie od kraju
Który mamy rok? W momencie pisania tego tekstu jeszcze 2024, choć całkiem możliwe, że wy czytacie go już w nowym, 2025 roku. Nadejście nowego kalendarza świętuje praktycznie cały świat, a dzień sylwestrowy pełen jest relacji z zakątków świata, w którym nadejście nowego roku świętuje się szybciej, niż w innych krajach. Zanim przyjdzie czas na zabawę w Polsce, nowy rok świętować będą mieszkańcy Oceanii, Australii, czy niektórych państw azjatyckich.
Okazuje się jednak, że 2024 i 2025 rok niekoniecznie obowiązuje w każdym wykorzystywanym kalendarzu. Na Twitterze pojawiła się ostatnio mapka, prezentująca różne daty odnoszące się do de facto tego samego miejsca w czasie:
W Polsce będzie 2025 rok, w Stanach też, podobnie jak w większości kontynentu euroazjatyckiego czy Ameryce Południowej i nie tylko. Jest jednak na mapie kilka miejsc, które mają zgoła odmienną datę. Z czego to wynika? Po prostu ze stosowania innego kalendarza, który do datowania wykorzystuje różne wydarzenia w czasie.
Weźmy na przykład świat kultury muzułmańskiej. Jak widać na mapie, Dla Maroka, Tunezji czy Algierii rokiem obowiązującym będzie 1446. Dlaczego? To zasługa kalendarza księżycowego, w którym rok dzieli się na 12 miesięcy po 29 lub 30 dni. Co istotne, pierwszym rokiem kalendarza muzułmańskiego jest (dla nas) rok 622 naszej ery. To właśnie wtedy nastąpiła hidżra, czyli tzw. Wielka Emigracja proroka Mahometa i jego wyznawców z Mekki do Medyny. To nie jedyna data, która różni się od stosowanej w Polsce i nie tylko.
Który rok jest w Japonii?
W praktyce każdy Japończyk świętuje nadejście 2025 roku, jako tego, który obowiązuje praktycznie na całym świecie. Państwo tak istotne na mapie świata nie mogłoby przecież usilnie forsować swojego własnego kalendarza, który dość regularnie się... resetuje. To prawda, bowiem w symbolicznym użyciu w Japonii jest specjalny kalendarz związany z aktualnie panującym cesarzem.
Obecnie w Japonii stosuje się dwa formaty rachuby czasu. Pierwszy to "zachodni", czyli ten odnoszący się do daty narodzin Jezusa i pokrywa się z kalendarzem znanym nam z życia codziennego. Drugi to tzw. ery japońskie, nazywane dla poszczególnych cesarzy. Biorąc to pod uwagę, obecnie w Japonii trwa era Reiwo od cesarza Naruhito - od 2019 roku. I od tej daty liczone są lata. 2025 rok będzie zatem 7. rokiem aktualnej ery.
W Etiopii są kilka lat do tyłu
Szybki rzut oka na mapę pozwala zauważyć, że w Etiopii nie ma 2025 roku - jest za to 2017. Zanim spróbujecie się tam przeprowadzić i naprawić kilka błędów przeszłości, to uspokajam - wynika, podobnie jak w Japonii, ze sposobu liczenia lat. Choć zasadniczo podstawy są te same i wynikają z daty narodzin Jezusa.
Z tą różnicą, że tamtejsi duchowni opierają swoją wiedzę na innych wyliczeniach. Coś, co dla nas wydarzyło się 2025 lat temu, dla nich miało miejsce nieco później. A to za sprawą wyliczeń Anonniosa z Aleksandrii. Uznał on, że rzeczywista data narodzin Jezusa to 9 rok naszej ery, czyli dla nich to właśnie wtedy nastąpił "rok 0".
Numer roku etiopskiego jest o 8 mniejszy od gregoriańskiego od 1 stycznia do 10 września (11 września w roku przestępnym), a następnie o 7 lat mniejszy przez pozostałą część roku gregoriańskiego.
Ostatecznie świat jest zgodny co do roku i o ile miejscowo mogą występować odmienne kalendarze, to w oficjalnej komunikacji korzysta się z ogólnie obowiązującej daty - to dużo ułatwia.